Opierajac sie na idei, ze zasada Boga jest w kazdym z nas, Everett obecnie pracuje nad czterema poziomami ludzkiego funkcjonowania - fizycznym, emocjonalnym, mentalnym i duchowym.
Ucze, ze powinnismy zatrzymac myslenie - ze powinnismy uspokoic umysl - a gdy to sie dzieje, budzimy sie do Wyzszego Zrodla, do Wiecznego, do Jestem, lub jak chcesz to nazwac.
Cwicze ludzi za pomoca procesu, ktory nazywam skupianiem, aby nawiazywali lacznosc, aby przebudzili sie do Wyzszego Zrodla. Idea Do Wnetrza jest wejscie do tego wewnetrznego stanu. Kiedy to robisz, wiesz. Na nizszych poziomach jedynie myslisz, ze wiesz.
Dla mnie Bog nie jest kims tam. Bog jest zasada. Bog jest w tobie. Gdy budzisz sie do tego faktu, zmieniasz sie. Na swoich seminariach daze do tego procesu skupienia na boskiej czesci w nas... [*14]
Podczas wywiadu, jaki przeprowadzilem z Everettem w listopadzie 1988 r., zapytalem go, jakie byly implikacje jego podejscia zarowno w kontekscie Ruchu Ludzkiego Potencjalu, jak i w szerszym, miedzynarodowym? Jego odpowiedz byla zachecajaca i optymistyczna: Ludzki potencjal w ostatecznym sensie oznacza rozwijanie najwyzszego stanu swiadomosci.
Gdy funkcjonujesz na nizszym poziomie, chcesz wladzy, chcesz pieniedzy, chcesz powiekszac swoja wlasnosc, ale na tym poziomie dzialasz sam. Kiedy jednak otwierasz sie na wyzszy poziom, doswiadczas Jednosci, jestes jednym z kazdym, i wtedy uswiadamiasz sobie, ze mozesz sluzyc innym ludziom - nie jestes tutaj tylko dla siebie samego.
Wierze, ze w ciagu najblizszych kilku lat, te planete czeka wielki skok. Czlowiek musi przejsc z nizszej jazni do poziomu wspolpracy i sluzby. W obecnej chwili robi to tylko mniejszosc - ale to narasta. W obecnej chwili czlowiek jest Homo sapiens - rozumna inteligencja. Pozniej czlowiek stanie sie Homo noeticus - wiedzacym czlowiekiem, prowadzonym przez intuicje i inspiracje. Egoizm jest juz nie na czasie: nadchodzi wspolpraca. Ludzie musza zaczac dzielic sie i pracowac razem.[*15]
--------------------------------------------------------------------------------
[*11] Cyt. w: W.W.Bartley, Werner Erhard, Clarkson Potter, 1978, s.74.
[*12] Przedruk w New Age News, t.2, nr 1, kwiecien 1988.
[*13] Tamze.
[*14] wywiad z Alexandrem Everettem, Sydney, listopad 1988, oraz fragment wywiadu w Life Quest, maj/czerwiec 1988.
[*15] Wywiad z Alexandrem Everettem, Sydney, listopad 1988.
Rozdział 8.5: Podroz ludzkiego potencjalu.
Podstawowe przeslanie, ktore przzekazuja nam tacy mysliciele, jak Jean Shinoda Bolen i Jean Houston - a takze wczesniejsi pionierzy archetypowej swiadomosci, tacy jak Carl Jung -
zawiera sie w przypominaniu nam, ze wszyscy powinnismy probowac uczyc sie sposobow budzenia swietego potencjalu, ktory spoczywa ukryty w naszej istocie. Rozne formy rytualu teatru, ceremonialu, medytacji i wizualizacji moga wspomoc ten proces, ale - w istocie -
zadanie kazdego z nas polega na ponowym odkryciu tego, co duchowe i uniwersalne w codziennym doswiadczeniu. Staje sie to wiec bardzo osobistym poszukiwaniem albo wlasna indywidualna podroza ducha. W ciagu zycia moze to poprowadzic nas przez wiele roznych sciezek i w otoczenie wielu innych przewodnikow i nauczycieli, dopoki nie odkryjemy podejscia, ktore jest prawdziwe dla nas - sytuacji, w ktorej to, co uniwersalne - jak mowi Jean Houston - staje sie indywidualne w naszym wlasnym doswiadczeniu.
