Historia wymaga pasterzy, nie rzeźników.

Często ludzie stwierdzają "my nie myślimy w tym samym języku". Oznacza to że myśli, emocje, uzasadnienia, a niekiedy też i wartości moralne, idą w odmiennym kierunku niż te u naszego partnera konwersacji. Jeśli ktoś mówi o czymś co oddala się od naszych schematów myślowych, lub mówi o czymś o czym nie mamy żadnych doświadczeń, wówczas brzmi to jakby mówił językiem który nie jest nam znany. Jeśli na zadane pytanie ktoś odpowie czymś nieprzewidzianym, szybkie spojrzenie drugiej osoby w bok będzie alarmem że nie była to poprawna odpowiedź. I byłoby to trudne, jeśli nie niemożliwe, nadążanie i poszukiwanie aby umysłowo ustawić się równolegle do tej odmiennej ścieżki w czyimś rozumowaniu.
Ja zmuszona jestem do konfrontowania takich problemów niemal każdego dnia (i staje się to bardzo frustrujące) - i uważam się za szczęśliwca że jestem uważana przez innych jedynie za nieco dziwną... To jest powodem dla którego w mojej hipotetycznej podróży technicznego/kulturalnego podboju, podskakuję z radości kiedy znajduję odpowiedzi na nurtujące mnie pytania, zwykle przez zwyczajne szczęście. Jak dotychczas znalazłam niektóre odpowiedzi dopiero po kilku latach, zaś Jan twierdzi że osiągnęliśmy właściwy czas aby poskładać je razem, jeśli nie w wymowny kształt, to chociaż w kolejność chronologiczną. I to jest co ja będę starała się tutaj uczynić.
Poczuwać się blisko do celu, a potem zobaczyć jek cel ten zaczyna znikać w oddali, jest tym czego żal mi najbardziej. Zgodnie z powszechnie przyjętymi standardami, moje cele niemal zawsze są niezwykłe i dziwne, stąd często mi się przytrafia że przeżywam rozczarowanie. Tak właśnie bardzo blisko swego celu zaczęłam się czuć kiedy poznałam David'a W. Davenport. Davenport, razem z Ettore Vincenti, był współautorem książki [C3] o tytule "2000 a.C.: Distruzione Atomica", opublikowanej w 1979 roku przez SUGARCO Editions s.r.l., viale Tunisia 41, Milan, Italy (patrz opisy z podrozdziału C4 niniejszego traktatu, a także z podrozdziału C4 poprzedniego traktatu [7] "Losy jednej piramidy"). W mojej opinii Davenport był unikalną osobą zdolną do zrozumienia jak piramida działa. Na nieszczęście, jego nagła i przedwczesna śmierć około 1991 roku - z powodu złośliwego guza (raka) na mózgu, wstrzymała realizację jego zamiarów i marzeń, a także i marzeń wielu innych ludzi.
Urodzony w Indiach z angielskich rodziców, Davenport był ekspertem w archeologii i w językach orientalnych. Zostało to opisane w jego książce [C3], jak poprzez porównawcze studia oryginalnych tekstów w Sanskrycie, takich jak “Rg Veda”, “Mahabarata”, “Ramaiana”, i innych, autorzy tej książki byli w stanie znaleźć starożytne miasto Mohenjo-Daro, zniszczone 4000 lat temu ogromną eksplozją. Miasto to zostało całkowicie zmiecione z powierzchni Ziemi, ludzie spaleni, cegły i garnki zeszklone. Znaleziska i obiekty jakie przywiezione zostały z powrotem do Włoch przez obu autorów, i potem analizowane w laboratorium, pokazały że powodem zniszczenia była ogromna eksplozja. Jedyna znana nam moc jaka jest w stanie wytworzyć tego typu efekty jest eksplozja nuklearna...

Podstrony