Nigdy przedtem nie słyszeli o olbrzymich białych mężczyznach, przybyłych gdzieś z nieba... Z wielkim zdziwieniem dowiedzieli się o plemieniu synów Słońca, którzy nauczali ludzi wszelkich umiejętności, a potem znikali. A we wszystkich zasłyszanych przez Hiszpanów legendach było zapewnienie, że synowie Słońca powrócą.
Kontynent amerykański jest ojczyzną bardzo starych kultur, ale nasza dokładna wiedza o Ameryce sięga zaledwie tysiąca lat. Jest całkowicie niezrozumiałe, dlaczego 3000 lat prz. Chr. Inkowie uprawiali w Peru bawełnę, choć nie znali i nie posiadali krosien... Majowie budowali drogi, ale nie używali koła, choć je znali...
Cudem jakimś pięciopasmowy, fantastyczny naszyjnik z zielonego jadeitu znalazł się w grobowej piramidzie w Tikal, w Gwatemali! Cudem dlatego, że jadeit pochodzi z Chin... Niepojęte są rzeźby Olmeków! Piękne głowy olbrzymów w hełmach można podziwiać tylko na miejscu odkrycia. Również w przyszłości nie będzie ich można oglądać w muzeum, choć problem transportu rozwiązują współczesne 500-tonowe dźwigi i potężne ciężarówki, które mogą przewozić po kilka tysięcy ton. (Amerykańska Agencja Lotów Kosmicznych zleciła skonstruowanie dla rakiety Saturn ciężarówki o nośności nawet 7750 ton!) Dzieła sztuki Olmeków, ważące niekiedy ponad 100 ton, dałyby się zatem przetransportować bez kłopotów. Ale żaden tamtejszy most nie wytrzymałby obciążenia takim kolosem. Jednak nasi dawni przodkowie umieli tego dokonać. W jaki sposób?
Odnosi się wrażenie, jakby prastare ludy znajdowały szczególną przyjemność w przerzucaniu kamiennych gigantów nad górami i dolinami. Egipcjanie sprowadzali obeliski z Asuanu, architekci ze Stonehenge brali kamienne kloce z południowo-zachodniej Walii i Marlborough, kamieniarze z Wyspy Wielkanocnej windowali gotowe już monstrualne posągi z odległych kamieniołomów na miejsce ekspozycji, zaś na pytanie, skąd pochodzą monolity w Tiahuanaco, nikt nie umie odpowiedzieć. Dziwnym ludkiem musieli być nasi protoplaści, skoro tak chętnie robili sobie kłopot i budowali pomniki zawsze w najbardziej niedostępnych miejscach. Z czystej chęci utrudniania sobie życia?
Nie chcemy uważać artystów naszej wspaniałej przeszłości za głupców. Mogliby przecież równie dobrze wznosić świątynie i posągi blisko kamieniołomów, gdyby stare podania nie nakazywały im wybrania innych miejsc. Jesteśmy przekonani, że twierdza Inków w Sacsahuaman została wzniesiona nad Cuzco nie przypadkiem, lecz raczej dlatego, że według jakiegoś przekazu było to miejsce święte. Jesteśmy przekonani, że wszędzie tam, gdzie znaleziono najwięcej monumentalnych budowli, ziemia skrywa też najbardziej interesujące i najistotniejsze relikty naszej przeszłości, które poza wszystkim innym mogłyby zasadniczo przyczynić się do dalszego rozwoju lotów kosmicznych.
Obcy, nieznani kosmonauci, którzy przed tysiÄ…cami lat odwiedzili naszÄ… planetÄ™, nie byli zapewne mniej przewidujÄ…cy od nas — ludzi współczesnych. Byli przekonani, że czÅ‚owiek dokona pewnego dnia kroku we WszechÅ›wiecie o wÅ‚asnych siÅ‚ach i na podstawie wÅ‚asnej wiedzy naukowej. Jest bowiem banalnÄ… prawidÅ‚owoÅ›ciÄ… historycznÄ…, iż istoty rozumne na jakiejÅ› planecie zawsze poszukujÄ… życia i pokrewnych im istot w Kosmosie.
Radioastronomowie nadali niedawno pierwsze sygnały radiowe zaadresowane do nieznanych inteligencji. Nie wiemy, kiedy otrzymamy odpowiedź: za dziesięć, piętnaście czy sto lat. Nie wiemy nawet tego, jaką gwiazdę powinniśmy namierzać, gdyż nie mamy pojęcia, która planeta jest dla nas najbardziej interesująca. Gdzie nasze sygnały napotkają obce, podobne ludziom istoty? Nie wiemy. Jednak wiele przemawia za tym, że informacje potrzebne dla naszych celów są dla nas zdeponowane na Ziemi. Zmagamy się z siłą ciążenia, prowadzimy eksperymenty z silnikami wielkiej mocy, cząsteczkami elementarnymi i antymaterią. Czy jednak robimy dostatecznie dużo, aby znaleźć ukryte dla nas na Ziemi informacje, które pozwoliłyby wreszcie odkryć nasze własne korzenie?
Jeśli odczyta się dostępne nam źródła dosłownie, to wiele z tego, co do tej pory z mozołem ułożono w mozaikę naszej przeszłości, stanie się dosyć przekonywające: nie tylko istotne związki występujące w starych pismach, lecz także „konkretne fakty", które dostrzegamy krytycznym okiem na całym świecie. W końcu po to mamy rozum, żeby go używać do myślenia.
Ostatnie poznanie człowieka będzie więc polegało na zrozumieniu, że jego dotychczasowy sens życia i wszystkie wysiłki na rzecz postępu sprowadzają się do tego, żeby czerpać wiedzę z przeszłości. Jest to konieczne, jeśli człowiek ma być zdolny do życia i współżycia w Kosmosie. Skoro tak się stanie, to najmądrzejszy i zdeklarowany indywidualista przekona się, że zadanie wszystkich ludzi polega na zasiedleniu Kosmosu i wzajemnym przekazywaniu sobie energii i doświadczeń. Wówczas spełni się obietnica „bogów" o pokoju na Ziemi i otwartej drodze do nieba.