Historia wymaga pasterzy, nie rzeźników.

U stołu się siada po godzin sześciu,
siedmiu na każdy dzień: la depense furieuse et insupportable. Jmp.
wojewody kijowskiego dotąd tu nie masz, także i p. chorążego
koronnego; jmp. wojewoda ruski odjechał do Lwowa. Nie masz tu tedy
teraz w obozie, tylko jmp. pisarz, jmp. strażnik, jmp. generał Denhoff. Od posła z Turek jest wiadomość, że go leda jako przyjęto. Jeść mu nie dają i tłumacza mu jego własnego porwano i obrzezano na turecką wiarę. Grożą
się bardzo na Polskę; a z Wołoch piszą, że już i wojnę do Polski
obwołano, do czego jeśli przyjdzie, to ja nie wiem, skąd się tu będzie
wprzód strzec, czy z przodu, czy z tyłu, bo jeszcze rzekną, żem ja Turków naprowadził. P. Bóg jeden nagroda, w którym wszystka nadzieja.
Komisarze nasi rozjechali się. Odłożyli komisję ad tertium iulii, bo bez zastawy senatorskiej Kozacy nie chcą traktować; w którą to zastawę że z
tutecznych senatorów żaden jechać nie chciał, posłali do Króla JMci, aby
stamtąd przysłał senatorów.
Z pieniędzmi Wć moja duszo swymi co teraz czynić każesz, racz mi
.prędko oznajmić; których nie oddano do rąk moich, tylko dwieście w
tymfach, które w Żółkwi w sklepie zapieczętowane złożono. - Szyper, co
z saszowymi szkutami chodził, i jednej mi cytryny ani pomarańczy nie
przywiózł, wszystko pognoiwszy. Bo nie wiedzieć gdzie się bawił; ledwie
po szkutach we dwie niedzieli się zjawił. Podobno też szkodę będę miał i
w czym inszym. Już nie wiedzieć co czynić z tymi zdrajcami.
Choćbym więcej rad jeszcze z duszy pisał, jako przez pewną okazję, ale
się nie może mieć la commodite necessaire, kiedy nad głową tak wiele ludzi siedzi; a do tego, że cyfry całą mi noc wzięły. Już tedy kończę,
obłapiając i całując milion razów najśliczniejszą Marysieńkę. Gorąca sam
u nas straszne i gdyby nie deszcze przepadały podczas, wniwecz by się
obrócić przyszło, ile gdzie jeszcze wina siła pić się musi. Kubeczka
obłapiam i całuję, a wszystkim kłaniam pilnie.
P. podstarości gniewski zebrał tam był .kilka tysięcy pieniędzy, osobliwie za woły stąd przysłane; teraz mi zaś ekspensę przysyła, już prawie połowę tych pieniędzy, to na naprawy, to na owsy, to wie go tylko nieszczęście na co. A żeby go zabito i z tym starostwem, które mię kilkanaście tysięcy
stąd przysłanych w dobrej monecie kosztuje pieniędzy, a stamtąd nigdy i
jednego nie widzę halerza! Dałem zrazu zaraz na zapomożenie tysiąc
talerów, posłałem wołów trzysta kilkadziesiąt, i zbóż podobno różnych
dwie szkucie, co uczyni pod dwadzieścia tysięcy, a stamtąd chyba mi
sardele albo minogi przywiozą! Wszystka nadzieja była w tych
114
pieniądzach, które już widzę on rozposażył. Tuteczna ekspensa równa się owej na elekcji, bo czasem na dzień cztery i pięć beczek wina wypiją.
W obozie, 3 VII 1670.
List od Wci serca mego oddał mi p. Berens, oberszterlejtnant jmp.
wojewody ruskiego, pisany w drodze z Gniewu do Gdańska. Był w tym
pakiecie i listek do jmp. łowczyny mojej mości pani. Nie mogłem się na
nim nic wywiedzieć, jakim kształtem list ten wlazł w onego pakiet, ani mi też Wć moje serce oznajmujesz, przez kogo i do kogoś go adresowała.
Dziś ten list przyszedł po południu, a jutro rano ze Lwowa poczta
odchodzi, a stąd mil siedm do Lwowa. Za czym musi się bardzo krótko
pisać; a bardziej z okazji przyjazdu jmp. wojewody kijowskiego do
obozu, który z wielką kupą ludzi swych prywatnych przyszedł do obozu,
blisko tysiąca człowieka pewnie. Muszę mu tedy być rad, jako tak
wdzięcznemu gościowi. Jmp. wojewoda ruski, już to półtory niedzieli,
jako odjechał do Lwowa; stamtąd był w domu, powrócił do Lwowa i
znowu wczora ze Lwowa do domu. -
Jutro mamy tu mieć radę; po dwóch dniach ruszymy stąd ku Kamieńcowi
w imię boże, bo już komisja prawie na zerwaniu. O Tatarach, którzy są
pod Turczynem, że już wchodzą w kraje nasze, zewsząd przychodzą
wiadomości. Niech się dzieje wola boża i to, co P. Bóg obiecał, boć się
już i żyć uprzykrzyło w tak ciężkiej i zawziętej niewdzięczności. Aza
kiedyżkolwiek ustaną i w gęby swe ludzie źli wezmą, że tej ojczyznie
nade mnie nikt nigdy lepiej życzyć nie mógł, bom i teraz, z tą garstką
ludzi, gotów zdrowie moje na szańc nieść, spodziewając się przynajmniej
od P. Boga za cnotę moją odpłaty. To foremna, że to tam sobie, słyszę, u
dworu w głowie uprzędli, żebym ja i drudzy moi przyjaciele króla
przepraszali. Za siebie ślubuję, że przepraszać nie będę, bobym się tym
samym obwinił, nie uczyniwszy nic złego ani królowi, ani ojczyźnie; i
owszem, dla tego obojga zrujnowawszy siÄ™ w zdrowiu i substancji.
Chorągwie wszystkie a wszystkie już przyszły. Nie potkało to tych złych
ludzi szczęście, które sobie obiecowali, że chorągwie moich nie miały
słuchać ordynansów.
O gazety prosimy, abyście je nam Wć przysłali, bo nasza tylko będzie
jedyna konsolacja wiedzieć przynajmniej, co się na świecie dzieje.
Księżna jejmość w Zamościu powiadała, że jmp. łowczy Króla JMci
przeprosił przez jmp. wojewodę chełmińskiego i przez oo. jezuitów, ale
pod kondycją, aby u dworu nie bywał. P. Silnicki tamże u księżnej
jejmości p. Kuropatnickiego szpetnie i bez wszelkiej przyczyny
115
znieważył. 136 [Jmp. wojewoda krakowski] udaje tam, słyszę, często niedobre o nas nowiny i jakoby mię, nie wiem dla jakiej przyczyny,
wojsko odejść czy odstąpić miało. Racz go Wć ode mnie prosić, aby
chciał inszą wziąć opinię, boć i my w tegoż P. Boga wierzymy, co i kto

Podstrony