X


Historia wymaga pasterzy, nie rzeźników.

Z�o�y�o si� to jako� samo przez si�, bez wielkich rozm�w i bez �adnej walki wewn�trzrodzinnej. Od czasu wyjazdu ksi�cia nagle wszystko z obydw�ch stron ucich�o. I ta w�a�nie okoliczno�� sta�a si� jedn� z przyczyn �wczesnej ci�kiej atmosfery w domu Jepanczyn�w, chocia� genera�owa zaraz o�wiadczy�a, �e gotowa jest z rado�ci "prze�egna� si� obydwiema r�kami". Genera�, chocia� by� w nie�asce u �ony i czu�, �e sam zawini�, jednak na d�u�szy czas si� pogniewa�; �al mu by�o Afanasija Iwanowicza: "Taki maj�tek i taki obrotny cz�owiek!" Wkr�tce potem genera� dowiedzia� si�, �e Afanasij Iwanowicz zapa�a) afektem do pewnej przejezdnej Francuzki z wy�szych sfer, markizy i legitymistki, �e �lub ma si� odby� i Afanasija Iwanowicza wywioz� do Pary�a, a potem gdzie� do Bretanii. "Przepadnie ch�op z kretesem" - zdecydowa� genera�.
A tymczasem panie Jepanczyn gotowa�y si� do wyjazdu na lato. I nagle zasz�a okoliczno��, kt�ra zn�w wszystko przeinaczy�a i wyjazd ponownie zosta� od�o�ony ku ogromnej rado�ci genera�a i genera�owej. Do Petersburga zawita� z Moskwy pewien ksi���, ksi��� Sz., znany zreszt� cz�owiek, i to znany w jak najlepszym tego s�owa znaczeniu. By� to jeden z tych ludzi, albo nawet, rzec mo�na, dzia�aczy ostatnich czas�w, dzia�aczy uczciwych i skromnych, kt�rzy szczerze i �wiadomie pragn� rzeczy po�ytecznych, zawsze pracuj� i odznaczaj� si� t� rzadk� i szcz�liw� w�a�ciwo�ci�, �e zawsze znajduj� prac�. Nie wysuwaj�c si� na pierwszy plan, unikaj�c zaciek�o�ci i gadaniny, nie uwa�aj�c si� za luminarza, zrozumia� �w ksi��� nader gruntownie to, co si� dzia�o w ostatnich czasach. By� najpierw w s�u�bie pa�stwowej, potem zacz�� bra� r�wnie� udzia� w dzia�alno�ci ziemskiej1. Ponadto by� po�ytecznym korespondentem kilku rosyjskich towarzystw naukowych. Wesp� z jednym znajomym technikiem dopom�g�, zbieraj�c odpowiednie dane i �rodki, do ustalenia bardziej w�a�ciwego kierunku budowy jednej z wa�niejszych projektowanych pod�wczas linii kolejowych. Mia� lat trzydzie�ci pi��. By� cz�owiekiem "najwy�szych sfer", a pr�cz tego posiada� maj�tek "solidny, powa�ny, niesporny", jak si� wyrazi� genera�, kt�ry mia� sposobno�� przy za�atwianiu pewnej wa�nej sprawy zetkn�� si� i pozna� z ksi�ciem u hrabiego, swojego szefa. Ksi���, wiedziony pewn� szcze-
208
g�ln� ciekawo�ci�, nigdy nie unika� znajomo�ci z rosyjskimi "lud�mi interesu". Traf zrz�dzi�, �e ksi��� pozna� r�wnie� rodzin� genera�a. Adelajda Iwanowna, �rednia z trzech si�str, wywar�a na nim dosy� silne wra�enie. Przed wiosn� ksi��� si� o�wiadczy�. Adelajdzie bardzo si� spodoba�; spodoba� si� r�wnie� Lizawiecie Prokofiewnie. Genera� by� bardzo kontem. Oczywi�cie wyjazd za granic� zosta� od�o�ony. �lub wyznaczono na wiosn�.
Podr�, co prawda, mog�aby si� odby� i w �rodku, i pod koniec lata, chocia�by tylko w formie jedno- lub dwumiesi�cznej przeja�d�ki Lizawiety Prokofiewny z dwiema pozosta�ymi przy niej c�rkami, �eby rozproszy� smutek po Adelajdzie, kt�ra opu�ci�a dom rodzinny. Ale sta�o si� znowu ca�kiem inaczej : ju� pod koniec wiosny (�lub Adelajdy troch� si� odwl�k� i by� ponownie wyznaczony na �rodek lata) ksi��� Sz. wprowadzi� do domu Jepanczyn�w jednego ze swoich dalszych krewnych, do�� dobrze mu zreszt� znanego. By� to niejaki Eugeniusz Paw�owicz R., cz�owiek jeszcze m�ody, lat jakie� dwadzie�cia osiem, fligeladiutant, niezwykle przystojny, "znakomitego rodu", dowcipny, �wietnie si� prezentuj�cy, "nowy", gruntownie wykszta�cony i fantastycznie pono� bogaty. Co do tego ostatniego punktu genera� zachowywa� zawsze jak najbardziej id�c� ostro�no��. Zasi�gn�� informacji: "rzeczywi�cie, co� takiego jest - ale trzeba jeszcze sprawdzi�". Ten m�ody, "z przysz�o�ci�" fligeladiutant zyska� uznanie starej Bie�oko�-skiej z Moskwy. Jedna tylko dra�liwa kwestia psu�a nieco jego doskona�� opini�: kilka przelotnych romans�w i, jak zapewniano, "zwyci�stw" nad jakimi� nieszcz�snymi sercami. Poznawszy Ag�aj�, zacz�� nader gorliwie przesiadywa� w domu Jepanczyn�w. Wprawdzie nic nie by�o jeszcze powiedziane, nie uczyniono nawet najmniejszej aluzji, rodzice jednak doszli do przekonania, �e tego lata nie ma co my�le� o wycieczce za granic�. Sama Ag�aja, by� mo�e, mia�a inny na t� spraw� pogl�d.
Dzia�o si� to ju� prawie przed ponownym ukazaniem si� naszego bohatera na scenie naszej opowie�ci. Do tego czasu, s�dz�c na pierwszy rzut oka, biednego ksi�cia Myszkina zd��ono ju� w Petersburgu zapomnie� z kretesem. Gdyby teraz nagle zjawi� si� w�r�d znajomych, to tak jakby spad� z nieba. Tymczasem jednak opowiemy o jeszcze jednym fakcie i w ten spos�b zako�czymy nasz wst�p.
209

Drogi uĚźytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

 Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.