Jesli jednak ten proces ma byc podroza samopoznania, jest rzecza decydujaca - wydaje mi sie
- by kazdy dazyl do obudzenia swojego duchowego potencjalu najbardziej instynktownymi sposobami, na jakie go stac, pozwalajac temu, co swiete, podniesc sie z wlasnych glebi, zamiast zanurzac sie w narzuconych systemach wiary. Kryje sie w tym rowniez przeslanie dla wyznawcow zinstytucjonalizowanych lub doktrynalnych form religijnej wiary, a takze nowych religijnych ugrupowan prowadzonych przzez dominujacych przywodcow
duchowych. Wszyscy powinnismy zadac sobie nastepujace pytania:
Czy system, ktory przyjalem, moja obecna sciezka duchowa, pozwala mi rozwijac wlasne widzenie swiata?
Czy otwiera mnie na coraz wieksze, coraz bardziej transcendentne sfery duchowego doswiadczenia?
Czy tez jestem ograniczony przez moj obecny system wiary i tym samym, swiadomie lub nieswiadomie, ustawiam bariery, ktore okreslaja zamknieta i bezpieczna duchowa rzeczywistosc, w ktorej czuje sie pewnie?
Ostatecznie nikt inny nie moze udzielic na nie odpowiedzi, tylko my sami.
Taka ksiazka nie ma w istocie zakonczenia ani formalnej konkluzji. Czuje, ze zyjemy w pasjonujacych czasach - czasach ogromnych zmian spolecznych, przeplatajacych sie sieci komunikacyjnych i gwaltownie rozwijajacej sie techniki. Ale u podstaw zarowno Ruchu Ludzkiego Potencjalu, jak i New Age lezy wezwanie, bysmy coraz bardziej ufali swoim wlasnym intuicjom, wlasnym pogladom, wlasnemu najglebszemu poczuciu sensu. W
szybkich spolecznych zmianach mozna widziec albowiem badz to zagrozenie, badz tez wyzwanie. Moze to doprowadzic nas do rozpaczliwego czepiania sie starych sposobow postepowania, ktore juz prawdopodobnie sie przezyly, albo do otworzenia sie na nowe rodzaje powiazania, nowe wiezi z innymi, nowe granice poznania, nowa globalna swiadomosc.
Nie dziwi mnie wcale, ze w obecnych czasach widzimy rowniez ponowne ozywienie fundamentalistycznego islamu i fundamentalistycznego chrzescijanstwa - gdyz te formy religijnego wyrazu reprezentuja zarliwe przywiazanie do sztywnych systemow wiary, ktore okreslaja ustalone granice i kategorie, takie jak:
dobro i zlo,
wierzacy i niewierzacy,
prawowierny i heretycki,
czciciel i bluznierca.
Nie ma sie zatem co dziwic, ze dla wielu wyznawcow takich tradycji problemy poruszane przez Ruch Ludzkiego Potencjalu i sama idea osobistego rozwoju sa gleboko niepokojace.
Wylaniajaca sie stad perspektywa nie daje zadnego bezpieczenswa, gdyz, jesli spektrum swiadomosci Kena Wilbera,
buddyzm mahajany i
mistyczna zydowska kabala
sa w jakims sensie wlasciwe, nasze bliskie nam poczucie siebie, ego, z kt˘oym wszyscy sie utozsamiamy, musi w odpowiednim czasie otworzyc sie na nieskonczona pustke ducha.