X


Historia wymaga pasterzy, nie rzeźników.

O tym, �e istniej� lekarze, kt�rzy, kieruj�c si� szlachetnymi i logicznymi rozwa�aniami, z premedytacj� powoduj� �mier� cz�owieka, us�ysza�em po raz pierwszy przed dwudziestu laty, ale nadal - wbrew oczywistym dowodom - trudno mi w to uwierzy�. Mam zawsze wra�enie (chocia� wiem, �e jest fa�szywe), �e tylko mutacja genetyczna mo�e wyja�ni� takie odbiegaj�ce od normy post�powanie. W odr�nieniu od wielu bior�cych udzia� w dyskusji mia�em nieszcz�cie by� obecny przy zabijaniu: w 1943 roku zmuszony by�em wraz z wszystkimi �o�nierzami mego pu�ku piechoty by� �wiadkiem egzekucji dwu tak zwanych dezerter�w. Po tym do�wiadczeniu pozosta�em na reszt� mego �ycia w przekonaniu, �e �wiadome u�miercenie bezbronnego cz�owieka, niezale�nie od powod�w, jest naj-straszniejszym czynem, jaki cz�owiek mo�e pope�ni� na tej ziemi i najgorszym z�em, jakie wyrz�dzi� potrafi sobie samemu, swym pomocnikom i wszystkim nie sprzeciwiaj�cym si� naocznym �wiadkom.
Konkretna prawda �mierci i zabijania wymkn�a si� dyskusji o eutanazji. Istotnie trzeba z racjonalnej dyskusji wy��czy� emocje, a wi�c i budz�ce emocje obrazy. Ale czysto racjonalna dyskusja z wy��czeniem wszelkich emocji nie jest najlepszym sposobem rozwi�zywania wszystkich ludzkich spraw. Nie jest to na przyk�ad w�a�ciwa droga do podj�cia decyzji w sprawie ma��e�stwa - ani te� w sprawie �ycia czy �mierci cz�owieka. Trzeba te� umie� zaufa� w�asnym emocjom. To nie wyklucza rozumowania, prowadzi jednak do odmiennych rozumowa� ni� te abstrakcyjne.
Portret eutanasty
Wskutek abstrakcyjnego charakteru dyskusji pomini�to w niej wa�ny aspekt sprawy, mianowicie aspekt psychologiczny. Nie zadano zupe�nie takich pyta�, jak: Czy ludzie odczuwaj� wewn�trzne sprzeciwy, kt�re powstrzymuj� ich od zabijania bli�nich? A je�li tak, to jakie przemiany psycho-
100
logiczne musz� zaj��, aby te opory przezwyci�y�? Jak przedstawia si� portret psychologiczny (a wi�c i miejsce we wsp�lnocie ludzkiej) dobroczynnego zab�jcy?* Czy cz�owiek taki odmienny jest od innych ludzi? A je�li tak, to czym si� od innych r�ni? Czy wiemy, jak z takim odmienionym cz�owiekiem obchodzi� si� i wsp�y�? Mo�e psycholodzy uznaj� te kwestie za godne zbadania i wype�ni� juk�, kt�r� pozostawi�a dyskusja; miejmy tylko nadziej�, �e znajd� jak najmniej materia�u do swych bada�. Tymczasem za� trzeba i mo�na zada� jedno pilne i dla oceny eutanazji wa�ne pytanie, a mianowicie: jakie s� w�a�ciwie pobudki dzia�ania lekarza eutanasty? Zdumiewaj�ce, z jak� bezkrytyczn� pob�a�liwo�ci� spo�ecze�stwo i s�dy zak�adaj�, �e musz� to by� wy��cznie szlachetne pobudki. Nikt nie zastanawia si� nad tym, czy istnia�y motywy zupe�nie innej natury: frustracja lekarza, kt�ry mimo swych wysi�k�w nie osi�gn�� sukcesu; niech�� do podj�cia trudnego i ma�o szans rokuj�cego zadania; poirytowanie j�kami i rz�eniami chorego; pop�d, kt�ry najwidoczniej nie tylko u ptak�w, ale i u niekt�rych ludzi istnieje, aby zadzioba� s�absze jedno-Stki w stadzie; socjaldarwinistyczna demagogia sk�aniaj�ca lekarza, by uwolni� spo�ecze�stwo od wszystkich pokrak; niecierpliwo��, upojenie w�asn� w�adz�, sadyzm i podniecenie na my�l o bezkarnym zab�jstwie. Obna�enie takich motyw�w utrudnione jest nie tyle przez odpowiedzialno�� karn�, bo ta w sprawach o eutanazj� od dawna