Maryja widzi drugiego Kaina: Judasza. Ona wie, że Judasz jest Kainem dla Jej Jezusa – drugiego Abla. Wie, że krew drugiego Abla została sprzedana przez tego Kaina i już ma być przelana. Ale nie przeklina. Kocha i przebacza. Kocha i wzywa ponownie.
O, Macierzyństwo Maryi Męczennicy! Macierzyństwo wzniosłe, dziewicze i Boskie! Tym ostatnim to Bóg Cię obdarzył! A z tego pierwszego Ty, Matko Święta, Współodkupicielko, uczyniłaś dar. Ty bowiem, Ty jedyna, potrafiłaś w owej godzinie, z sercem rozdartym przez bicze, które Mi rozszarpały ciało, powiedzieć Judaszowi tamte słowa. Ty, jedynie Ty, potrafiłaś w tamtej godzinie – czując już krzyż rozdzierający Ci serce – kochać i przebaczać.
Maryja - nowa Ewa, uczy was nowej religii, skłaniającej miłość do przebaczenia temu, kto zabija syna. Nie bądźcie jak Judasz, który przed tą Nauczycielką Łaski zamyka serce i w rozpaczy mówi: “On nie może mi przebaczyć”. Przez to poddał w wątpliwość [prawdziwość] słów Matki Prawdy, a tym samym – Moje słowa, które zawsze powtarzały, iż przyszedłem po to, aby zbawić, a nie po to, aby zgubić. [Przyszedłem], aby przebaczyć temu, kto przychodzi do Mnie skruszony.
Maryja, nowa Ewa, także Ona otrzymała od Boga nowego syna, “za Abla zabitego przez Kaina”. Nie otrzymała go jednak po chwili gwałtownej radości, która uśmierza ból oparami zmysłów i zmęczeniem zaspokojenia. Otrzymała go w godzinie boleści całkowitej, u stóp szubienicy krzyża, pośród rzężeń Umierającego, który był Jej Synem; pośród obelg bogobójczego tłumu oraz boleści niezasłużonej i całkowitej, bo nawet Bóg już Jej nie pocieszał.
Nowe życie zaczyna się dla Ludzkości i dla poszczególnych ludzi przez Maryję. Szkołą dla was są Jej cnoty i Jej sposób życia. A w Jej bólu – który przyjął wszystkie oblicza, nawet przebaczenia zabójcy własnego Syna – jest wasze zbawienie.»
Jezus mówi: «Któregoś dnia powiem ci jeszcze o Kainie i o Prarodzicach. Wiele można powiedzieć i rozważać.»
5 kwietnia 1944
Jezus mówi:
«W Księdze Rodzaju czytamy: “Wtedy Adam dał swojej żonie imię Ewa, ponieważ jest ona matką wszystkich żyjących”.
O tak! Z [Ewy -] Mężyny, którą Bóg ukształtował na towarzyszkę Adama, formując ją z żebra mężczyzny, zrodziła się kobieta [- upadła Ewa]. Zrodziła się ze swoim bolesnym przeznaczeniem, ponieważ chciała się zrodzić; ponieważ chciała poznać to, co Bóg ukrył przed nią, zastrzegając sobie radość dawania jej szczęścia potomstwa, bez poniżenia przez zmysłową [pożądliwość]. Towarzyszka Adama chciała poznać dobro, które ukrywa się w złu, a przede wszystkim zło, które ukrywa się w dobru – w dobru pozornym. Zwiedziona bowiem przez Lucyfera miała ochotę na poznanie, które tylko Bóg mógł posiadać bez zagrożenia, i uczyniła z siebie stwórczynię. Używając jednak tej dobrej mocy niegodnie, zepsuła ją, [czyniąc z niej] zły akt nieposłuszeństwa Bogu i złośliwości, i żądzy ciała.
I teraz ona była ‘matką’. Nie kończący się lament rzeczy wokół poniżonej niewinności ich królowej! I rozpaczliwy płacz królowej nad swoim poniżeniem, bo rozumie jego istotę i niemożliwość usunięcia go! Jak ciemności i kataklizmy towarzyszą śmierci Niewinnego [Jezusa], tak też ciemność i burza towarzyszy śmierci Niewinności i Łaski w sercach Prarodziców. Zrodził się ból na ziemi. Boża Opatrzność nie chciała jednak, żeby on był wieczny. Dlatego też po latach cierpienia dała wam radość wyjścia z bólu, aby wejść do radości, jeśli będziecie żyli w prawości ducha.
Biada człowiekowi, gdyby miał się stać panem życia w znaczeniu ludzkim! I żyć ze wspomnieniem swoich zbrodni, i ciągle je pomnażać! Żyć bowiem bez grzechu jest dla was czymś bardziej niemożliwym niż żyć bez oddychania, stworzenia, które zostałyście powołane do istnienia, aby znać Światłość, a które ciemność zatruła sobą, czyniąc was swoimi ofiarami.
Ciemność! Otacza was stale. Ogarnia was, rozbudzając na nowo to, co Sakrament [chrztu] wymazał, a ponieważ jej nie przeciwstawiacie pragnienia przynależenia do Boga, udaje się jej zatruć was ponownie swą trucizną, którą Chrzest uczynił nieszkodliwą.
Bóg Ojciec wygnał człowieka – którego znaki nieposłuszeństwa były jawne – z miejsc rajskich rozkoszy, aby nie zgrzeszył ponownie i gorzej jeszcze, wyciągając złodziejską rękę w stronę drzewa Życia. Nie mógł już Ojciec ufać Swoim dzieciom, ani czuć się bezpiecznym w Swoim ziemskim Raju. Skoro szatan wdarł się tam jeden raz, aby osaczyć umiłowane stworzenia, i skoro mógł je skusić do grzechu, gdy były w stanie niewinności, to z tym większą swobodą mógłby to powtórzyć teraz, gdy już utraciły swoją niewinność.