Historia wymaga pasterzy, nie rzeĹşnikĂłw.

Oto żywy obraz wszystkich miodowych
miesięcy;
oto ich historia; nie objaśnienie przyczyn, lecz stwierdzenie zjawiska.
Żeby jednak ludzie, którzy starannemu wychowaniu zawdzięczają pewne wyrobienie,
ludzie
zdolni do głębokich kombinacji, gdy chodzi o zdobycie stanowiska w polityce, literaturze,
sztuce, przemyśle lub życiu towarzyskim, wstępowali wszyscy w małżeństwo z zamiarem
znalezienia w nim szczęścia, panowania nad kobietą za pomocą siły czy miłości i
następnie
wpadali wszyscy w tę samą pułapkę, schodzili do rzędu głupców po pewnym czasie
względnego
szczęścia – w tym mieści się z pewnością problem, którego rozwiązanie tkwi raczej w
przepaścistych głębiach duszy niźli w tych fizycznych niejako prawdach, za pomocą
których
próbowaliśmy rozświetlić niektóre z tych zjawisk. Najeżone trudnościami dociekanie tych
tajemnych praw, których pogwałcenie w danych okolicznościach jest dla mężczyzny
prawie
nieuniknione, przedstawia dla autora dość chlubne zadanie, nawet gdyby się miało
skończyć
niepowodzeniem. Spróbujmy się o nie pokusić.
Mimo wszystko, co plotą głupcy o trudnościach wytłumaczenia uczucia miłości, ma ona
zasady równie niewzruszone jak prawidła geometryczne, ponieważ jednak każdy
charakter
nadaje im odmienny wyraz, przypisujemy przeto samej istocie miłości owe niezliczone
odcienie,
wytworzone przez różnice usposobień. Gdybyśmy mogli widzieć jedynie zjawiska
światła, tak zmienne i różnorodne, nie znając równocześnie ich źródła, wiele umysłów
nie
chciałoby z pewnością uwierzyć w jedność słońca i stałość jego obrotów. Niechże więc
ślepi
rozprawiają do woli: ja, podobny w tym Sokratesowi, chociaż nierówny mu mądrością,
chlubię
się jak on, iż znam jedynie Miłość. Spróbuję tedy określić niektóre jej zasady, aby
ludziom
żonatym lub mającym się żenić oszczędzić zużywania mózgu, którego i tak nie mają
za wiele.
65
Wszystkie poprzednie spostrzeżenia streszczają się w jednym pewniku, pierwszej lub,
jeśli
kto woli, ostatecznej zasadzie owej tajemniczej teorii miłości, której wykład, z obawy
znużenia
czytelników, staramy się szybko ukończyć. Zasada ta mieści się w następującej
formułce:
LVII
Między dwiema istotami zdolnymi do miłości trwałość uczucia jest w prostym stosunku
do
pierwotnego oporu kobiety lub do przeszkód, jakie okoliczności lub warunki społeczne
stawiały
waszemu szczęściu.
Jeśli kobieta każe ci się zdobywać tylko jeden dzień, miłość twoja nie przetrwa może
trzech nocy. W czym leżą przyczyny tego prawa? Nie wiem. Jeśli rzucimy okiem dokoła,
spotykamy mnóstwo dowodów na poparcie tej zasady. W ustroju roślinnym najwolniej
wzrastają
te rośliny, którym przeznaczone jest najdłuższe trwanie; w świecie moralnym dzieła
urodzone wczoraj giną nazajutrz; w ustroju fizycznym łono, które naruszy prawa okresu
brzemienności, wydaje płód nieżywy. W każdej rzeczy to, co ma być trwałe, musi być
powoli
wyhodowane przez czas. Długa przyszłość wymaga długiej przeszłości. Jeśli miłość jest
dzieckiem, przywiązanie jest dojrzałym człowiekiem. I właśnie to żelazne prawo, które
rządzi
przyrodą, ludźmi i uczuciami, naruszają, jak wykazaliśmy poprzednio, wszystkie
małżeństwa.
Ta zasada stała się źródłem legendy miłosnej średniowiecza: Amadis, Lancelot, Tristan,
owi
bohaterowie dawnych baśni, których stałość w miłości słusznie wydaje się bajeczną, to
alegoria
tej rodzimej mitologii, zduszonej w samym zaraniu przez naśladownictwo literatury
greckiej.
Owe wdzięczne postacie, stworzone czarem wyobraźni naszych truwerów, uświęcają tę
odwieczną prawdę.
LVIII
Trwałość przywiązania do jakiejkolwiek rzeczy zależy od włożonych w nią starań, trudów
lub pragnień.
Wszystkie przyczyny tego zasadniczego prawa miłości, ujawnione nam przez poprzednie
rozmyślania, streszczają się w następującym zdaniu, które jest zarazem tego prawa
zasadą i
wynikiem:
LIX
W każdej rzeczy otrzymuje się jedynie w stosunku do tego, ile się daje.
Ta ostatnia zasada jest sama przez się tak jasna, iż nie będziemy nawet próbowali jej
dowodzić.
Dołączymy do niej tylko jedno spostrzeżenie, które nam się wydaje nie pozbawione
wagi. Ten, który powiedział: „Wszystko jest prawdą i wszystko fałszem", stwierdził fakt,
który umysł ludzki, skłonny do sofistyki, wykłada na swój sposób, gdyż zdaje się
istotnie, iż
sprawy ludzkie przedstawiają tyle rozmaitych powierzchni, ile jest spoglądających na nie
umysłów. Oto ów fakt:
W całym dziele stworzenia nie istnieje prawo, które by nie było zrównoważone prawem
przeciwnym: istota życia wyraża się w równowadze dwóch sprzecznych sił. Zatem i w

Podstrony