Jego pojawienie sie˛ w spokojnej mowie senatora jest umysĺne – ma wstrza˛sna˛cśłuchaczem, zadziałacńa jego
poczucie wolnosći, a tym samym kaz˙e mu sie˛ zastanowicńad moz˙liwymi konse-
kwencjami planowanej ustawy.
Wysta˛pienia senatorów SLD sa˛ spokojne i kulturalne, chociaz˙ nie pozbawione
zabarwienia emocjonalnego. Od wysta˛pienśenackich znacznie odbiegaja˛ – pod tym
wzgle˛dem – mowy posłów SLD w sejmie. Jest ich wie˛cej (w sejmie było wie˛cej
parlamentarzystów z tego klubu niz˙ w senacie), niektóre z nich stanowia˛ dosć´ długie teksty. Argumentacja jest bardziej rozbudowana, chocćze˛sto nie pozbawiona dema-gogii. Poniz˙ej przedstawieąnalize˛ trzech mów posłów SLD – Izabeli Sierakowskiej, Ryszarda Z
˙ ochowskiego i Danuty Waniek. Wysta˛pienia te wyraz˙ały nie tylko po-
gla˛dy mówców, były bowiem wygłaszane w imieniu całego klubu parlamentarnego.
Mowa posłanki Sierakowskiej, wyste˛puja˛cej w imieniu klubu parlamentar-
nego SLD na 21. posiedzeniu sejmu 24 VII 1992, sprawia wraz˙enie spokojnej
i wykorzystuja˛cej racjonalnaąrgumentacje˛. Jednak przy bliz˙szej analizie wyraz´-
nie widacélementy manipulacji. Sierakowska sie˛ga nie tylko do argumentów
racjonalnych, lecz równiez˙ emocjonalnych.
Do argumentów racjonalnych nalez˙y powoływanie sie˛ na fakty, np. na wyniki
sondaz˙y socjologicznych dotycza˛cych tego, kto powinien decydowac´ w Polsce
w sprawie aborcji: „75% ankietowanych uznało, z˙e decydowac´ powinien, w re-
ferendum, cały naród”. Przytaczanie wyników tego typu badanśondaz˙owych nie
zawsze musi bycóbiektywne – równiez˙ dane liczbowe moz˙na przedstawiac´ ten-
dencyjnie. Argumentem przemawiaja˛cym za nieistnieniem koniecznosći wprowa-
dzania ustawy antyaborcyjnej jest os´wiata seksualna i skuteczne sŕodki antykoncep-cyjne, do których doste˛p powinien byc´ „nieskre˛powany”. Jest to postulat pojawiaja˛-
cy sie˛ w wysta˛pieniach posłanki Sierakowskiej kilkakrotnie. Wraca on tez˙ w jej
wysta˛pieniu z 30 XII 1992, w którym Sierakowska mówi o doste˛pie do „sŕodków
i metod w zakresie antykoncepcji zapewniaja˛cych skutecznosćí bezpieczenśtwo”.
Innym argumentem jest powoływanie sie˛ na mało znane fakty historyczne,
np. na prawo króla Wizygotów z VII w., XVI-wieczne prawo niemieckie, włoski
kodeks karny z 1930 r.
Sierakowska odwołuje sie˛ tez˙ do ustalen´ mie˛dzynarodowych, z którymi pla-
nowana ustawa pozostaje w sprzecznosći, oraz do faktu, z˙e „praktycznie we
wszystkich krajach Europy aborcja jest dopuszczalna”. Argument prawa mie˛-
dzynarodowego wraca w bardziej rozbudowanej postaci w mowie grudniowej
(rezolucja ONZ z 1966 r., konwencja praw człowieka z 1968 r., konwencja ONZ
z 1979 r.). Po przedstawieniu tych argumentów posłanka wyraz˙a nadzieje˛, z˙e
„zwycie˛z˙y rozsa˛dek”. W apelu do rozumu chodzi o przekazanie ustawy do sej-
mowej komisji nadzwyczajnej.
