Historia wymaga pasterzy, nie rzeźników.


Po chwili zjawił się Da'Gara, odziany w czerwone, ceremonialne szaty, których Mimo to - wiedziała.
Danni wcześniej nie widziała. Wspiął się na platformę wzniesioną tuż przed yammo-Czterej wojownicy zanieśli lektykę na sam koniec placu i ustawili ją między skiem i uniósł ręce w stronę zebranych.
dwoma nieco szerzej rozstawionymi rzędami żołnierzy; mniej więcej sto metrów od Nie wydał z siebie ani jednego dźwięku, a mimo to dziewczyna wiedziała, że ko-platformy, na której znajdowali się Da'Gara i Ma'Shraid.
munikuje się z podwładnymi. Gdy zastanowiła się głębiej nad tym fenomenem, zamy-Zasłony opadły i oczom zebranych ukazał się Miko Reglia, przykuty do podstawy kając oczy i koncentrując uwagę, sama zaczęła rozumieć myśli prefekta. Po chwili lektyki.
pojęła, że wołanie nie pochodzi bezpośrednio od Da'Gary, lecz jest wzmacniane i prze-Danni znowu odbierała wibracje. Tym razem czuła emanujące z yammosk uczucie kazywane wojownikom przez umysł potężnego yammoska. Stwór miał najwyraźniej beznadziei i rozpaczy. Skierowane było do Miko - mówiły o tym nagła zmiana wyrazu możliwości telepatyczne, a jego potencjał mentalny był tak wielki, że mógł ustanowić twarzy i bezradne załamanie raje. Dziewczyna z przerażeniem patrzyła, jak dwie wą-
łączność między wszystkimi zebranymi.
skie macki wystrzelają z otworów po bokach paszczy koordynatora i mkną między Gdy telepatyczne wołanie o spokój ucichło, Da'Gara stanął na skraju platformy i rzędami wojowników wprost ku lektyce. Błyskawicznie chwyciły Mika i z budzącą zaczął przemawiać na głos. Danni, rzecz jasna, nie rozumiała mowy, ale skupiając się przerażenie siłą wyrwały go z pęt.
na falach energii emitowanych przez yammoska, podświadomie pojmowała z grubsza Z początku Jedi próbował walczyć, jednak szybko pojął daremność swoich wysił-
jej sens. Prefekt mówił o chwale, o Praetorite Vong i o wielkim podboju, który miał być ków. Zamknął oczy i - jak domyślała się Danni - usiłował pogrążyć się w medytacji.
jej dziełem. Entuzjastycznie wyrażał się o Ma'Shraid i przyprowadzonym przez nią Umysł yammoska znowu zaczął emitować potężne fale emocji, które miały złamać drugim światostatku oraz o trzecim, który miał się tu zjawić już wkrótce. Opowiedział
wolę jeńca.
też o potyczce z myśliwcami i nawiązał do wizji ostatecznego zwycięstwa.
Danni zrozumiała, o co chodzi. Istota chciała, by Jedi okazał strach i stracił na-Potem wrócił do wychwalania Ma'Shraid. Danni zrozumiała wkrótce dlaczego: dzieję, pogrążając się bezpowrotnie w rozpaczy.
najpierw całym ciałem poczuła wibrację, a chwilę później wszystkie głowy zwróciły się
- Walcz, Miko - szepnęła, żałując, że nie umie władać Mocą, bo tylko tak mogłaby w bok. W kierunku bocznej ściany bąbla z powietrzem wytworzonego przez yammoska nawiązać kontakt z rycerzem i podzielić się z nim swoją siłą i pomóc mu umrzeć z osuwała się potężna rura, przypominająca tę, która łączyła światostatek z ukrytą pod honorem.
lodem otchłanią; wreszcie przebiła niewidzialną osłonę gdzieś na tyłach zgromadzenia.

Wyłoniły się z niej zastępy yuuzhańskich wojów, liczniejsze niż legion Da'Gary.
Miko próbował patrzeć w bok lub w dół albo zamknąć oczy, by zebrać we-Barbarzyńcy obojga płci, atletycznie zbudowani, pokryci bliznami po samookalecze-wnętrzną siłę. Postanowił czekać na śmierć z odwagą i spokojem, ale... yammosk zmu-niach i ornamentami tatuaży, maszerowali wpatrzeni w jeden punkt płonącymi fana-sił go do otwarcia oczu. Jedi wiedział, że to już koniec - straszliwy, bolesny koniec.
tycznie oczami. Jako ostatnia pojawiła się kobieta w czerwonych szatach, podobnych Widział przed sobą groźny pysk, rosnący z każdą chwilą, a w nim - rzędy mniejszych do tych, które miał na sobie Da'Gara. Czterech mocarzy niosło ją w lektyce. Podczas zębów ukryte za widocznym na zewnątrz, wielkim kłem. Gdy znalazł się jeszcze bliżej, gdy ich pobratymcy sprawnie wpletli swe szeregi w formację żołnierzy Da'Gary - ów dostrzegł też mięsiste wnętrze paszczy.

Podstrony