Zarzuty dotyczyły zwłaszcza stanów poczytalności
" Dz.Urz. Min. Zdr. i Óp. Spo!., Nr 4, poz. 19
Rozdział I - Wpływ rozwoju psychiatrii i...
35
ograniczonej i niepoczytalności, której przesłanki zamiast odpowiadać współ-
czesnym zasadom klasyfikacji zaburzeń psychicznych były „adekwatne do stanu
wiedzy i praktyki psychiatrycznej z lat dwudziestych - trzydziestych XX wieku"
(Szymusik, Moczulski, 1981, s. 29).
Kwestionowano także praktykę orzekania środków zabezpieczających wobec
osób z ograniczona poczytalnością. Gierowski i Szymusik (1996, s. 198; podo-
bnie Zgryzek, 1990b, s. 34) zwracali uwagę, że w przypadku takich osób bardziej
skuteczne od leczenia są odpowiednie oddziaływania resocjalizacyjne i wycho-
wawcze, co jest domeną zakładów karnych, a nie szpitali psychiatrycznych.
Podkreślano (Fleszar-Szumigaj, Rutkowski, 1981, s.28), że w przypadku prze-
stępców z psychopatycznymi cechami osobowości, podstawowym celem terape-
utycznym detencji jest zmiana zachowania społecznego, a taki cel spełniają ró-
wnież oddziaływania resocjalizacyjne w zakładach karnych. Zakłady te dysponują
ponadto lepszymi zabezpieczeniami oraz bardziej odpowiednimi warsztatami
i systemem edukacji. Jak słusznie wskazywał bowiem Scott (1974, s. 703; podaję
za Fleszar-Szumigaj, Rutkowski, 1981, s. 28): „szpitale psychiatryczne nie mogą
upodabniać się do więzień, można natomiast przekształcać część więzień tak, aby
były bardziej podobne do szpitali".
W związku z powyższym proponowano zniesienie art. 100 dkk, na mocy
którego można było umieszczać w zakładach leczniczych sprawców, u któ-
rych stwierdzono ograniczoną poczytalność. Osoby takie z reguły nie są chore
psychicznie, a źródłem ich konfliktów z prawem są przede wszystkim uwarun-
kowania psychospołeczne (Rutkowski, 1988b, s. 113). Jak zauważają Spett
i Szymusik (1991, s. 374) do tej pory psychiatria nie wypracowała skutecznych
metod terapeutycznych pozwalających leczyć osoby upośledzone umysłowo,
osoby z zaburzeniami osobowości czy wykazujących objawy zespołu psycho-
organicznego. Tak więc kierowanie ich do szpitala psychiatrycznego w celu
leczenia nie ma racjonalnej podstawy.
W literaturze przedmiotu (Fleszar-Szumigaj, Rutkowski, 1981, s. 24 in.;
Kaczanowski, 1972, s. 25; Kańczukowski, Kędziora, Siemieniuk, 1988, s. 153-
154; Rutkowski 1988a i b, Spett, Szymusik, 1991, s. 374; Szymusik, 1989, s.431)
wielokrotnie zwracano uwagę, że nowoczesny szpital psychiatryczny nie jest
w stanie sprostać wymogom izolacji osób, które popełniły czyn zabroniony
w stanie poczytalności ograniczonej. Wskazywano, że tacy pacjenci w poczuciu
bezkarności manifestująpodczas pobytu w szpitalu wiele zachowań aspołecznych
i antyspołecznych, często wprowadzając zwyczaje właściwe do podkultury
więziennej. Część z nich, nie chcąc lub nie będąc w stanie współpracować z per-
sonelem szpitala, stawała się źródłem niepokojów i konfliktów negatywnie wpły-
wających na atmosferę oddziału. To właśnie oni byli uznawani za pacjentów
najbardziej uciążliwych, niespokojnych, najczęściej dokonujących ucieczek,
36 Psychologia, psychiatria i prawo wobec...
których opanowanie w warunkach szpitala było bardzo trudne, a czasami nawet
niemożliwe.
Sytuację pogarszał również fakt, że w niektórych przypadkach internacja
w szpitalu psychiatrycznym była dodatkową uciążliwością, przedłużającą okres
pozbawienia wolności. Zgodnie bowiem z art. 100§2 dkk w przypadku orzeczenia
kary pozbawienia wolności wobec skazanego, co do którego orzeczono również
umieszczenie w szpitali psychiatrycznym z §1, sprawcę umieszczano najpierw
w szpitalu. Zwolnienie z zakładu psychiatrycznego mogło nastąpić dopiero po
stwierdzeniu, że zagrożenie dla porządku prawnego związane z pozostawianiem
skazanego na wolności ustało. Przed zwolnieniem ze szpitala sąd rozstrzygał
o celowości wykonania orzeczonej kary (art. 100§3 dkk). Jeśli sąd podjął decyzję
o wykonaniu kary, to mógł udzielić skazanemu warunkowego przedterminowego
zwolnienia, z obligatoryjnym ustanowieniem dozoru. Jednocześnie obowiązywał
pogląd23, że okresu przebywania skazanego w szpitalu psychiatrycznym, tytułem
środka zabezpieczającego określonego w art. 100§1 dkk, nie zalicza się na poczet