Historia wymaga pasterzy, nie rzeźników.

Mając przed oczyma tak wspaniałe wzory i wierząc, iż ludzie z naszej rodziny przeznaczeni są do tego, by ginąć w obronie praw i obrzędów, wiem, że nigdy nie
spadnie na mnie trwoga tak gwałtowna, aby miała wygnać z mej duszy
tę świadomość i wprowadzić na jej miejsce troskę o własne życie i wzgardę chwały. Ponieważ więc nie brak wam wodza gotowego do najwięk-
szych cierpień i największych czynów w waszej obronie, idźcie mężnie za mną na każdego wroga, przeciwko któremu was powiodę. Ani bowiem
nie jestem lepszy od moich braci, abym miał życia swego oszczędzać, ani lichszy od nich, abym uchylił się od tego, co oni uważali za najpiękniejszą chlubę: umrzeć za prawa i za służbę naszemu Bogu. We wszystkich dziedzinach, gdzie tylko będzie tego trzeba, okażę się nieodrodnym ich bratem. Ufam, że wezmę pomstę na nieprzyjaciołach i uchronię was wszystkich, wraz z żonami waszymi i dziećmi, od ich zuchwalstwa;
i z Bożą pomocą ustrzegę świątynię od napaści. A widzę, że obce plemiona lekceważą was, sądząc, iż wodza nie macie, i dlatego skwapliwie chwytają za broń."
4. Taką przemową Szymon podźwignął ducha w zgromadzonej rzeszy;
rozniecił odwagę i nadzieję w sercach ludzi przytłoczonych trwogą.
Wszyscy zakrzyknęli jednym głosem, żeby Szymon im przewodził,
przejąwszy władzę po braciach swoich, Judzie i Jonatasie, a Judej-
czycy poddadzą się wszelkim jego rozkazom. Natychmiast więc zebrał
wszystkich ludzi zdolnych do walki, jakimi rozporządzał, i przystąpił do szybkiej odbudowy murów miasta. Skoro obwarował miasto bardzo wysokimi i silnymi wieżami, wysłał jednego ze swych przyjaciół, Jonatesa
/Jonatana/, syna Absaloma, z wojskiem do Joppy /Jaffy/, każąc mu wygnać stamtąd mieszkańców; obawiał się bowiem, aby nie wydali oni
miasta w ręce Tryfona. Sam zaś pozostał na straży Jerozolimy.
5. Tymczasem Tryfon wyruszył z Ptolemaidy na czele wielkiej armii
i podążył do Judei, wiodąc tam ze sobą Jonatasa jako jeńca. Szymon ze swoim wojskiem zastąpił mu drogę przy mieście Addida /Hadid/, położonym na wzgórzu, u stóp którego rozpościera się równina Judei. Tryfon, dowiedziawszy się, że Judejczycy wyznaczyli Szymona wodzem, wyprawił
do niego posłańca (pragnąc i Szymona omotać zdradzieckim podstępem) z oznajmieniem, że jeśli pragnie uwolnienia swego brata, Jonatasa, musi posłać sto talentów srebra i dwóch spośród synów Jonatasa jako zakładników, aby była pewność, iż po uzyskaniu wolności nie będzie on buntował Judei przeciw królowi; na razie — oświadczył Tryfon — Jonatas
trzymany jest w więzach z powodu pieniędzy, które pożyczył od króla i dotychczas nie oddał. — Szymon dobrze był świadom podstępności
Tryfona, wiedział, że straci pieniądze, które da, i nie uwolni brata, a razem z nim wyda jego synów w ręce wroga. Obawiał się jednak, aby nie oczerniono go przed ludem, że ponosi winę za śmierć brata, bo nie chciał
poświęcić dla niego ani pieniędzy, ani jego synów. Zgromadził wojsko i powtórzył wszystkim propozycję Tryfona, zaznaczając, że kryje się w niej zdradziecki podstęp, ale że pomimo tego wolałby posłać mu pieniądze i synów Jonatasa, niż odrzucić jego wezwanie i takim postępowaniem narazić się na zarzut, iż nie chciał ocalić brata. Posłał więc Szymon synów Jonatasa i pieniądze, a Tryfon po zagarnięciu ich nie dochował
wiary: bynajmniej nie wypuścił Jonatasa, lecz powiódł wojsko przez całą krainę. Do Jerozolimy postanowił dotrzeć przez Idumeę; tą drogą doszedł
do idumejskiego miasta Adora /Ador/. Szymon zaś prowadził swoje za-
stępy w tym samym kierunku, rozkładając obóz zawsze naprzeciw
Tryfona.
6. Ludzie przebywający w cytadeli przesłali do Tryfona wezwanie, aby jak najszybciej przybył do nich i dostarczył im żywności. Przysposobił
więc konnicę, pragnąc jeszcze tej nocy stanąć w Jerozolimie. Nocą jednak spadł obfity śnieg, który pokrył drogi tak głęboką warstwą, że przeprawa stała się niemożliwa, zwłaszcza dla koni. Powstrzymany tym od marszu na Jerozolimę, Tryfon podążył do Celesyrii, szybko wdarł się do krainy Galaditis /Galaad/ ,tam zabił Jonatasa i kazał go pochować, a potem wrócił
do Antiochii. Szymon jednak poprzez wysłanników sprowadził kości brata z miasta Baska /Baskama/ i pogrzebał je w Modeein /Modin/, jego miejscu rodzinnym, wśród wielkich lamentów całego ludu. Zbudował też tam
ojcu i braciom ogromny pomnik z wygładzonego białego marmuru. Wy-