Później okupacyjne władze przesiedleńcze postanowiły otoczyć powstające kolonie niemieckie pasem ochronnym z ludności ukraińskiej. Ukraińców przesiedlano do powiatu biłgorajskiego na tereny lesisto-piaszczyste, by tam utworzyli wał wokół Puszczy Solskiej (głównej bazy partyzanckiej), osłaniający wsie skolonizowane przed mnożącymi się napadami; z nich rekrutować chciano robotników leśnych. W dokumentach niemieckich stwierdzono jednak wyraźnie, że w niedalekiej przyszłości również Ukraińców czekać miało wysiedlenie.
.Wokresie między mjrcem^jajczjerwcem_1943 r. hitlerowcy przerwali akcję wysiedlania. lVobec masowych ucieczek ludności ^>oczętó^szukać skuteczniejszych metod usuwania Polaków z terenów Zamojszczyzny54. Pojawiały się nawet koncepcje — należy przyznać dość naiwne — by akcję wysiedleń przeprowadzał powiatowy Komitet Opiekuńczy przy pomocy Niemców i pod hasłem walki z komunizmem. Jeżeli projektodawcy nie przeszli do realizowania ich, to prawdopodobnie dlatego, że zdawali sobie sprawę z braku jakichkolwiek szans na to. Rozważano też możliwość dawania Polakom przejściowo jakiejś rekompensaty za pozostałe po nich mienie.
Polacy zaskoczeni zostali tylko w pierwszym momencie, po czym zaciekle bronili się przed wysiedleniami. Opór ten znalazł wyraz w masowym przeciwstawianiu się wysiedleniom i w ucieczkach przed ekipami policyjnymi. Hitlerowcy w okresie od listopada 1942 r. do lipca 1943 r. zamierzali wysiedlić 108 tyś. osób, zdołano jednak wywieźć tylko 51 tyś., czyli 47%, reszta zbiegła i ukryła się. Ponadto władze okupacyjne dystryktu lubelskiego, jak i Generalnej Guberni, zaskoczone zostały polską samoobroną. Wysiedlanie zaczęło się w nocy z 28 na 29 XI, a już na początku grudnia oddziały Batalionów Chłopskich oraz Armia Krajowa
53 Metody te wzburzyły Niemca Karla Webera kierownika grupy budowlanej w Jarosławcu, który z protestem zwrócił się do powiatowego przywódcy chłopów. (BA Koblenz R. 52 V/16).
54 Różne koncepcje dalszych wysiedleń omawiam w swej pracy Generalna Gubernia w planach hitlerowskich. Tu dorzucam fakt nieznany, iż 2 II 1943 odbyło się w Lublinie pod przewodnictwem Kriigera posiedzenie poświęcone omówieniu wyników wysiedlenia i sprawie kontynuowania go w dystrykcie. Udział w nim wziął Meyer-Hetling.
przystąpiły do akcji na wsie skolonizowane. 30 XII doszło do ostrego starcia Batalionów Chłopskich z Niemcami pod Kossobudami i Wojdą. Niektórzy badacze określają to starcie jako bitwę, która wywarła silny wpływ na nastroje. Z kolei przyszły ataki GL na pograniczne gminy powiatu krasnostawskiego i sylwestrowe dywersje Armii Krajowej na Zamojszczyźnie, wykonano akcję Wieniec II recte „Bariera", czyli akcję na linie komunikacyjne, którymi dowożono posiłki, natomiast niezbyt udały się dalsze uderzenia na wsie skolonizowane (Wierzba i Cieszyn). W końcu stycznia Cieszyn zaatakowano ponownie, wieś zdobyto, kolonistów i esesowców wybito, z wyjątkiem tych którzy zbiegli i ukryli się. Zginęło lub zostało rannych według źródeł polskich ok. 160 osób, według źródeł niemieckich zabito kilkudziesięciu Niemców. W marcu spłonęły skolonizowane wsie Tworyczów i Zubowiec, zginęło kilkudziesięciu osadników oraz nacjonalistów ukraińskich. Jeszcze raz zaatakowano odbudowaną wieś Cieszyn, po czym Yolksdeutsche opuścili ją ostatecznie.
Szczególną aktywność wykazały oddziały Batalionów Chłopskich, działające na terenie powiatu tomaszowskiego. l lutego doszło tam do bitwy pod Zaborecznem, w wyniku której Niemcy ponieśli poważne straty. Gdy oddziały BCh rozchodziły się do miejsc postoju, zostały zaatakowane pod Różą, ponosząc z kolei znaczne straty. Rozwścieczony Globocnik postanowił spacyfikować Biłgorajskie. Policja i SS wsparte udziałem lVz tyś. wojska wymordowały tam wiele ludności cywilnej, lecz oddziały partyzanckie na ogół wymknęły się z obławy. W marcu pojawił się na Zamojszczyźnie oddział Gwardii Ludowej im. T. Kościuszki dowodzony przez G. Korczyńskiego, który zadawał Niemcom dalsze straty 55.
Zdecydowany opór polski stanowił zaskoczenie dla władz SS i policji dystryktu, dotychczas niezwykle pewnych siebie. Ruch zbrojny na Za-mojszczyźnłe i szerzej na Lubelszczyźnie tak się rozrósł, że przerwanie akcji wysiedleńczej SS i policja wykorzystały dla uderzenia 22 - 23 IV na partyzantów w lasach parczewskich (krypt. Ostersegeri), a II faza akcji wysiedleńczej nabrała przede wszystkim charakteru wielkiej akcji pacy-fikacyjnej. Niemniej akcja ta miała umożliwić spełnienie żądania Him-mlera, by na Zamojszczyźnie osiedlić 20 tyś. repatriowanych Niemców z obozów w Łodzi56. Do akcji tej (kryptonim Wehrwolf) zgromadzono wielkie siły żandarmerii, SS, ok. 10 tyś. wojska, różne formacje złożone z tych jeńców radzieckich, którzy zdradzili ojczyznę i przeszli na służbę niemiecką, oraz pomocniczą policję ukraińską. Pomimo to oddziały partyzanckie bądź uszły z terenów pacyfikowanych (AK), bądź wyszły ze starć obronną ręką.
55 Charakterystykę kontrakcji polskiej opieram na pracy W. Sulewskiego, Lasy w ogniu (Zamojszczyzna 1939 -1944), Warszawa 1962, s. 110 nn. oraz sprostowaniach W. Sławian-Orlińskiego, Słów parę „O lasach w ogniu" W. Sulewskiego, „Wojskowy Przegl. Hist." 1065, nr 3.
56 Ńat. Arch. T - 175, rolka 73, kl. 2590 342.