156
ANNA DA˛BROWSKA
Argumenty emocjonalne odwołuja˛ sie˛ do uczucí wyznawanej hierarchii war-
tosći odbiorcy. Argumentacja tego typu pojawia sie˛ juz˙ na samym pocza˛tku
mowy, kiedy posłanka przeciwstawia zagadnienie, be˛da˛ce przedmiotem jej wy-
sta˛pienia i całej debaty sejmowej, ekonomicznym trudnosćiom obywateli („lu-
dzie walcza˛ o byt”). Wspomniane przeciwstawienie jest w swej istocie warto-
sćiuja˛ce: zajmujemy sie˛ tu aborcja˛, chociaz˙ na rozstrzygnie˛cie czekaja˛ sprawy duz˙o waz˙niejsze. SLD che˛tnie zrezygnowałaby z dyskutowania nad projektem
ustawy o ochronie z˙ycia pocze˛tego, jednak „zmuszeni zostalis´my do wzie˛cia
udziału w tej dyskusji”, do której klub SLD przyste˛puje „z ogromnym zaz˙eno-
waniem”. Posłanka Sierakowska podkresĺa w ten sposób nieche˛c´ klubu lewicy
do uczestniczenia w tym sporze. Co wie˛cej – gdyby to było moz˙liwe, klub ten
zajmowałby sie˛ rozwia˛zywaniem bardziej pala˛cych problemów kraju. Klub par-
lamentarny Sierakowskiej jest przedstawiony jako spokojny i ma˛dry – „Sojusz
Lewicy Demokratycznej zdecydowanie opowiada sie˛ za decyzjami przemysĺany-
mi i podejmowanymi w atmosferze spokoju”. Posłowie SLD sa˛ skromni, nie
znaja˛ odpowiedzi na wszystkie pytania, znaja˛ za to swoje miejsce i zadania:
„Poseł nie moz˙e stana˛c´ pomie˛dzy Bogiem a człowiekiem, pomie˛dzy kobietaą jej
decyzja˛”; „Innej drogi, Wysoka Izbo, nie ma albo nie zna jej mój klub”.
W mowie pojawiaja˛ sie˛ pytania o rozstrzygnie˛cie – co jest trudniejsze dla
kobiety: znoszenie psychicznych skutków usunie˛cia cia˛z˙y, czy tez˙ s´wiadomosć´, z˙e urodzi dziecko chore. Waga problemu ukazana jest poprzez zastosowanie
stopniowania: trudno („przecenicśpustoszenia, jakie w psychice kobiety powoduje usunie˛cie cia˛z˙y”), jeszcze trudniej („jednak ocenic´, czy nie sa˛ one wie˛ksze, gdy jest ona zmuszona do porodu, z˙e urodzi dziecko kalekie”), trudniej („powiedziec´, czy kobieta bardziej cierpi z powodu usunie˛cia cia˛z˙y, czy tezż powodu
braku perspektyw na wychowanie i wyz˙ywienie kolejnego dziecka”). Jest to
chwyt demagogiczny, poniewaz˙ doskonale wiadomo, z˙e dylematów tego typu
w ogóle nie da sie˛ rozwia˛zac´. I posłanka Sierakowska o tym wie: „Sa˛ to pytania, na które my, Wysoka Izbo, odpowiedzi nie znajdziemy”. Stawia je po prostu
w celach perswazyjnych – chodzi o zachwianie przekonaniem, z˙e aborcja jest
rozwia˛zaniem najgorszym. W wypadku innego, równie trudnego zagadnienia
takich wa˛tpliwosći nie ma. Stwierdza bowiem zdecydowanie, z˙e „nie wolno
decydowacó zdrowiu matki kosztem płodu”. Rozstrzygacó tym moz˙e jedynie
kobieta („ewentualne ryzyko moz˙e podja˛c´ tylko ona sama”).
W mowie tej Sierakowska przeciwstawia „tak dla z˙ycia” („jak mówia˛ rzecz-