On również obdarzył ją swoim
zaufaniem... a ona je zdradziła, zdradziła swego dzielnego męża, zdradziła nas wszystkich!
Jest zwykłą dziwką, która śpi z wrogiem! A w czasie, gdy zaspokajała swoje żądze, ile
tajemnic wyjawiła, jak daleko się posunęła? Czy jest ona łącznikiem Europejczyka tu, w
Pekinie? Czy to ona na nas donosi, mówi naszym wrogom, czego mają szukać, czego się
spodziewać? Bo jakże inaczej mógłby się zdarzyć ten straszliwy dzień? Nasi najbardziej
doświadczeni, najbardziej oddani ludzie zastawili pułapkę na naszych wrogów, w której mieli
ich zniszczyć, uwalniając nas od zbrodniarzy z Zachodu, którzy widzą jedynie bogactwa,
jakie mogą zdobyć płaszcząc się przed ciemięzcami naszej chińskiej ojczyzny. Doniesiono
nam, że była tego ranka na lotnisku. Na lotnisku! Tam gdzie organizowana była zasadzka!
Czy oddała swe rozpustne ciało naszemu pełnemu poświęcenia człowiekowi, a być może
nawet go uśpiła? Czy to kochanek rozkazał jej, co ma robić, co powiedzieć naszym wrogom?
Czego dopuściła się ta ladacznica?
Wszystko zostało ukartowane, pomyślał Bourne. Cały ten materiał dowodowy pomijał
jedne fakty i przytaczał inne tak dowolnie, że nawet sąd w Moskwie odesłałby tego
marionetkowego oskarżyciela z powrotem na uczniowską ławkę. Rządy terroru przywódcy
plemienia trwały nadal. Wyplenić myślących inaczej. Znaleźć zdrajcę. Zabić każdego,
mężczyznę czy kobietę, kto mógl nim być.
Od strony zgromadzonych dobiegł stłumiony, lecz pełen wściekłości chór okrzyków:
,,Dziwka!" i „Zdrajczyni!", podczas gdy kobieta szamotała się z dwoma strażnikami. Mówca
uniósł dłonie, chcąc przywrócić ciszę. Zaległa natychmiast.
- Jej kochankiem był godny pogardy dziennikarz z Agencji Prasowej Sinhua,
kłamliwego, skompromitowanego organu podłego reżimu. Powiedziałem był, ponieważ od
godziny ta obrzydliwa kreatura jest martwa, z kulą w głowie i poderżniętym gardłem, aby
wszyscy wiedzieli, że on również był zdrajcą! Osobiście rozmawiałem z mężem tej dziwki,
chcąc ocalić jego honor. Polecił mi, abym uczynił to, czego żądają od nas duchy naszych
przodków. Nie chce mieć z nią nic wspólnego...
- Aiyaaa - Z niezwykłą siłą i wściekłością kobieta zerwała z ust mocno zawiązany
kawałek materiału. - Kłamco! - wrzasnęła. - Morderco morderców! Zabiłeś porządnego
człowieka, a ja nikogo nie zdradziłam! To mnie zdradzono! Nie byłam na lotnisku i dobrze o
tym wiesz! Nigdy nie widziałam tego Europejczyka i o tym wiesz także! Nic nie wiedziałam
o tej zasadzce na zachodnich zbrodniarzy i możesz tę prawdę wyczytać z mojej twarzy! Jak
bym mogła to zrobić?
- Puszczając się z oddanym sługą naszej sprawy i korumpując go, podając mu
narkotyki! OddajÄ…c mu swoje piersi i swÄ… sprzedaj na grotÄ™, powstrzymujÄ…c go i wycofujÄ…c
się aż do chwili, gdy zioła doprowadziły go do szaleństwa!
- To ty jesteś szalony! Mówisz to, te wszystkie kłamstwa, ponieważ wysłałeś mojego
męża na południe i przychodziłeś do mnie przez wiele dni - najpierw z obietnicami, a potem z
groźbami. Miałam ci służyć ciałem. Mówiłeś, że to mój obowiązek! Kładłeś się ze mną i
dowiedziałam się o...
- Kobieto, jesteś godna pogardy! Przychodziłem do ciebie i błagałem, żebyś
oszczędziła honor swego męża, dla sprawy! Żebyś porzuciła swego kochanka i starała się o
wybaczenie.
- Kłamstwo! Przychodzili do ciebie ludzie, taipanowie z południa, przysłani przez
mojego męża, ludzie, których nikt nie powinien widzieć koło twojego wysokiego urzędu.
Przychodzili potajemnie do sklepów mieszczących się pod moim mieszkaniem, mieszkaniem
tak zwanej czcigodnej wdowy - jeszcze jedno kłamstwo, którym spętałeś mnie i moje
dziecko!
- Dziwka! - wrzasnął mężczyzna o oczach szaleńca i z mieczem w dłoni.