Historia wymaga pasterzy, nie rzeźników.

Wystarczy wspomnieć paryską „wiosnę barykadʺ 1968 roku, falę
kontestacji studenckich i ruchów kontrkulturowych w USA mniej więcej w tym samym czasie,
masowe wystąpienia polityczne studentów w Chinach, Korei Południowej czy na Filipinach w
latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Równocześnie edukacja pozwala na lepsze
dostrzeganie i definiowanie spraw publicznych, rozwija wrażliwość na krzywdę i
niesprawiedliwość, a także poszerza wyobraźnię na temat możliwych strategii wspólnego
działania.
Po czwarte, ułatwienie rekrutacji i mobilizacji do ruchów społecznych przynosi rozwój
nowoczesnych technologii. Z jednej strony środki masowego przekazu pozwalają na
kształtowanie opinii publicznej i wytwarzanie poczucia wspólnoty w skali ponadlokalnej, a z drugiej strony telekomunikacja, a także sieci komputerowe pozwalają na błyskawiczną
komunikację niezależnie od fizycznej bliskości. W celu propagowania swoich programów ruchy
społeczne sięgają dzisiaj do Internetu. Bogate materiały publikuje w sieci ruch ekologiczny czy
antyglobalizacyjny. Ale i bardziej tradycyjne ruchy chłopskie lub nacjonalistyczne korzystają z
tych nowych szans upowszechniania swoich idei. Kiedy w prowincji Chiapas w Meksyku
wybuchło w latach dziewięćdziesiątych powstanie ludowe, jego przywódca Subcomandante
Marcos rozesłał natychmiast w świat przez Internet manifest ruchu Zapatystów, mobilizując w
ten sposób poparcie dla swoich żądań i podejmowanej walki zbrojnej.
Po piąte, nowoczesne społeczeństwo miejskie i przemysłowe stwarza warunki nie tylko
sprzyjające rekrutacji i mobilizacji do ruchów społecznych, ale istotnie wzmacnia motywacje potencjalnych uczestników. Przede wszystkim rośnie pula niezadowolenia, populacja
upośledzonych (zarówno bezwzględnie, w sensie biedy czy bezrobocia, jak i relatywnie, w sensie niedościgania elit bogactwa i sukcesu). Formułują oni różnego rodzaju zarzuty, roszczenia i żądania. Desperacja popycha ich do organizowania się i wspólnej walki o poprawę warunków
życia. Stanowią naturalnych uczestników i zwolenników ruchów kontestatorskich,
reformatorskich i rewolucyjnych. Obok tego, sam fakt ato‐mizacji społecznej, poczucie
wykorzenienia, wyobcowania czy owej „samotności w tłumieʺ, o której pisał David Riesman, skłania do poszukiwania utraconej wspólnoty, jakiegoś wspólnego terenu działania. Wielu odnajduje to właśnie w ruchach społecznych. Wreszcie rozchwianie tradycyjnych wartości, chaos normatywny czy, jak to określał Emile Durkheim, stan „anomiiʺ wyzwala potrzebę
poszukiwania sensu życia, drogowskazów postępowania, godnych celów. Na takie
zapotrzebowanie odpowiadają np. ruchy religijne, ruchy odnowy moralnej, samodoskonalenia
itp.
Po szóste, motywacje tego rodzaju umacnia powszechna w społeczeństwie nowoczesnym
ideologia aktywistyczna i progresywistyczna, podkreślająca wagę i potrzebę zmian, a także zależność zmian od podmiotowej aktywności ludzi. Społeczeństwo nie jest dane raz na zawsze,

116
jego los nie jest przesądzony, a co więcej to, jakie jest i jakim się staje, stanowi efekt ludzkich działań. Takie credo oznacza odrzucenie fatalizmu i determinizmu, nakłaniając wprost do podejmowania wspólnych wysiłków na rzecz zmian postępowych. Akcent na podmiotowość,
tworzenie historii, wielość możliwych scenariuszy rozwoju, rolę ludzkich decyzji i wyborów ‐
czyni ludzi bardziej skłonnymi brać losy społeczne we własne ręce, także przez przyłączanie się
do ruchów społecznych.
Po siódme, w obszarze polityki większość społeczeństw nowoczesnych odchodzi od form
dyktatorskich, autokratycznych czy totalitarnych w stronę reżimu demokratycznego. A
demokracja stwarza dla ruchów społecznych szczególnie dogodną „strukturę szans
politycznychʺ. Typowe dla niej, konstytucyj‐nie zagwarantowane wolności ‐ słowa, zrzeszania się, zgromadzeń ‐ umożliwiają ruchom społecznym swobodną rekrutację, mobilizację,