Historia wymaga pasterzy, nie rzeźników.

W istocie maksymy te sugerują, że jeżeli będziesz sobą - zadbasz o siebie, swoje interesy - zrobisz krzywdę Twojemu otoczeniu. Nie jest to prawda.

Jeżeli uznamy za nienaganną moralnie myśl, żeby traktować "bliźniego swego jak siebie samego", uznamy też prawo własne, aby nie tylko prze˝
ciwstawiać się krzywdzeniu innych, ale i nie dopuszczać do krzywdzenia siebie. Uwzględniać interesy innych, ale też reprezentować własne.

Gdy więc na przykład ktoś zachowuje się wobec Ciebie niegrzecznie i le˝
kceważąco, a Ty wahasz się przed zwróceniem mu uwagi, bo - Nie wolno ro˝
bić przykrości innym - albo - Muszę być zawsze uprzejma - to znaczy, że nawyki Twojego monologu wewnętrznego służą bardziej reprezentowaniu in˝
teresów innych osób nie zaś Twoich. Za pomocą demagogii Twój monolog we˝
wnętrzny odwodzi Cię od bycia sobą

Sposób trzeci, to stawianie sobie w myślach pewnych warunków, pod któ˝
rymi dana osoba gotowa jest do asertywnego zachowania.

Ten zabieg pozwala wahającemu się człowiekowi odwlec moment decyzji.
Często jednak warunki są tak sformułowane, że prawdopodobnie nie zostaną spełnione. Pozwala to autorowi wycofać się z asertywnych zamierzeń i nie stracić twarzy wobec siebie samego. Oto przykłady:

-Zachowam się asertywnie, gdy będę w lepszej formie psychicznej.

-Powiem mu o mojej wściekłości, gdy będę całkowicie spokojny.

-Wyraziłabym otwarcie moje zdanie, gdybym była członkiem prezydium lub prezesem.

-Do trzech razy sztuka. Niech spróbuje mi to zrobić jeszcze dwa razy, a wtedy nic mnie nie powstrzyma i powiem mu to, co myślę.

-Zachowam się asertywnie, gdy będę pewna, że potrafię to zrobić eleganc˝
ko i błyskotliwie.

-Powiem co myślę, gdy będę miał nieodparte dowody na to, że mam rację.

-Zaprotestowałabym, gdyby chodziło o coś naprawdę ważnego.

Sposób czwarty, bardzo rozpowszechniony, można nazwać katastrofizowa˝
niem.

Człowiek wyobraża sobie, co może się wydarzyć, jeśli podejmie próbę asertywnego zachowania i koncentruje się wyłącznie na pesymistycznych lub wręcz katastroficznych, przesadzonych przewidywaniach. Jest więc w kontakcie nie z rzeczywistością i swoim zadaniem, ale z katastrofą i własnym przerażeniem. Na przykład:

-Nie powiedzie mi się.

-Wszyscy będą się ze mnie po cichu wyśmiewać.

-On sobie źle o mnie pomyśli.

-On się obrazi i pójdzie sobie.

-Wszyscy odwrócą się ode mnie i już zawsze będę sama.

-Moje zdanie nikogo nie zainteresuje.

-Cokolwiek bym zrobił i tak niczego to nie zmieni.

-Będą patrzeć na mnie z litością.

Prześledźmy teraz na przykładzie pojawianie się opisywanych anty-aser˝
tywnych zdań monologu wewnętrznego.

Wyobraźmy sobie, że pan Albert, przysłuchując się prowadzonej w więk˝
szym gronie dyskusji, odczuwa gorący sprzeciw wobec punktu widzenia re˝
prezentowanego przez zabierające głos osoby, wśród których jest wiele znacznie starszych od niego.

Pan Albert pragnie jak najszybciej dać wyraz swej opinii, jednak jego chęć wyrażenia siebie wchodzi w konflikt z siłami, nakazującymi mu sie˝
dzieć cicho. Siły te wyrazić się mogą przez przywołanie w monologu wew˝
nętrznym odpowiednich treści, blokujących asertywne zachowanie. Pan Al˝
bert, wahając się czy zabrać głos, myśli:

-Niestety, nie jestem wygadany. Właściwie... nie jestem tak ważny, aby innych interesowało, co mam do powiedzenia. Przeczytałem dotąd za mało książek w życiu, inni wiedzą więcej niż ja. Są tu osoby starsze ode mnie, ich zdanie jest ważniejsze niż moje. (Negatywne zdania na własny temat.) Nie należy się wymądrzać. Nie powinienem otwarcie sprzeciwiać się osobom starszym ode mnie. (Ograniczające asertywność normy zachowa˝
nia.)

Wyobraźmy sobie dalej, że pan Albert jest jednak bardzo poruszony treś˝
cią rozmowy i mimo wszystko pragnie się wypowiedzieć. Podnosi rękę, ale prowadzący dyskusję patrzy akurat w inną stronę. Pan Albert opuszcza rę˝
kę i myśli:

-Powiem, jeżeli nikt inny tego nie powie. Poczekam i powiem, oczywiście, o ile ktoś mnie wprost spyta, co o tym myślę. Sam, z własnej inicjatywy, wystąpię wtedy, gdy będę zupełnie spokojny i nie będę czuł tremy. (Sta˝
wianie wygórowanych warunków asertywności).

Aby przygotować się do ewentualnego wystąpienia, pan Albert zaczyna je sobie wyobrażać. Odczuwa jednak coraz większe napięcie. Myśli:

-Jeżeli wypowiedziałbym teraz to co myślę, wszyscy zaczęliby się ze mnie na boku śmiać. Nikt by nie zrozumiał o co mi chodzi i wyszedłbym na głu˝
piego nudziarza. Oni są tak pewni swoich racji, że skompromitowałbym się w ich oczach, gdybym ujawnił swoje zdanie. Od dziś nikt nie chciałby ze mną rozmawiać. Nigdy więcej by mnie tu nie zaprosili. (Katastrofizowa˝
nie.)

Wiele osób wybrałoby w tym momencie nieujawnianie swojego zdania. Pan Albert jest jednak człowiekiem odważnym, poważnie podchodzącym do wymia˝
ny opinii. Gdy jeden z dyskutantów podsumowuje: "Widzę, że wszyscy tu mamy podobne zdanie. Jest to chyba tak oczywiste, że nikt poważnie myś˝
lący nie może uważać inaczej." - pan Albert wstaje i mówi lekko drżącym głosem:

-W takim razie ja chciałbym się wypowiedzieć. Słuchałem państwa argume˝
ntacji z rosnącym sprzeciwem. Mam całkowicie odmienne zdanie w omawianej sprawie. Nie wiem, czy ktoś poza mną nie zgadza się z waszym stanowis˝
kiem, w każdym razie chcę powiedzieć, że nie wszyscy mamy tu takie same zdania.

Pan Albert siada i następuje bardzo ważny moment. Sam dla siebie skome˝
ntuje teraz swoje wystąpienie. Dokonał próby zachowania asertywnego i może się za to ukarać lub nagrodzić. Wyobraźmy sobie, że pan Albert wy˝
biera samokaranie. Myśli:

Podstrony