Historia wymaga pasterzy, nie rzeźników.


- Tak, księżniczko. - Generał wyprostował się w fotelu. - Jestem osobiście
- Ile statków zwiadowczych ma Piąta Flota?
odpowiedzialny za wysłanie statków astrograficznych do sektora Farlax. Zanim Piąta
- Jeden dywizjon, czyli osiem. Mamy też dwa dywizjony zdalnie sterowanych wyruszyła, poprosiłem o uaktualnienie map tego sektora, w tym i Gromady Koornacht.
jednostek rozpoznawczych.
183
Michael P. Kube-McDowell
Przed Burzą
184
Han wskazała na rząd nieobsadzonych konsolet.
- Zechcesz mi pokazać, który z tych guzików łączy z twoimi taktykami?
- Co sugerujesz? - spytał A’baht z dość niepewną jeszcze miną.
R O Z D Z I A Ł
- Cóż... wiemy jednio, gdzieś tam jest coś, albo ktoś, kto bardzo nie lubi Nowej Republiki - powiedział Han z ponurym uśmiechem. - Mam rację?
- Myślą, że tak.
- W tej sytuacji należałoby osłonić jakoś operację odwrotu. Uważasz, że to brzmi 14
sensownie?
- Ty dowodzisz flotą, generale Solo.
- Zgadza się. A ja bardzo nie lubię odwracać się plecami do ciemnych kątów, w których ktoś może na mnie czyhać. Który guzik?
- Tamten - wskazał A’baht.

Nazwę Koornacht nadali gromadzie przed setkami lat obcy astronomowie. Dla większości był to teraz tylko pusty dźwięk, zlepek liter nie znaczący więcej niż zwykle pomieszczane w katalogach symbole liczbowe.
W rzeczywistości wszystko zaczęło się od niejakiego Aitro Koornachta, który zachował się nader przychylnie wobec Pierwszego Obserwatora, czyli głównego astronoma na dworze cesarza Preedu III, panującego na Tambanie. Rzecz dotyczyła pewnej kobiety i osobistego powozu władcy. Gdy następnej nocy astronom przyłożył
oko do okularu nowiutkiego teleskopu, zdarzyło mu się dostrzec na tle nieba jasny i nieco zamazany dysk. Postanowił odwdzięczyć się swemu dobroczyńcy i w ten sposób nowo odkryta gromada gwiezdna odziedziczyła imię po dowódcy nocnej zmiany pałacowej gwardii.
Jednak to samo jasne skupisko miało też inne miana. Rasa Fia z planety Galantom, na której niebie gromada jawiła się jako wielki, jasny owal, zwala ją Obłokiem Mnogości. Inny galaktyczny sąsiad, Wehttamowie, powiadomili Świątyni Bogów. Ka'aa, wędrowcy dość wiekowi, by pamiętać widok pierwszych zapalających się w gromadzie gwiazd, przechowali nazwę no 'aat padùll, co można przełożyć jako Małą Szkółkę.
Yevethowie przyjęli termin, który znaczył dokładnie tyle, co Dom.
Gromadę tworzyło dwa tysiące słońc i dwadzieścia tysięcy światów zrodzonych z tego samego obłoku pyłowo-gazowego, którego szczątki wciąż zaśmiecały przestrzeń pomiędzy nimi - wszystkie młode i surowe, przeważnie zupełnie puste. Życie ożywiło kolorami mniej niż sto planet. Tylko jeden gatunek zdołał wydźwignąć się z powierzchni ku gwiazdom.
Dwa tysiące słońc skupionych w stosunkowo niewielkiej przestrzeni świeciło tak jasno, że obserwator na N`zoth czy pobliskich jej planetach nie miał szansy dostrzec na niebie żadnych mniej jasnych obiektów, w tym i odległego przestworu galaktyki.
Yevethowie dowiedzieli się, że nie są sami we wszechświecie dopiero wtedy, gdy obcy przybyli do gromady, by eksploatować jej bogactwa.
Była to dla nich zaskakująca nowina. Młody gatunek o silnym poczuciu jedności przywykł uznawać swą siedzibę za środek uniwersum. Samo istnienie obcych, jak i ich
185
Michael P. Kube-McDowell
Przed Burzą
186
oczywista inność, okazały się dla Yevethów nieodpartym wyzwaniem. Z tego też Przewiezienie całej świty wicekróla wymagało aż trzech rejsów rautowego wynikł ostatecznie nowy profil kulturowy społeczności zbudowanej na założeniach wahadłowca. Za pierwszym razem na pokład trafiły darna i partnerki prokreacyjne czystości rasy, świętej nienaruszalności terytorium i ksenofobicznej nienawiści.
władcy. Przy drugim nawrocie przetransportowano grupę asystentów, w tym i Imperialna okupacja stanowiła dla Yevethów wspaniałą okazję do nauki.
pierwszego attache Eriego Palle. Ostatnim rejsem zabrała się- kompania honorowa, sam Wykorzystali ją w pełni.
Nil Spaar i Vor Dull, naczelny informatyk „Aramadii”, który w tej formie otrzymał

wyróżnienie za wzorowe wypełnianie obowiązków podczas udanej wizyty na Gdy funkcjonariusze imperialni przybyli do gromady, Koor-nacht należało w Coruscant.
całości do Yevethów. Podróżując w przestrzeni rzeczywistej na swoich niedoskonałych, Na ich spotkanie wyszedł Dar Bille, zastępca Nila Spaara podczas dawnych dni kulistych statkach z napędem rakietowym, zdołali zasiedlić jedenaście światów poza podziemia. Obecnie dowodził „Dumą Yevethów” i zawiadywał szkoleniem kolejnych swoim własnym.
dowódców przeznaczonych na następne eksimperialne okręty dołączające kolejno do W całej spisanej historii galaktyki brak drugiego gatunku, który założyłby aż tyle rosnącej w siłę Czarnej Floty.
kolonii bez korzystania z technologii napędu nadprzestrzennego. Yevethowie dokonali
- Etaias - przywitał się Dar Bille, salutując w sposób, który wyrażał jednoznacznie tego, ponieważ świetliste nocne niebo, wiszące jakby na wyciągnięcie ręki, kusiło ich dzielącą ich przepaść w hierarchii społecznej.| Stojąc za nim niżsi rangą oficerowie nieodparcie. Musieli sięgnąć tych gwiazd.