sta�a si� niegro�nym straszakiem, ile przez chmur� "humanitarnej" retoryki, kt�r� eutanasta os�ania swe rzeczywiste pobudki wobec otoczenia i w swym w�asnym umy�le. Nawet je�eli uwzgl�dni si� trudno�ci w dogrzebaniu si� do prawdziwych Motyw�w, zdumiewaj�ce jest, �e nigdy nawet nie wzi�to P*>d uwag� mo�liwo�ci pobudek nikczemnych; �e w tak naiwny spos�b poprzestaje si� na "wsp�czuciu". Eutanasta przecie� lekarzem "nowoczesnym", kt�remu wpojono, nie wolno anga�owa� si� osobi�cie w sprawy pacjenta,
Portret psychologiczny kryminalnego zab�jcy jest od dawna przedmiotem zainteresowania.
101
za "bezstronnego eksperta . jego dzia�ania?
Sacrum, profanum i eutanazja
�-'"�'".....' r .,
By� mo�e racj� maj� morali�ci, kt�rzy wskazuj� [136], �e u podstaw kryzysu wsp�czesnego cz�owieka le�y zanik poczucia sacrum: w miar� jak nasza triumfuj�ca praktyka bezgranicznie, jak si� wydaje, rozszerza zakres profanum (tego, czym cz�owiek potrafi zaw�adn��), jeste�my coraz bardziej sk�onni negowa� istnienie sacrum (tego, co bez uzasadnie� nietykalne), a wi�c i sens wszystkiego, sensu bowiem nie da si� zaczerpn�� z rozumowania, tylko ze �r�de� pozalogicznych, a wi�c z sacrum. Got�w jestem przyj�� t� diagnoz�, z pewnym wprawdzie zastrze�eniem; �e linia graniczna pomi�dzy uznaniem a negacj� sacrum nie przebiega zgodnie z podzia�em religijnym. To cz�sto niewierz�cy zachowuj� dzi� poczucie sacrum, tego, co zawsze b�dzie nieznane, tego, co nietykalne, podczas gdy liczni wierz�cy �ywi� przekonanie, �e wszystkie tajemnice wszech�wiata zosta�y ju� przez religi� sklasyfikowane. wzi�te w pacht i tym samym unieszkodliwione. Ci, kt�rzy neguj� sacrum, staj� na intelektualnie niezbyt silnych pozycjach. Trudno nie uzna�, �e nigdy nie b�dziemy wiedzieli wszystkiego o �wiecie ani o cz�owieku, pozostanie zawsze co� nieznanego i niezrozumia�ego, a nawet niesko�czenie wiele. Nie mo�na wi�c twierdzi�, �e istota kieruj�ca si� rozumem mo�e wszystko podda� swej w�adzy: przecie� tym. co nieuchwytne dla rozumu, nie mo�emy zaw�adn��. Gdy wi�c tak pilnie zaj�ci jeste�my rozszerzaniem zakresu profanum, rozumnie post�pimy pami�taj�c, �e zawsze jeszcze wiele poza nim pozostanie. Granica si� przesuwa, ale zawsze gdzie� musi przebiega�, pytanie tylko, gdzie? I zw�aszcza: czy sprawa �ycia i �mierci cz�owieka nale�y jeszcze do zakresu sacrum, czy te� jest to ju� co�, czym wolno manipulowa�? Idea eutanazji jest wyborem na rzecz tej ostat-
102
njej tezy i w ten spos�b popadamy w szczeg�lne samoza-nrzeczenie: istota, kt�ra pretenduje do tego, by zaw�adn�� wszech�wiatem, ko�czy tym, �e sama siebie uzna�a za di-sposable product, artyku�, kt�ry wyrzuca si� po u�yciu.
ROZDZIA� V
Eutanazja a medycyna
Nies�uszne by�oby s�dzi�, �e eutanazja jest p0 prostu rozszerzeniem zakresu post�powania lekarskiego o jeszcze jeden zabieg (u�miercanie). Eutanazja, a nawet tylko my�lowa jej akceptacja przez lekarzy, oznacza ca�kowite odwr�cenie cel�w i systemu warto�ci naszego zawodu. Z chwil� zaakceptowania eutanazji ulega zmianie nie tylko spos�b my�lenia lekarza i jego poj�cie o w�asnym zawodzie, ale r�wnie� ca�a jego dzia�alno��, ca�y jego spos�b funkcjonowania. Wskazuj� na to liczne fakty. �

Podstrony

Drogi użytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

 Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.