A zresztą, nawet gdyby w niej uczestniczył, teŜ pewnie by
bez względu na to, jaką czułość osiągały produkowane ostatnio detektory podczerwieni,
tego nie zauwaŜyła. MoŜe zdoła coś zaobserwować, kiedy pasaŜerowie zejdą z
nie spisywały się tak dobrze jak czujniki reagujące na pasmo widzialne. A wszak nie
pokładu? Skupiła uwagę na rampie.
dałoby się powiedzieć, Ŝe systemy zarekwirowanej lornetki, które umoŜliwiały
W końcu pochylnia opadła i agentka dostrzegła na niej szczupłą figurkę. Han
oglądanie obrazów w podczerwieni, były w najlepszym stanie.
Solo. Po chwili w otworze włazu ukazał się ktoś, kto nawet z tak duŜej odległości
Funkcjonariuszka Wywiadu raz po raz widziała, jak do lądowania podchodzą
sprawiał wraŜenie o wiele masywniej zbudowanego. Wookie Chewbacca. KaŜdy z nich
najróŜniejsze gwiezdne statki. Za kaŜdym razem czuła, Ŝe jej serce bije przyspieszonym
niósł sporej wielkości walizę albo neseser. Z ruchów ciał obu pilotów i wykonywanych
rytmem. Unosiła do oczu makrolornetkę i kierowała obiektywy na lądujące jednostki...
gestów wynikało, Ŝe są niespokojni albo rozdraŜnieni. Zachowywali się, jakby spotka
ale za kaŜdym razem okazywało się, Ŝe oglądany statek w niczym nie przypomina
ich jakaś przykra niespodzianka, a oni obawiali się, Ŝe za chwilę moŜe na nich czekać
„Sokoła Millenium”. Kalenda zaczynała się niepokoić, jak zdoła dostrzec frachtowiec
następna. Kalenda ponownie zganiła się w duchu za to, Ŝe wyobraŜa sobie historie,
w ciemnościach zapadającej nocy. Zastanawiała się, czy jeŜeli nawet zobaczy jakiś
które mogły nie mieć nic wspólnego z rzeczywistością. MoŜe jedynym problemem,
lądujący statek, potrafi go zidentyfikować. W pewnej chwili zauwaŜyła, Ŝe ląduje
którym martwili się obaj piloci, była astronomiczna wysokość opłat, jakich zaŜądały
następny. Odruchowo przyłoŜyła makrolometkę do oczu. Spodziewała się, Ŝe i tym
władze koreliańskiego kosmoportu za prawo do lądowania i pozostawienia statku na
razem spotka ją rozczarowanie... ale nagle jej serce zaczęło bić jak szalone.
wojskowym lądowisku?
Ujrzała niejeden statek, lecz grupę składającą się sześciu jednostek. Pośrodku
Zanim obaj zdąŜyli zejść, w otworze włazu ukazało się troje dzieci. Wszystkie
szyku leciał „Sokół Millenium”. Nie mogła mieć co do tego Ŝadnych wątpliwości.
zbiegły po rampie i stanęły na płycie lądowiska. JuŜ na pierwszy rzut oka było widać,
Towarzyszyło mu, w charakterze eskorty, pięć kieszonkowych patrolowców. Tworzyły
Ŝe są zachwycone faktem, iŜ nie muszą przebywać w ciasnych pomieszczeniach
standardowy szyk, w którym zwykle leciało sześć maszyn. Brakowało jednostki
frachtowca. I wreszcie, na samym końcu, po rampie zeszła, niosąc średniej wielkości
domykającej szyk od strony bakburty... a moŜe tylko zasłaniał ją kadłub frachtowca?
bagaŜ, sama Leia Organa Solo, przywódczyni Nowej Republiki. Kalanda westchnęła z
Kobieta poniewczasie uświadomiła sobie, Ŝe powinna była przycisnąć guzik
ulgą. Poczuła, Ŝe z jej mięśni znika napięcie, którego nawet sobie nie uświadamiała.
umoŜliwiający rejestrowanie obrazów. Uczyniła to, Ŝeby móc jeszcze raz obejrzeć
Organa Solo Ŝyła i miała dobrze. To było w tej chwili najwaŜniejsze. Gdyby tylko
wszystko później, kiedy znajdzie więcej czasu. Zwiększyła czułość i ustawiła ostrość
Kalenda potrafiła upewnić się, Ŝe taka sytuacja nie ulegnie zmianie... Nie odrywała
obrazu. Nie, szóstego patrolowca z pewnością nie było.
jednak makrolornetki od oczu.
Agentka Wywiadu Nowej Republiki zaczęła snuć domysły, co mogło się
Han Solo zaczekał, aŜ Ŝona zejdzie na płytę lądowiska, a później wcisnął jakiś
wydarzyć, ale po chwili zmusiła się do skupienia uwagi na tym, co widziała. Doszła do
guzik na panelu kontrolnym. Rampa powoli się uniosła, ale urządzenia statku pozostały
przekonania, Ŝe moŜe zgadywać do woli później, kiedy nie będzie miała nic innego do
w stanie gotowości. Kalenda przyglądała się, jak do całej grupy podjeŜdŜa niewielki
roboty.
otwarty pojazd kołowy.
Tymczasem „Sokół” i eskortujące go patrolowce przeleciały nad cywilnymi
Organa Solo ruszyła w jego stronę... ale nagle się zawahała. Przystanęła i
lądowiskami i znieruchomiały w powietrzu nad tą częścią kosmoportu. gdzie
zmarszczyła brwi, jakby czymś zaniepokojona. Rozejrzała się, a potem powiodła
znajdowały się wojskowe. Dziwnym zrządzeniem losu leŜały one najbliŜej Kalendy.
spojrzeniem po linii horyzontu. W pewnej chwili zamarła, wpatrzona w Kalendę.
Trzy kieszonkowe patrolowce wyłamały się z szyku, a potem wylądowały w punktach
Agentka Wywiadu przeŜyła kilka sekund niepewności. Mogłaby przysiąc, Ŝe Organa
lądowiska, które utworzyły wierzchołki trójkąta równobocznego. Pozostałe dwa nadal
Solo zauwaŜyła ją i podejrzewa, Ŝe widzi strzelca wyborowego lub terrorystę. Obawiała
unosiły się nieruchomo w powietrzu po obu burtach frachtowca. Po chwili „Sokół”
się, Ŝe za chwilę przywódczyni Nowej Republiki ostrzeŜe pozostałych członków grupy
zaczął lądować. Jego pilot, zmniejszywszy siłę nośną repulsorów, osadził statek
i wezwie na pomoc funkcjonariuszy miejscowych sił bezpieczeństwa. Agentka
dokładnie na środku trójkąta wyznaczonego przez trzy pierwsze jednostki. Z pewnością
Wywiadu chciała przeczołgać się w inne miejsce albo rzucić do ucieczki, ale po