On wspomina o czymś, o czym myśli, że miało
miejsce, a oni mówią mu czy to prawda czy tylko wyobrażenie, zwykle razem z krótkim
wytłumaczeniem.
— Większość mieszkańców Dwunastki zabił ogień.
— Prawda. Mniej niż dziewięćset żywych dotarło do Trzynastki.
— Ogień to moja wina.
— Nieprawda. Prezydent Snow zniszczył Dwunastkę w ten sam sposób, w który
zniszczył Trzynastkę, by wysłać rebeliantom wiadomość.
To wydaje się dobrym pomysłem dopóki nie zdaję sobie sprawy z tego, że będę
jedyną osobą, która będzie mogła potwierdzić lub zaprzeczyć większości tego, co na nim
ciąży. Jackson łączy nas w pary sprawujące wartę. Przydziela Finnickowi, Gale’owi i mnie
żołnierzy z Trzynastki. W ten sposób Peeta zawsze będzie miał dostęp do kogoś, kto zna
go bardziej osobiście. To bardzo urywana rozmowa. Peeta długo rozważa nawet maleńkie
skrawki wiadomości, jak gdzie ludzie kupowali mydło w Dwunastce. Gale opowiada mu
wiele rzeczy o Dwunastce; Finnick jest ekspertem w obu Igrzyskach Peety, jako że był
mentorem w pierwszych i trybutem w drugich. Ale najwięcej wątpliwości Peety wiąże się
ze mną — a nie wszystko można łatwo wytłumaczyć — i nasze wymiany zdań są bolesne
i pełne napięć, nawet mimo tego, że dotykamy wyłącznie najbardziej powierzchownych
szczegółów. Kolor mojej sukienki w Siódemce. Moje zamiłowanie do serowych bułeczek.
Imię naszego nauczyciela matematyki z dzieciństwa. Odtwarzanie jego wspomnień o
mnie jest straszne. Być może to nie jest nawet możliwe po tym co Snow mu zrobił. Ale
naprawdę dobrze się czuję pomagając mu spróbować.
Następnego popołudnia zostajemy poinformowani, że cały oddział jest potrzebny,
by nagrać skomplikowanego proposa. Peeta miał rację w jednej sprawie: Coin i Plutarch
są niezadowoleni z jakości materiału, który otrzymują od Oddziału Gwiazd. Bardzo
nudny. Mało inspirujący. Oczywista odpowiedź jest taka, że nigdy nie pozwalają nam
robić nic poza bawieniem się bronią. Jednakże nie chodzi tu o obronę własną, ale o
uzyskanie użytecznego produktu. Więc dzisiaj została dla nas zarezerwowana specjalna
przecznica, specjalnie na potrzeby filmowania. Jest na niej nawet parę aktywnych
zasobników. Jeden uwalnia deszcz ognia z broni palnej. Inny zarzuca na intruza sieć i
więzi go, by można było go później przesłuchać lub zabić, w zależności od preferencji
porywaczy. Wciąż jednak jest to nieważna mieszkalna przecznica bez żadnych
strategicznych celów.
Ekipa telewizyjna chce wywołać złudzenie zwiększonego ryzyka poprzez
uwolnienie bomb dymnych i dodanie efektów dźwiękowych strzelaniny. Ubieramy
ochronne mundury, nawet ekipa, jakbyśmy kierowali się w sam środek bitwy. Ci z nas,
którzy posiadają specjalną broń, dostają pozwolenie, by zabrać ją razem z bronią palną.
Boggs oddaje Peecie jego broń, ale mówi mu głośno, że jest naładowana ślepakami.
Peeta tylko wzrusza ramionami.
— I tak nie jestem dobrym strzelcem. — Wydaje się zaniepokojony widokiem
Polluxa tak bardzo, że staje się to niemal dokuczliwe, aż w końcu udaje mu się wszystko
poukładać i mówi poruszony: — Jesteś awoksem, prawda? Poznaję po sposobie, w jaki
przełykasz. Było dwoje awoksów razem ze mną w więzieniu. Darius i Lavinia, ale
strażnicy zwykle mówili o nich rudzielce. Byli naszymi służącymi w Centrum Szkolenia,
więc aresztowali również ich. Patrzyłem jak torturują ich na śmierć. Ona miała szczęście.
Użyli zbyt dużego napięcia i jej serce przestało bić. Całe dni zabrało wykończenie jego.
Bili go, odcinali części ciała. Wciąż zadawali mu pytania, ale nie mógł mówić, wydawał z
siebie tylko takie przeraźliwe zwierzęce odgłosy. Nie chcieli żadnych informacji. Chcieli
tylko, bym to oglądał. — Peeta patrzy wokoło na nasze oszołomione twarze, jakby czekał
na odpowiedź. Kiedy nikt nie odpowiada, pyta: — Prawda czy nieprawda? — Brak
odpowiedzi jeszcze bardziej go złości. — Prawda czy nieprawda?! — domaga się.
— Prawda — mówi Boggs. — Przynajmniej z tego co wiem… prawda.
Z Peety uchodzi powietrze.
— Tak myślałem. Nie było w tym nic… błyszczącego.
Oddala się od grupy, mamrocząc coś o palcach u rąk i nóg.
Podchodzę do Gale’a, opieram czoło o część pancerza, pod którym powinna się
znajdować klatka piersiowa, i czuję jak obejmuje mnie ramieniem. W końcu poznaliśmy
imię dziewczyny, której porwanie przez Kapitol obserwowaliśmy w lesie w Dwunastce, i
los przyjaznego nam Strażnika Pokoju, który próbował utrzymać Gale’a przy życiu. To nie
jest jednak czas, by wspominać szczęśliwe chwile. Stracili życie przeze mnie. Dodaję ich
imiona do mojej osobistej listy śmierci, które zaczęły się na arenie; lista ma już jakieś
tysiąc pozycji. Kiedy podnoszę wzrok, widzę, że Gale zareagował inaczej. Wyraz jego
twarzy mówi o tym, że nie ma dość gór do skruszenia i miast do zniszczenia. Zapowiada
śmierć.
Z makabrycznym sprawozdaniem Peety w głowach przechodzimy przez ulice z
rozbitym szkłem aż docieramy do celu, przecznicy, którą mamy zająć. To prawdziwy,
chociaż mały, cel do osiągnięcia. Zbieramy się wokół Boggsa, by przyjrzeć się
hologramowi ulicy. Zasobnik uwalniający serię pocisków z broni palnej znajduje się tuż
nad markizą mieszkania. Powinniśmy dać radę uruchomić go za pomocą kul. Zasobnik z