Na moment zdjął
wyłamały się z szyku i wysunęły przed formację. Ich nowa orbita miała przebiegać nad dłonie ze sterów, złożył nadgarstki i pochylił ku nim czoło, oddając, wedle zwyczaju południowym biegunem planety idealnym obszarem do wyprowadzenia ataku na Narvathów, hołd trawiącym wszystko płomieniom.
księżyc alfa, gdzie mieściła się tutejsza główna baza myśliwców i fort z ciężkimi Z drugiego fotela dobiegło podobne westchnienie.
bateriami. W tej chwili, z punktu widzenia armady, księżyc ciągle wznosił się nad
- Niech gadają co chcą - stwierdził operator broni. - To było coś.
horyzontem.
- Na dodatek mieliśmy najlepszy widok ze wszystkich - dodał Tupetu.
Para szybkich myśliwców typu A skoczyła na bok, by przechwycić i zniszczyć Rozejrzeli się wokoło, sprawdzili na skanerach. Nie zauważyli nowych
satelity obserwacyjne i planety łącznościowe. To właśnie te myśliwce wystrzeliły myśliwców. Baterie naziemne też milczały.
pierwsze salwy w desancie na Bessimir. Wszystkie zresztą celne. Po satelitach Za to ocalałe zdalniaki nadal próbowały walczyć. Zostawione bez kontroli, pozostało tylko trochę orbitalnego śmiecia.
uruchomiły awaryjne programy bojowe z samodzielnym wyszukiwaniem celów.
Myśliwce pierwsze ściągnęły też na siebie ogień baterii dział jonowych z Najpierw kierowały się oczywiście ku tym największym, ku krążownikom. Zwrotne, powierzchni planety. Ożyły one zbyt późno, by ochronić orbitalne oczy, a na dodatek ale słabo uzbrojone, nie zdziałały zbyt wiele. Baterie krążowników niszczyły je lekkomyślnie ujawniły swe położenie. Starczyło kilka chwil, by artylerzyści masowo.
prowadzących atak krążowników wstrzelali się w cel.
- Ale polowanie! - wykrzyknął Tukutu, lecz nie słyszał go nikt poza towarzyszem Lasery wysokiej mocy obrysowały stanowiska baterii i oślepiły systemy
na pokładzie. Wciąż obowiązywała ścisła cisza radiowa, trudna wprawdzie do celownicze. Potem umilkły w oczekiwaniu na ogień kontrbateryjny ze stanowisk pogodzenia z koniecznością latania w ciasnych formacjach i sztywnym rozkładem rezerwowych, a gdy żadne się nie uaktywniło, działo pulsacyjne niszczyciela zaczęło czasowym operacji, ale konieczna.
metodycznie niszczyć jedną baterię po drugiej, zmieniając wszystkie w dymiące, czarne
- Chyba się uda - stwierdził operator z nadzieją w głosie. - Jak sądzisz?
kratery. Jedyną stratą był myśliwiec typu A z eskadry Blackfire, który podczas
- Musi się udać - odparł Tuketu, myśląc o tym, co jeszcze mieli do zrobienia.
podejścia do satelity zwiadowczego trafił prawym skrzydłem na uśpioną, drydującą Jedynym realnym zagrożeniem dla floty pozostawało obecnie wielkie działo minę.
liniowe skryte na drugiej półkuli wirującego w swoim tempie księżyca. Już niebawem stanowisko działa imało wzejść nad Bessimirą, a wówczas cała republikańska flota Z drugiej strony planety flotylla krążowników podchodziła szybko na kursie znalazłaby się w zasięgu strzału.
kolizyjnym do księżyca alfa. Z ukrytych wyrzutni natychmiast wystrzeliły drony, Według raportów androidów zwiadowczych bateria została wyposażona w
niemal w pełni zautomatyzowane myśliwce. Nie zrażeni tym napastnicy zmienili szyk skuteczne pola siłowe chroniące tak przed promieniowaniem czy strumieniami energii, na czołowy i zaczęli wystrzeliwać roje bomb penetrujących.
jak i przed klasycznymi środkami napadu. Co więcej, ponieważ zasilanie samego działa Wysokie na chłopa bomby, każda czarna i zwieńczona wzmocnionym
oraz generatory osłon skryto głęboko pod skalną powierzchnią księżyca, atak taki jak w szpikulcem, poszybowały ku powierzchni księżyca, a krążowniki wyrwały w górę.
przypadku bazy myśliwców, tutaj mógł okazać się nieskuteczny. Gdyby zaś główne Podobnie zresztą uczyniły zdalniaki. Chwilę później opadło maskowanie z tuzina jednostki musiały manewrować pod ogniem, strata przynajmniej kilku z nich byłaby księżycowych baterii które otworzyły ogień do nadlatujących bomb.
nieunikniona. Osiemnaście bombowców Tukety miało temu zapobiec.
Jednak trafienie w poruszającą się jedynie dzięki sile bezwładności bombę
- Dochodzimy do punktu rozejścia - oznajmił Skids, spoglądając to na
penetrującą nie przedstawiało się zbyt łatwo. Ich czarne powłoki były niemal równie wyświetlacz czasu pokładowego, to na przemykającą tuż poniżej nierówną lodowate jak próżnia, nie stanowiły też wcale dużego celu. Większość przedostała się powierzchnię księżyca.
przez ogień zaporowy bez szwanku. Dwie sekundy przed upadkiem włączyły się małe
- Panuję nad sytuacją - mruknął Tuketu.
silniczki rakietowe umieszczone w ogonie każdej z bomb, co zwiększyło impet
- Mam nadzieję - stwierdził nieco nerwowo Skids. - Mamusia liczy, że osiągnę uderzenia i pozwoliło ładunkom wbić się głębiej w grunt.
coś w życiu. I nie chodzi jej o dziurawienie miejsc i bez tego dość dziurawych.
Nim jeszcze opadł wzniecony tym pył, wszystkie bomby eksplodowały jak jedna.
- Rozejście za dziesięć - powiedział Tuketu. - Sygnał dla formacji. Za pięć. -
Z góry dało dojrzeć się jedynie krótki błysk i trochę ognia, główny impet eksplozji Odezwał się alarm kolizyjny. Skały księżyca przepływały upiornie blisko. - Teraz!