Historia wymaga pasterzy, nie rzeźników.

Czy miało zatem tylko
nie musi myśleć sam o wszystkim.
uniemożliwić mu ucieczkę z więzienia? A może Luke miał być następnym obiadem?
Kiedy transportowiec znalazł siew przestworzach nad Telti, Cole włączył komuni-
Zwierzę wychyliło łeb zza rogu i zajrzało do celi Luke'a. Wielka paszcza wygląda-
kator i poprosił o zgodę na natychmiastowe lądowanie.
ła jednak, jakby bestia chciała spłatać mu figla. Stworzenie wyciągnęło zranioną łapę, z
Nie otrzymał odpowiedzi.
której nadal ściekały krople po-soki. Mimo to nie sprawiało wrażenia rozgniewanego.
- Możliwe, proszę pana, że posługują się jedynie zautomatyzowanymi urządze-
Ale nie sprawiało takiego wrażenia również wtedy, kiedy usiłowało połknąć Sky-
niami - odezwał się Threepio. Android siedział w przeznaczonym dla pasażerów fotelu,
walkera. Luke pomyślał, że może było tylko ogromną radosną maszynką do trawienia
ustawionym w drugim rzędzie, za plecami pilota. Problem w tym, że mówiąc, wypo-
pożywienia.
wiadał słowa bezpośrednio do ucha Fardreamera. - Nie byłoby w tym nic niezwykłego.
Potwór zaskomlał, kierując pysk w jego stronę. Podszedł do niego i ponownie wy-
Pamiętam, że do podobnej fabryki, znajdującej się na Tali Dziewięć, w ogóle nie
ciągnął zranioną kończynę. Luke sięgnął po drewienko, ale stworzenie wymierzywszy
wpuszczano istot żywych. Zniechęcano je do odwiedzania, przesyłając współrzędne
cios potężną łapą, wytrąciło mu drzazgę z palców i sprawiło, że mistrz Jedi potoczył się
trajektorii lądowania wyłącznie w języku zrozumiałym dla androidów. Oczywiście, za-
po podłodze w kąt celi. Uderzył plecami o ścianę. Poczuł ból tak przejmujący, że jęk-
przestano tej praktyki po tym, kiedy na orbicie doszło do kolizji dwóch statków, któ-
nął.
rych systemy naprowadzania nie rozumiały tego języka...
Kiedy znieruchomiał pod ścianą, usiłował wstać. Przekonał się wszakże, że stwo-
Cole zmusił się, żeby ignorować tę paplaninę. Ponowił prośbę o zgodę na lądowa-
rzenie stoi tuż obok niego. Spoglądało na niego z góry, a potem zaczęło opuszczać po-
nie.
tworny łeb.
- ...A później, na Casfield Sześć, zwrócono uwagę na to, że stosowanie rozumia-
Coraz niżej.
nych tylko przez androidy kodów do przesyłania współrzędnych trajektorii lądowania
Luke nie miał żadnej innej broni.
powodowało awarie pokładowych komputerów, wskutek których sześć jednostek,
Potwór otworzył paszczę.
skonstruowanych przez...
Mistrz Jedi się skulił.
Poprosił jeszcze raz.
-.. .eksplodowało na lądowisku. O ile mi wiadomo, to był prawdziwy cios, zadany
Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)
dumie Offenów. Dopiero od niedawna umieli latać w przestworzach...
powiedzieć, że praca nie należała do ciekawych. Rzeczy, które kazał tłumaczyć Hurt...
I jeszcze raz.
Cole obserwował, jak statek zawisa nad płytą lądowiska. Jak się spodziewał, ota-
- ...kiedy ich licząca sobie ponad sześć tysięcy lat królowa, utrzymywana przy ży-
czające ją budowle były wielkie i masywne. Po całej okolicy krzątały się dziesiątki naj-
ciu za pomocą...
różniejszych androidów.
