Historia wymaga pasterzy, nie rzeźników.


- A więc, zgadza się pani?
- Tak - rzuciła Jane śmiało. - Zgadzam się. Paulina kilka razy mocno klasnęła w dłonie. Księżna Poporeńska pojawiła się natychmiast.
- Powiedziałam jej wszystko, Anno - oznajmiła Wielka Księżna. - Zrobi, czego od niej oczekujemy i ma obiecane trzy tysiące funtów. Powiedz Fiodorowi, aby to zanotował.
Jest do mnie bardzo podobna, nieprawdaż? Myślę nawet, że jest ode mnie ładniejsza.
Księżna wyszła swym kołyszącym krokiem z pokoju i po chwili wróciła z hrabią Strepticzem.
- Wszystko ustaliłyśmy, Fiodorze Aleksandrowiczu - poinformowała Wielka Księżna. Hrabia skłonił się.
- Zastanawiam się, czy ona potrafi zagrać tę rolę? - zapytał, z powątpiewaniem przyglądając się Jane.
- Pokażę panu - zapaliła się dziewczyna. - Pozwoli pani, madame? - zwróciła się do Wielkiej Księżnej. Ta ostatnia skinęła głową z zadowoleniem.
Jane wstała.
- Ależ to wspaniale, Anno - powiedziała. - Nigdy nie przypuszczałam, że się nam tak powiedzie. Proszę podejść bliżej i przyjrzeć się nam obu.
I, tak samo jak wcześniej uczyniła to Paulina, pociągnęła drugą dziewczynę do lustra.
- Widzi pani? Łudzące podobieństwo! Słowa i gesty były wyśmienitą repliką Pauliny.
Księżna skinęła głową i mruknęła z aprobatą.
- Dobrze gra - przyznała. - Zmyli większość ludzi.
- Jest pani bardzo zdolna - pochwaliła Paulina. - Nie potrafiłabym nikogo naśladować, nawet gdyby od tego zależało moje życie.
Jane uwierzyła jej bez zastrzeżeń. Zdążyła się już zorientować, że Paulina nie umiała udawać.
- Anna ustali z panią szczegóły - rzekła Wielka Księżna. - Zaprowadź panią do mojej sypialni, Anno, i daj jej przymierzyć niektóre moje rzeczy.
Wdzięcznie skinęła głową na pożegnanie i Jane w towarzystwie księżnej Poporeńskiej opuściła pokój.
- W tym stroju Wielka Księżna otworzy wentę dobroczynną - wyjaśniła starsza dama, demonstrując biało-czarną kreację o śmiałej linii. - Uroczystość odbędzie sie za trzy dni.
Może okazać się konieczne, aby ją pani tam zastąpiła. Jeszcze nie wiemy. Jak dotąd, nie otrzymaliśmy informacji.
Na polecenie Anny Jane zdjęła własne podniszczone ubranie i przymierzyła suknię.
Pasowała na nią doskonale. Księżna kiwnęła głową z uznaniem.
- Leży jak ulał, tylko jest na panią ciut za długa. Jest pani trochę niższa od Jej Wysokości.
- Można temu łatwo zaradzić – wtrąciła pośpiesznie Jane. – Zauważyłam, że Wielka Księżna nosi pantofle na niskich obcasach. Jeśli założę podobne, ale na wysokich obcasach, wszystko będzie pasowało.
- Anna Michajłowna pokazała buty, które Wielka Księżna zazwyczaj zakładała do tej sukni. Zrobione były z jaszczurczej skórki i zapinały się na pasek. Jane zapamiętała fason, aby kupić takie same, tylko na innych obcasach.
- Byłoby dobrze - poradziła Anna Michajłowna – aby założyła pani suknię w jaskrawym kolorze i z odmiennego materiału niż suknia Jej Wysokości. W ten sposób, jeśli szybkie odwrócenie ról okaże się konieczne, zamiana będzie trudniejsza do zauważenia.
Jane zastanawiała się przez moment.
- Może płomiennie czerwona z wypukłym wzorem? Do tego mogę założyć binokle.
One bardziej zmieniają wygląd.
Obydwie propozycje zostały przyjęte i przystąpiono do omawiania dalszych szczegółów.
Jane wyszła z hotelu ze stoma funtami w portmonetce na zakup niezbędnych strojów oraz poleceniem wynajęcia sobie apartamentu w hotelu Blitz na nazwisko panny Montresor z Nowego Jorku.
Po dwóch dniach zawitał do niej hrabia Strepticz.
- Co za odmiana! – powiedział kłaniając się nisko.
Jane odwzajemniła mu się efektownym ukłonem. Cieszyły ją nowe stroje i pełne Przepychu życie.
- Doskonale mi się wiedzie – westchnęła. – Ale, jak przypuszczam, pańska wizyta oznacza, że muszę zabrać się do pracy, aby zarobić swoje pieniądze.
- W rzeczy samej. Otrzymaliśmy informacje, zdaje się prawdopodobne, iż może dojść do próby porwania Jej Wysokości w drodze powrotnej z wenty dobroczynnej. Jak pani wiadomo, wenta odbędzie się w Orion House, piętnaście kilometrów od Londynu. Jej Wysokość musi pojawić się osobiście na uroczystości, ponieważ hrabina Anchester, oganizatorka wenty, zna ją osobiście. Ale wymyśliłem pewien plan.
Z grubsza naszkicował jej plan działania. Jane wysłuchała go uważnie, zadała kilka pytań i w końcu oświadczyła, że doskonale zrozumiała rolą, którą przyjdzie jej odegrać.
Nazajutrz było słonecznie i pogodnie – wymarzony dzień na jedno z największych wydarzeń londyńskiego sezonu, jakim była wenta w Orion House zorganizowana przez hrabinę Anchester na rzecz pomocy przebywającym w Anglii uchodźcom z Ostrovii.