X


Historia wymaga pasterzy, nie rzeźników.

Eudora czuła się pusta, wyczerpana, upadłaby, gdyby jej nie podtrzymał.
— A więc to wszystko było złudzeniem, które miało nas przestraszyć? — zapytał.
— Może i złudzeniem — odpowiedziała ostrożnie. — Tyle że złudzeniem uzbrojonym po zęby! Jeśli ten ogromny wojownik uderzyłby w statek, wszyscy znajdowalibyśmy się teraz w wodzie! Ale gdzie się podział kapitan? Muszę coś zjeść, nigdy jeszcze nie byłam tak głodna.
Uśmiechnięty kapitan pojawił się na górze; jego stosunek do nich całkowicie się zmienił. Jeśli to była próbka tego, czego można spodziewać się po tej podróży, to może lepiej było mieć swoją własną Mądrą Kobietę! Postanowił osobiście obsługiwać pasażerów. Nigdy przedtem nie zetknął się z magią tak potężną, by zapobiegła morskiej katastrofie.
Eudora dodała do rozcieńczonego wina podanego przez kapitana szczyptę wzmacniających ziół. Po zjedzeniu kawałka podróżnego ciasta powiedziała łagodnie do Caldona:
— Podczas tego pojedynku przez chwilę byłam w kontakcie z Mistrzem Ropuch. Jakimś sposobem udało im się odnaleźć miecz Malfeitora; to złudzenie nazywało siebie Malfeitorem Drugim.
— Malfeitorem? — zapytał Caldon. — Któż to taki?
— Prawdziwy Malfeitor był potężnym czarnoksięskim wojownikiem, który żył ponad sto lat temu. Panie Wiecznego Płomienia musiały się zjednoczyć i zgładzić go dla bezpieczeństwa Arvonu. Nikt nigdy nie dowiedział się, gdzie przepadł jego miecz. Na razie udało nam się pokonać tego nowego mistrza na polu czarów, ale...
— Ale teraz muszę go jeszcze pokonać na wszelkich innych polach — dokończył młodzian.
— Jesteś nad wyraz spostrzegawczy — powiedziała Eudora. — Obawiam się jednak, że w tym starciu znów znajdzie się miejsce dla magii. Nigdy nie zapominaj, że masz bardzo potężną broń.
— Mam nie tylko ją, moja pani — odparł. — Mam La Verdada i ciebie. Byłaś wspaniała w tej potyczce. Ufam, że kiedy nadejdzie czas, będziesz mnie wspierać jak prawdziwy towarzysz broni albo siostra —palnął bez zastanowienia.
Eudora zaczerwieniła się z powodu tej niespodziewanej pochwały, a potem spojrzała na niego z przejęciem.
— Caldonie, czy boisz się nadchodzącego starcia? — spytała. Spojrzał w dół, jakby oglądając czubki swoich butów, i odparł:
— Sam bym go nie szukał. Tak, boję się o jego wynik.
— To dobrze — odpowiedziała — bo jeślibyś się nie bał, byłbyś głupcem, a to nie jest zadanie dla głupców. Teraz lepiej udajmy się na spoczynek, oboje potrzebujemy snu.
Eudora weszła do przeznaczonej dla niej ciasnej kajuty; Caldon natomiast wolał wyciągnąć się na pokładzie, tak jak członkowie załogi nie mający wachty. Eudora spała snem sprawiedliwego. Caldon śnił całą noc... o młodej kobiecie w szarej szacie, ciskającej błyskawicami w olbrzymiego wojownika.
 
Rozbili obóz w połowie drogi do świątyni Gunnory. Przez ostatnią godzinę Caldon był zdenerwowany; obserwowały ich niewidoczne oczy — oczy, w których nie było miłości. La Yerdad również to wyczuł. Każde dotknięcie rękojeści miecza wywoływało pulsowanie, jak gdyby narastała w nim Moc.
Caldon wybrał obozowisko: wysoką jaskinię — właściwie pęknięcie w skalnej ścianie — o wejściu tak wąskim, że mogła się w nim zmieścić tylko jedna osoba. Najwidoczniej było to legowisko jakiegoś zwierzęcia, ponieważ przy tylnej ścianie znajdowała się duża sterta gałęzi.
Zwierzęta albo ludzie — powiedział łagodny męski głos w umyśle Caldona. — Bądź gotów, nadchodzą!
Eudora rozpaliła ognisko. Mając światło za sobą, Caldon wyciągnął miecz i stanął po jednej stronie wejścia do jaskini.

Drogi użytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

 Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.