Głos, który niespodziewanie rozległ się w odbiorniku komunikatora, z całą pew-
-.. .Mój partner, Artoo-Detoo, roznosił trunki. Hutt Jabba wymyślił dla niego bar-
nością należał do automatu. I to nie najlepszego. Brakowało mu modulacji, charaktery-
dzo poniżające zajęcie. Nie jestem pewien, czy biedak kiedykolwiek zdołał otrząsnąć
stycznej dla głosu Threepia.
się z przeżytego wstrząsu.
- To nowy model androida-nawigatora, proszę pana - odezwał się złocisty towa-
Kierując się podanymi współrzędnymi, transportowiec wylądował na płycie. Z
rzysz Cole'a. - Poznaję tę tonację.
górnych krawędzi ścian okalających lądowisko wyłoniły się płaty kopuły, które uno-
Fardreamer tak bardzo starał się ignorować jego paplaninę, że dopiero po dłuższej
sząc się ku niebu, zaczęły osłaniać statek. Nagle zapaliły się światła ukazujące napisy w
chwili zrozumiał to, co usłyszał.
kilku językach.
- Transportowiec. Proszę podać cel wizyty.
OSOBISTE ANDROIDY MUSZĄ POZOSTAĆ NA POKŁADACH STATKÓW.
- Ja... hmmm... nazywam się Cole Fardreamer. Chciałbym rozmawiać z właścicie-
TO MIEJSCE JEST ZAKŁADEM PRODUKCYJNYM. NIKOMU NIE WOLNO
lem tej fabryki.
ZBACZAĆ Z WYZNACZONYCH PRZEJŚĆ I ŚCIEŻEK.
- Sprawa osobista czy służbowa?
NIE WOLNO ODDALAĆ SIĘ OD STATKÓW. WKRÓTCE ZJAWI SIĘ
- Słucham?
PRZEDSTAWICIEL FABRYKI.
- Czy przybywa pan w sprawie natury osobistej, czy chciałby się pan zobaczyć z
ZANIM STATKI OTRZYMAJĄ ZEZWOLENIE NA START, ZOSTANĄ POD-
przedstawicielem działu handlowego?
DANE DOKŁADNEMU SKANOWANIU.
Cole nie spodziewał się, że usłyszy takie pytanie.
KRADZIEŻ JEST PRZESTĘPSTWEM NA SKALĘ GALAKTYCZNĄ. KARĄ
- To sprawa osobista - odparł zwięźle.
ZA KRADZIEŻ JEST ŚMIERĆ.
Automat przekazał mu współrzędne lądowiska. Młodzieniec upewnił się, że po-
Ostatni napis nosił znak Imperium. Widocznie zarządcy fabryki nie widzieli po-
kładowy komputer nie pomylił się podczas wpisywania ich do pamięci. Po chwili po-
trzeby, by go usuwać.
czuł szarpnięcie i zrozumiał, że statek położył się na inny kurs.
Płaty kopuły z metalicznym chrzęstem zamknęły się nad kadłubem transportowca.
- Bardzo ciekawe - odezwał się Threepio. - Same muszą zajmować się sprzedażą.
Nagle na bocznym panelu kontrolnym zapaliła się jakaś lampka. Po chwili otworzył się
Wie pan, niektóre androidy znają się na zawieraniu transakcji, ale większość jest po-
rufowy właz statku.
zbawiona przebiegłości koniecznej do tego, co istoty żywe określają mianem „robienia
- To Artoo - odezwał się Threepio. - Panie Fardreamerze, musi pan go powstrzy-
interesów".
mać!
Cole przyglądał się powierzchni księżyca.
Cole pokręcił głową.
- Interesów? - powtórzył machinalnie.
- To on sprawił, że tu przylecieliśmy - odparł. - Musimy mu zaufać, Threepio.
- No cóż, tak - odparł android. - Wie pan, androidy nie potrafią kłamać i nie są za-
- Ale te napisy! Sam pan widział. Biedny Artoo. Z pewnością go zdezintegrują.