Zajął się nimi książę wrocławski, pochopny do wszystkiego, co niemieckie i nadał im rozległe dobra w swem księstwie. Bawiąc na wyprawie przeciw Prusakom, spostrzegł, że ziemia chełmińska w sam raz nadawałaby się Krzyżakom. Walcząc z poganami spełnialiby tu swój ślub, a przytem zyskaliby sobie stałe podstawy bytu i rozwoju, bo mogliby sobie tutaj założyć państwo; to państwo będzie oczywiście niemieckie! Zamiast wesprzeć już istniejący zakon polskich rycerzy, postanowił Brodaty sprowadzić tu na ich miejsce Niemców, a niebaczny Konrad Mazowiecki dał się namówić i darował im nawet ziemię chełmińską! Wypadek ten opłakany w skutki wydarzył się w roku 1225. Z krzyżackiego Zakonu wyrósł niebezpieczny dla Polski sąsiad, z którym długie potom trzeba było staczać walki; padły ofiarą krainy nad dolną Wisłą, a znaczenie Polski na północy osłabiło się.
Utrata Pomorza
Jakby na dobitkę, poniosła Polska w tym samym czasie drugą wielką stratę na północy. Pomorze, podległe niegdyś zwierzchności królów polskich, a następnie Wielkich Książąt Krakowskich, zerwało do reszty łączące je z Polską węzły państwowe. Stało się to przy sposobności sporów w łonie książąt wielkopolskich, w które wmieszał się też Henryk Brodaty. Wrzała tam walka pomiędzy Władysławem Laskonogim (wygnanym poprzednio z Krakowa) a jego bratankiem Władysławem Odoniczem. Henryk Brodaty pospieszył na pomoc Odoniczowi i pomógł mu zdobyć Kalisz. Wkrótce jednak Laskonogi znowu był górą i bratanka wygnał. Henryk Brodaty zmienił tymczasem swoją politykę i nie chciał już powtórnie Odoniczowi pomagać; natenczas ten zwrócił się o pomoc do księcia pomorskiego Świętopełka, ożeniwszy się z jego siostrą. Świętopełkowi bardzo to było na rękę, wyprawił się tedy do Wielkopolski i zdobył nawet sam Poznań. Natenczas trzej książęta polscy: Wielki Książę Leszek Biały (jako zwierzchnik Pomorza), Konrad Mazowiecki i Henryk Brodaty przedsięwzięli wspólną wyprawę na pomoc Laskonogiemu i żeby się dokładniej umówić, zjechali się w Gąsawie w roku 1227. Tutaj napadł ich zdradziecko Świętepełk morderczym zamachem; Leszka zabili siepacze, a Henryk Brodaty ledwie się zdołał ocalić, Laskonogi wygnany z Wielkopolski umarł w gościnie na Ślązku, a Świętopełk nie troszczył się już odtąd o krakowskie zwierzchnictwo. Tak straciła Polska ujście Wisły i dostęp do morza Bałtyckiego.
Początki gemanizacyi Ślązka
Po śmierci Leszka i upadku Laskonogiego dwóch tylko było w Polsce książąt potężniejszych: Konrad Mazowiecki i Henryk Brodaty: oni też dobijali się o opiekę nad małem dzieckiem Leszka, Bolesławem (miał siedmnaście miesięcy). Kto zostałby opiekunem tego dziedzica krakowskiej dzielnicy, ten byłby naprawdę jej władcą i prawdziwym Wielkim Księciem. Nie opuścił Henryk tej sposobności wzmożenia swej potęgi. Różne były koleje tej walki, przez kilka miesięcy rządził nawet w Krakowie inny ślązki książę, Kazimierz Opolski, ale ostatecznie skończyło się na tem, że książę wrocławski został Wielkim Księciem krakowskim, a więc zwierzchnim panem całej Polski. Nie miała wprawdzie ta zwierzchność już wtenczas wielkiego znaczenia, ale książę tak energiczny, jak Henryk, mógł to znaczenie na nowo podnieść. Tem łatwiej, że wkrótce jeszcze bardziej rozszerzył on swoje panowanie.
Oto w Wielkopolsce na nowo wybuchnęły książęce walki, a koniec ich był taki, że Henryk Brodaty, pan Wrocławia i Krakowa, otrzymał w roku 1234 jeszcze do tego Wielkopolskę aż po Wartę! Gwiazda ślązkiej linii Piastowskiej zajaśniała wielkim blaskiem, zdawało się, że powoli przejdzie na nią panowanie nad całą Polską, a przynajmniej, że w każdym razie pokierują dalszemi losami Polski.