X


Historia wymaga pasterzy, nie rzeźników.

Zawrócił i pojechał w stronę osiedle mieszkaniowe przy uniwersytecie Johna Hopkinsa. Była sobota, więc przy odrobinie szczęścia szybko załatwi to, co powinien. Wcale nie będzie łatwo.
Kilka minut później zajechał przed szeregowy dom na spokojnej uliczce. Przed domem stał samochód gospodarzy.
Wszedł do środka, otwarłszy drzwi własnym kluczem. W powietrzu unosiły się apetyczne zapachy, od których ciekła ślinka. Dwa koty zaczęły ocierać mu się o nogi. Z kuchni odezwał się miękki kobiecy głos.
– To ty, Donovan?
– Nie, to twój przyjaciel łomiarz z sąsiedztwa.
Z kuchni wyłoniła się roześmiana Val Covington. Miała bujne kręcone rude włosy i obszerny sweter, który sięgał do połowy ud.
– Dobrze trafiłeś. Od rana gotuje się zupa fasolowa, a z tostera za chwilę wyskoczy kromka pełnoziarnistego chleba na miodzie. – Stanęła na palcach i przytuliła się do niego. – Mam wrażenie, że nie widzieliśmy się od wieków. To przez ten pogrzeb. Jak żyjesz? Straciłeś Sama. Był dla ciebie jak ojciec.
– Gorzej. O wiele, wiele gorzej. – Przytulił ją, myśląc o tym, jak łatwo być z Val. Zawsze kojarzyła mu się z niebezpiecznie inteligentną irlandzką wróżką.
– Jak się mają pani Corsi i Kate? Wczoraj były bardzo przygnębione.
– Jakoś żyją. Podejrzewam, że w żaden sposób nie można im pomóc.
Val zmarszczyła czoło.
– Muszę zadzwonić do Kate, zanim wyjedzie do domu. Może się spotkamy. – Odgarnęła włosy i zaprowadziła go do kuchni.
– Obawiam się, że pojawiły się pewne niespodziewane... przeciwności. – Zatrzymał się w drzwiach. Dawniej podszedłby prosto do garnka spróbować zupy.– Przyszedłem oddać klucz.
Val zbladła na jej twarzy pojawiły się czerwone plamy.
– Och?
Poczuł się jak cham.
– Przepraszam, powinienem być bardziej taktowny.
– Nie ma taktownego sposobu na to, żeby powiedzieć do widzenia. Dlaczego?
W skupieniu odpinał klucz Val ze swojego breloczka.
– Sam zapisał większość pieniędzy Kate i Tomowi, a firmę mnie, ale tylko jeżeli zamieszkam z Kate na rok pod jednym dachem. Postanowiła spróbować.
– Rozumiem. – Val opadła na krzesło. – Widocznie nasz związek nie miał przyszłości. W zasadzie był obustronnym porozumieniem. Zdrowy partner do łóżka, bez zobowiązań.
Zabolały go te słowa.
– Nie spłycaj tego, co było między nami. Byliśmy dobrymi przyjaciółmi. I mam nadzieję, że nadal nimi jesteśmy.
– Gdybyśmy ze sobą nie sypiali, w ogóle byśmy się nie widywali. Mam inną definicję przyjaźni.
Val miała rację. Zobaczył ja po raz pierwszy na ślubie. Była druhną Kate i jej najlepszą przyjaciółką. Stracił z nią kontakt po rozwodzie. Wpadli na siebie w którąś sobotę w miejscowej księgarni, poszli na kawę i tak zaczął się ich związek.
– Seks bez wątpienia jest ważny, ale nie sypialibyśmy ze sobą, gdyby nie łączyło nas nic poza łóżkiem.
– Może i nie. – Val bawiła się długim kolczykiem. – Ale masz rację. Nie powinniśmy się spotykać, skoro będziesz mieszkał z Kate. To byłoby swego rodzaju cudzołóstwo.
– Kate i ja będziemy żyli w platonicznym związku.
– Skoro tak twierdzisz... – W jej orzechowych oczach widać było smutek. – Czy Kate wie, że między tobą i mną coś... było?
– Powiedziałem jej tylko, że z kimś się spotykam, ale nie powiedziałem z kim.
– To dobrze. Przyjaźniłyśmy się wiele lat. Nie byłaby zachwycona, gdyby się dowiedziała, że sypiałam z jej byłym mężem. To wbrew kodeksowi prawdziwych przyjaciółek.
– Nie ma do tego żadnej klauzuli? W końcu nie widziałem się z Kate przez dziesięć lat.
– Wtedy to było co innego. Mieszkała w Kalifornii. Teraz jesteśmy w tym samym mieście.

Podstrony

Drogi uĹźytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

 Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.