Treningu, cwiczen, sprawdzania siebie, podejmowania wysilku, zeby naprawic swoje wady, pozbyc sie slabosci i nabyc pozadane cechy charakteru.
123
Rozdzial 13
Magda
am kolezanke, Magde, ktora pracuje z potworem. Wszyscy w biurze chodza na palcach, zeby go nie przebudzic. Ale on i tak wybucha w najmniej spodziewanych momentach. Kiedys Magda slyszac, ze nadchodzi, schowala sie pod biurkiem. Serce walilo jej jak szalone, kiedy patrzyla na stopy swojego szefa przechodzace obok jej kryjowki, ale choc czula sie idiotycznie skulona pod blatem, nie miala odwagi, zeby stawic mu czolo. Gdyby zostala tam znaleziona, to bylaby dopiero awantura!Udalo jej sie przetrwac to niebezpieczenstwo, ale nie uniknela oczywiscie wielu nastepnych.
Pewnego razu bylam akurat w jej biurze, kiedy Magda na wezwanie swojego szefa przyniosla mu dokumenty, o ktore prosil. Wbiegl po chwili do jej pokoju.
-Co to ma byc?! - krzyknal. Magda skulila sie w sobie.
-Prosiles o te dokumenty.
-Te dokumenty mialy byc wyslane kilka godzin temu! - wrzasnal rozzloszczony szef.
127
BEATA PAWLIKOWSKA
-Pytalam cie rano co mam z nimi zrobic - powiedziala Magda starajac sie ukryc narastajace zdenerwowanie. Drzaly jej rece i glos. - Powiedziales, zeby je uzupelnic. Wlasnie je uzupelnilam.-I po co ty klamiesz! - wrzasnal szef. - I po co ty klamiesz mi prosto w oczy! Mowilem rano, zeby je wyslac!
-Mowiles, zeby ich nie wysylac - odrzekla Magda, pograzajac sie jeszcze bardziej. - To samo powiedziala mi twoja sekretarka.
-Moja sekretarka to nie jestem ja, na milosc boska! Mowilem ci, zeby wyslac te dokumenty i oczekuje, ze bedziesz wypelniala swoje obowiazki, bo po to tu przeciez jestes! Ja nie moge zrobic wszystkiego za wszystkie osoby, ktore zatrudniam w tym biurze!
Magda stala ze lzami w oczach, sciskajac w rekach teczke z glupimi dokumentami. Szef wyszedl trzaskajac drzwiami. Natychmiast za nim wyszla tez Magda, kierujac sie prosto do sekretariatu. Po chwili wrocila z placzem.
-Odchodze stad! - zawolala przez lzy. - Nikt mnie bedzie tak traktowal! To jest ponad moje sily! Ja nie musze tego kurwa znosic!
W DZUNGLI MILOSCI
-Jasne, ze nie musisz tego znosic - powiedzialam pocieszajaco, nie rozumiejac za bardzo, co tu sie wlasnie stalo.-I jeszcze ta cholerna sekretarka, kim ona jest?! - plakala Magda. - Kim ona jest, zeby mi mowic, ze klamie i ze ja rozczarowalam?!
Magda szalala po pokoju, pakujac swoje i nie swoje rzeczy do kartonu ze skoroszytami.
-Koniec! Nikt nie bedzie mna tak pomiatal! Wychodze stad! Niech sobie radza sami! Zabieram te cholerne dokumenty i nigdy mnie tu juz nie zobacza!
Lzy ciekly jej po policzkach, nie mogla opanowac ani placzu, ani drzenia na calym ciele. Widac bylo, ze przebrala sie miarka cierpienia i upokorzen, jakie zgadzala sie dotad znosic.
-Magda - potrzasnelam glowa. - Usiadz. Nie podejmuj decyzji w gniewie, bo pozniej zawsze sie tego zaluje.
-O nie! - zawolala, szlochajac. - Na pewno nie bede zalowac tego, ze nigdy juz nie zobacze tego szalenca! Nigdy!
Kiedy zatrzymala sie na chwile, chwycilam ja za reke.
-Magda! Spojrz na mnie! - powiedzialam. - Jesli teraz stad wyjdziesz i zabierzesz te dokumenty, ktos pusci za toba plotke, ze jestes zlodziejka i bardzo trudno bedzie ci to odkrecic!
-To prawda - odezwala sie inna dziewczyna w pokoju. - Nie darowaliby ci tego.
-O Boze, Boze, co ja mam robic?!... - Magda zalamala sie, nagle uszla z niej cala zlosc, zostal tylko zal i poczucie krzywdy. Lzy jak grochy spadaly na biala bluzke i robily na niej coraz wieksza mokra plame.
-Po pierwsze popros, zeby wszystkie polecenia byly do ciebie przysylane mailem - poradzilam. - Wtedy zawsze bedziesz miala dowod na pismie.
-Ale to bylo do zrobienia natychmiast, w jednej sekundzie!... - plakala Magda. - Nie moglam przeciez nie wziac tej teczki z dokumentami!...
129
BEATA PAWLIKOWSKA
-Przeciez to nie jest pierwszy raz, kiedy twoj szalony szef tak sie zachowuje, prawda? Wiedzialas, ze jest nieobliczalny. Wiedzialas, ze krzyczy i ze mowi, ze nie zrobilas czegos, o co cie prosil, chociaz wcale cie o to nie prosil, prawda?-Tak, ja nie musze tego dluzej znosic!...