Czasem
mogłoby być tak, że rodzący się „materializm" jest w rzeczywistości inspirowany
raczej jakimś namiętnym „idealizmem" skierowanym na to, co substancjalne. Ale
później, w wyniku oddziaływania treści idei jako takich, o ile faktycznie wyciągnięto z
nich konsekwencje, musiałby zagubić się pozostający w ukryciu sens źródła, który
wszakże, w jakiejś kwestionującej prawdziwości, wyrażał wolę właściwego bytu
(Wille zum eigentlichen Sein), która jednak fałszywie siebie pojmowała. Wtedy
powstaje możliwość, że będąc bezwzględnie posłuszny nagim prawom istnienia
empirycznego i jego przypadłościom, nie pragnę już niczego więcej, a w rezultacie w
ogóle wyrzekam się dającej się pojąć prawdy, mającej znaczenie dla komunikacji, i
oddziałującej idei, albo co najwyżej delektuję się nimi jako czymś budującym nastrój,
czy też jako fascynującym doświadczeniem w obszarach, których chwilowo nie
opanowała żywiołowa i podstępna walka, prowadzona przez nagie istnienie empirycz-
ne. Przy tym unikam autentycznego wkładu [mojego] pragnienia wiedzy i [mojej] woli
komunikacji, toteż stanowią one przeżycie fałszywe.
Zaufanie do natury, które w swej istocie (Ursprung) jest metafizycznym zaufaniem
do podstawy bytu, przekształca się w zaufanie do marnych, wprawdzie poznanych, ale
41
zawsze jeszcze budzących wątpliwości prawidłowości, które badaniom przyrodniczym
udaje się wydrzeć zjawisku. Jeśli ludzkie istnienie empiryczne staje się identyczne z
naturą, a ta z kolei z poznawanymi prawidłowościami, wówczas w owym ślepym
zaufaniu do natury zatraca się istota człowieka. , Ponieważ te prawa, choćby były w
pełni poznane, czyniłyby zrozumiałą materię i życie, a nie człowieka, a. ' raczej
człowieka tylko jako przedstawiciela gatunku' zwierzęcego, którego wówczas, z tego
punktu widzenia, można nazwać zwierzęciem zagrożonym, chorym. Wraz z
uświadomieniem sobie, że człowiek stanowi nadzwyczajną możliwość w poznanym
przez nas świecie, zatraca się człowiek [żyjący] w prostym akceptowaniu swoich
popÄ™dów — nie może on teraz przecież pozwolić im oddziaÅ‚ywać w ich zwierzÄ™cej
naturalności i niekwestionowanej jednoznaczności. W rezultacie powstałego
zagmatwania jego istnienia empirycznego, jego myślenia i jego duchowych
możliwości, człowiek w swej 'bezradności bezmyślnie podporządkowuje się
niepojętym mocom i, aby tylko przetrwać, ginie 'jako on sam.
Przy sięgnięciu w odległą przyszłość byłoby możliwe nakreślenie aż do końca
restytucji [człowieka] w jakieś takie empiryczne istnienie na podobieństwo zwierzęcia,
które przechowywałoby techniczną aparaturę podobną do budowli mrówek, jako
pozostałość z innego świata duchowego; będąc rezultatem wtedy już zapomnianego,
dziwnego epizodu ludzkiego bytu, życie to polegałoby jeszcze wyłącznie na
powtarzaniu siebie, które pozbawione byłoby historii. Co w przeszłości zostało
włączone i potwierdziło się w walce o byt jako [czynnik, który] ów byt podtrzymuje i
rozszerza, później przekształciłoby się w instynkt i w całym chaosie świata natury
mogłoby, podobnie jak i odmiennie ukształtowane formy życia, trwać przez długi
czas, dopóki głębokie przeobrażenia warunków życia na powierzchni Ziemi nie
doprowadziłyby do ostatecznej katastrofy, która [oznaczałaby koniec] także dla tego
nagiego istnienia empirycznego.
2. Myślenie świadomości w ogóle, krążąc wokół siebie, staje się samowystarczalne
nabierając przez to pozaczasowej ważności w sposób absolutny, jakby uchwyciło już
prawdę i byt sam, jakby nasłuchiwało porządku i prawa rzeczy wykraczającego poza
wszelką względność. Na skutek oderwania się myślącej świadomości od bytu znika
również odpowiedzialność za ten byt, który występuje jako ożywione istnienie empi-
ryczne i jako duch. ZaczynajÄ… siÄ™ jaÅ‚owe kombinacje — faktycznie sterowane
namiÄ™tnoÅ›ciami pozwalajÄ…cymi siÄ™ wyjaÅ›nić psychologicznie — rozkÅ‚adajÄ…cego siÄ™
intelektualizmu.