Tak, jak w otchłani piekła będą je wyznawać
ci, którzy sprzeciwili się władzy Boga, przez całą wieczność będą je
wyznawać w rozpaczy własnej śmierci.
Jedyną rzeczą, jaką pozostaje nam wykonać w obliczu tego tak żywego, tak
prawdziwego, tak istotnego przykazania, jest upaść na kolana i oddać cześć
Bogu, wyznając głośno - nie przymuszeni ciążącym na nas poddaństwem, ale z
radością płynącą z wdzięczności za to, iż czyni nas szczęśliwymi - że
jedynie On jest Panem.
Kiedyś, kiedy byliśmy dziećmi, kazano nam powtarzać podczas naszej
codziennej modlitwy dziesięć przykazań bożych i wyznawać Pana poprzez Jego
prawo. Pozostawiając na boku kwestię skuteczności tych praktyk, prawdą
pozostaje fakt, że całe nasze życie powinno być szczerym, konkretnym i
nieprzerwanym wyznaniem: "Panie, Ty jesteś moim Panem i ja nie mam innych
bogów poza Tobą". Spróbujmy nieustannie trwać w tej modlitwie, nie dajmy
się opanować wrażeniu, że chodzi o coś przestarzałego, oczywistego,
banalnego. Spróbujmy stanąć u stóp Boga w pokorze naszej wiary i módlmy się
do Niego tym właśnie przykazaniem. Wtedy poczujemy, jak zatracamy się,
zanurzamy w Jego nieskończoności. Może pojmiemy wreszcie, że tak naprawdę
nie przeżywaliśmy dotychczas tego przykazania, nie rozumieliśmy go tak
dobrze, jak na to nasz Pan zasługuje, i że Jego światło i Jego łaska nie
rozjaśniły jeszcze wystarczająco naszego ducha i naszego serca. Może
dojdziemy do wniosku, chociaż brzmieć to może paradoksalnie, że traktujemy
jeszcze to przykazanie w sposób powierzchowny, że jesteśmy jeszcze
początkującymi uczniami, istotami, które nauczyły się go na pamięć,
pozostawiając jednak na marginesie życia, zamiast uczynić je źródłem każdej
myśli, każdego pragnienia, uczucia, gestu. Królestwo Boże przestanie być
jedynie fikcją, lecz stanie się rzeczywistością tylko pod warunkiem, że
zakorzeni się w nas głęboko; przestanie być komunałem, a stanie się
przeżywaną prawdą: "Ja jestem Pan, twój Bóg... nie będziesz miał innych
bogów obok mnie".
2. Urodzeni, by słuchać
Niebiosa, słuchajcie, ziemio, nadstaw uszu, bo Pan przemawia.
(Iz 1,2)
Pan jest Panem nie tylko po to, aby nam o tym mówić, lecz aby być Panem w
naszym życiu i kiedy z wielką powagą osadza prawo na Swojej władzy, nie
czyni tego najwidoczniej tylko po to, aby ludzie o tym usłyszeli, ale aby
poznali tego konsekwencje. A konsekwencje są następujące: to, kim Pan jest,
co Pan czyni powinno zawsze spotykać się z naszym uznaniem, uległym
przyjęciem i zgodą. Ileż to razy słyszymy w Starym Testamencie uroczysty
głos objawiający wolę Boga: Audite verbum Domini, słuchajcie słowa
Pańskiego! Ileż to razy sam Bóg mówi w ten sposób, ile razy powtarzają to
prorocy i patriarchowie; można by rzec, że w Starym Testamencie
wszyscy przemawiają tymi słowami. Nawołują ludzi, aby słuchali Boga.
Czy słuchanie Pana nie jest właśnie podstawową konsekwencją Jego panowania?
Stworzenie, tajemnica Słowa
Pomyślmy chwilę: Bóg jest sam, sam w Swojej boskości, która nie jest
samotnością, lecz wspólnotą; sam w Swojej żywej boskości, w której łączą
się Ojciec, Syn i Duch Święty i poprzez tę niewymowną łączność wyrażają
całe bogactwo Boga i radują się nim, wyznają całą Jego chwałę. Pan jest
sam, ale jednocześnie jest wspólnotą, jest Słowem, jest Miłością. Pan
zgodnie z pradawnym zamysłem Swojej wszechmocy i miłosierdzia staje się
Stwórcą. Od tej chwili nie jest już tylko Panem samego siebie, ale staje
się Panem wszystkich rzeczy. Jak je stworzył? Możemy stać się świadkami
tego cudownego i wzruszającego widowiska czytając opowieść biblijną.
Bóg mówi: "Niechaj się stanie światłość" i oto nastała światłość. "Niechaj
powstaną wody" i wody powstały. "Niechaj powstanie niebo i zapełni się
gwiazdami" i już firmament niebieski mieni się Bożą chwałą. Pan mówi, a
słucha go nawet nicość, ponieważ Jego pierwsze słowa, zaistniałe poza Nim,
słowa stworzenia, zwracają się do nicości; z nicości wydobywa rzeczy i
nawet nicość słucha Boga, nawet nicość zakwita, staje się rzeczywistością,
ożywa. Taki jest Pan.
Kiedy Pan mówi: "Ja jestem Panem", wcale się tym nie chełpi, On naprawdę
nim jest, jest tak wielki i wszechmocny, że wszystkie rzeczy są mu
posłuszne zanim jeszcze zaczynają istnieć; zbiegają się na jeden Jego gest
i, słuchając Go, układają harmonijnie w zadziwiające piękno Wszechświata.
Nie istnieje dla nich żaden inny głos, inny przewodnik, inne prawo, jedynie
głos Boga, Pana, który przywołuje. Popadamy w konsternację wobec majestatu
tego wydarzenia, które jest pierwszym rezultatem słuchania Pana.
Jednak to opowiadanie, tak piękne, tak pogodne, tak zaszczytne nabiera w
pewnym momencie dramatycznej wymowy. Wszystkie rzeczy zostały stworzone
przez potężny głos Pana, który z nicości przywołał je do bytu. Pan spogląda
na dzieło Swojego twórczego głosu i widzi, że jest niezwykle piękne i
niezwykle dobre. Ale jest nieme. I oto tajemniczy Pan w Trójcy Jedyny
rzecze: "Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam". Wszechmocny głos
Pana przywołuje z nicości człowieka. Został on stworzony na obraz i
podobieństwo Boga, gdyż również on potrafi mówić, również on posiada
umiejętność poznawania, również on umie kochać. Bóg stawia tę istotę ponad
wszelkie stworzenie jako obraz Jego władzy, Jego zwierzchności. Człowiek
został stworzony, by władać Wszechświatem, został uczyniony panem
wszystkich jego rzeczy; Bóg prowadzi go i przedstawia całej różnorodności