Usiadł i oparł stopy na
pulpitu. Chwilę nieruchomo, a potem opuścił je wzdłuŜ boków i odchylił się na fotelu,
pokładzie, a potem, starając się oprzytomnieć, kilka chwil siedział nieruchomo.
po czym załoŜył nogę na nogę i pogrąŜył się w zadumie.
137
Roger MacBride Allen
Trylogia Koreliań ska I - Zasadzka na Korelii
138
Jego wiedza na temat tego, co się działo w koreliańskiej polityce, pochodziła
wielu funkcjonariuszy tej rasy, więc WNR nie miałby Ŝadnych trudności z
wprawdzie sprzed minimum dwudziestu lat, ale powinna wystarczyć jako materiał do
wprowadzeniem ich do społeczności istot ludzkich Korelii... i vice versa.
przemyśleń. Kto chciałby sprawiać kłopoty? Ludzie? Dralowie? Selonianie? Rzecz
Han wyprostował się. Chwileczkę. Właśnie ten problem nie dawał mu spokoju od
jasna, odpowiedź na to pytanie mogła być o wiele bardziej skomplikowana. Wszystkie
samego początku. Kalenda oświadczyła, Ŝe przeciwnicy zdołali pochwycić, a moŜe
trzy rasy inteligentnych istot dzieliły się na frakcje i mieszkały, bądź co badź, na
nawet zamordować co najmniej sześciu funkcjonariuszy Wywiadu Nowej Republiki.
wszystkich pięciu światach. Dawało to oszałamiającą liczbę moŜliwych kombinacji, kto
Nikt nie był aŜ taki dobry... o ile nie mógł liczyć na czyjąś pomoc.
z kim i przeciw komu mógł zawierać przymierza. A któŜ wiedział, czy od tamtych
Krótko mówiąc, dawało to niemal całkowitą pewność, Ŝe polityczni przeciwnicy
czasów nie zniknęły jedne albo nie pojawiły się inne ugrupowania? Han doszedł jednak
Nowej Republiki przeniknęli do komórek Wywiadu. Han rzucił okiem na wskazania
do wniosku, Ŝe nie musi zaprzątać sobie tym głowy. Znał wszystkie trzy rasy i
chronometrów i mierników. Do wyskoczenia z nadprzestrzeni pozostawało mniej
wiedział, czego moŜe się spodziewać. Dralowie byli zbyt wraŜliwi i ostroŜni, aby
więcej pół godziny. No cóŜ, musiał zrobić wszystko, Ŝeby wykorzystać ten czas,
wszczynać awantury, których nie umieliby zakończyć. Selonianie uwaŜaliby
najlepiej jak potrafi.
mordowanie agentów WNR za czyn uwłaczający ich godności, Ŝeby nie powiedzieć
- Chewie - powiedział, zwracając się do przyjaciela. - Trochę się tym wszystkim
obrzydliwy. A poza tym, WNR cieszył się jak najbardziej zasłuŜoną opinią organizacji,
niepokoję.
która nie wtrącała się w sprawy inteligentnych istot prześladowanych w czasach
Rosły Wookie obnaŜył groźne kły i odpowiedział przeciągłym wyciem.
panowania Imperium.
- Wiem - odparł Solo. - Sam zastanawiałem się nad tym, co powiedziała Kalenda.
NaleŜałoby zacząć od tego, Ŝe funkcjonariusze Wywiadu Nowej Republiki nie
MoŜliwe, Ŝe tamci czekają na nas z czymś więcej niŜ tylko komitetem powitalnym i
próbowaliby nawet węszyć pośród Selonian ani Dralów. A gdyby nawet chcieli zmienić
orkiestrą.
zdanie, bardzo szybko przekonaliby się, Ŝe zwerbowanie agentów spośród istot
Chewie warknął pytająco i gestem kosmatej ręki pokazał komputer nawigacyjny.
naleŜących do tych ras jest po prostu prawie niemoŜliwe. Nie było przesadą
- Nie, to nie najlepszy pomysł - odrzekł Han. - Nawet kiedy w ich przestworzach
stwierdzenie, Ŝe Dralów i Selonian przebywających poza granicami rodzimych
roiło się od piratów i tak dalej, Korelianie zawsze przywiązywali duŜą wagę do tego,
przestworzy dałoby się policzyć na palcach jednej ręki. A zatem, nawet gdyby agenci
aby odwiedzający ich system goście wyskakiwali z nadprzestrzeni w ściśle określonym
WNR któregoś spotkali, jakie mieli szanse trafienia na kogoś, kto zgodziłby się
miejscu i czasie. Gdybyśmy się pojawili w innym miejscu, najpierw by nas zestrzelili, a
szpiegować na szkodę swoich ziomków?
dopiero później zapytali, dlaczego nie trzymamy się ustalonego planu. Nie,
Nie, funkcjonariusze WNR nie zdołaliby szpiegować Selonian ani Dralów, a
powinniśmy ukazać się w tym samym punkcie czasoprzestrzeni, który podaliśmy, ale
przynajmniej nie mogliby liczyć na powodzenie. Zapewne nie próbowaliby nawet
musimy być przygotowani na ewentualne niespodzianki. Chciałbym, Ŝebyś zakończył
wówczas, gdyby okazało się to moŜliwe, poniewaŜ ani jedni, ani drudzy nie
sprawdzanie wszystkich podzespołów, a później jeszcze raz skontrolował działanie
dostarczyliby im wystarczających pretekstów, co więcej, o ile trudno byłoby
systemów uzbrojenia i obrony. JeŜeli stwierdzisz, Ŝe jakiś mało waŜny podzespół został
doszukiwać się jakichkolwiek pozaplanetarnych powodów, dla których istoty obu tych
uszkodzony, nie naprawiaj go, dopóki się nie upewnimy, Ŝe jesteśmy gotowi do walki.
ras miałyby rozpoczynać awantury, o tyle istniało mnóstwo takich pretekstów, gdy
MoŜliwe, Ŝe nie zostaniemy do niej zmuszeni, ale nie chcę ryzykować. Wolę, Ŝeby
chodziło o istoty ludzkie. A zatem to one musiały być najbardziej prawdopodobnymi
przeciekała jakaś rura niŜ gdybym miał przekonać się po niewczasie, Ŝe nie funkcjonują
podejrzanymi.
turbolasery. Niedługo wrócą i pomogę ci, ale teraz powinienem pójść na rufę i
Nie stanowiło Ŝadnej tajemnicy, Ŝe Imperium notorycznie dyskryminowało istoty
powiedzieć wszystkim, aby się przygotowali.
nie będące ludźmi. W najlepszym razie traktowało je jak obywateli podrzędnej
Chewie pokręcił głową, a potem otworzył usta i cicho parsknął.
kategorii. Han rzucił okiem na Chewbaccę, zajętego sprawdzaniem podzespołów. Z