Historia wymaga pasterzy, nie rzeźników.


- Nie mam pojęcia i proszę cię, nie mów takich rzeczy w pociągu. Ktoś może usłyszeć.
- Szkoda. Wymyśliłam coś niesamowitego - powiedziała z żalem.
- A właśnie, dlaczego jedziemy do Ochanomizu?
- Jak pójdziesz ze mną, to się dowiesz.
W niedzielę w Ochanomizu było pełno gimnazjalistów i licealistów idących na próbne egzaminy albo zajęcia przygotowawcze. Midori chwyciła mnie prawą dłonią za rękę, lewą przytrzymując torebkę i szybko przedzierała się przez tłum uczniów.
- Słuchaj, Watanabe, potrafisz jasno wytłumaczyć różnicę między czasem przeszłym i teraźniejszym subjunctive w angielskim? - zapytała niespodziewanie.
- Myślę, że potrafię.
- Chciałabym cię zapytać, do czego się coś takiego przydaje w codziennym życiu?
- W codziennym życiu chyba raczej do niczego się nie przydaje. Ale sądzę, że zamiast się zastanawiać, do czego się konkretnie przydaje, lepiej to uznać za kształcenie umiejętności systematycznego myślenia na różne tematy.
Midori zastanawiała się nad tym przez chwilę z poważną miną. - Podziwiam cię. Mnie nigdy nic takiego nie przyszło do głowy. Myślałam tylko o tym, że subjunctive, rachunek różniczkowy czy symbole chemiczne do niczego się nie przydają. Dlatego do tej pory ignorowałam takie duperele. Czy moje życie było pomyłką?
- Do tej pory ignorowałaś?
- Uhm, tak. Jakby takich rzeczy nie było. Nie rozumiem w ogóle, co to sinus i cosinus.
- Że też ci się udało skończyć liceum i dostać na studia - powiedziałem z niedowierzaniem.
- Nic nie rozumiesz. Nie wiedziałeś, że do zdania egzaminu na studia niepotrzebna jest wiedza, a wystarczy dobra intuicja? Ja mam świetną intuicję. Widzę: "Wybierz prawidłową odpowiedź z trzech podanych poniżej", i od razu wiem, którą wybrać.
- Ja nie mam takiej dobrej intuicji, więc muszę sobie do pewnego stopnia przyswoić umiejętność systematycznego myślenia. Jestem jak sroka gromadząca w dziupli odłamki szkła.
- Czy to siÄ™ do czegoÅ› przydaje?
- Hm... - zastanowiłem się. - Niektóre rzeczy stają się łatwiejsze.
- Na przykład jakie?
- Myślenie metafizyczne, opanowanie kilku języków, na przykład.
- A to siÄ™ do czegoÅ› przydaje?
- Zależy komu. Jednym się przydaje, innym nie. Ale to jest w końcu tylko trening myślowy, a to, czy się przydaje, czy nie, to inna kwestia. Tak jak powiedziałem na początku.
- Aha! - zawołała Midori z podziwem i ciągnąc mnie za rękę, szła prowadzącą w dół ulicą. - Umiesz świetnie tłumaczyć.
- Tak?
- Tak. Pytałam wiele osób, do czego się przydaje angielski subjunctive i nikt mi tego tak porządnie nie wyjaśnił. Nawet nauczyciel angielskiego. Wszyscy są zakłopotani moim pytaniem albo się złoszczą, albo traktują mnie jak idiotkę. Nikt mi naprawdę nie odpowiedział. Gdybym wtedy miała kogoś takiego jak ty, kto porządnie wyjaśnia, może zainteresowałabym się subjunctivem.
- Aha.
- Czytałeś Kapitał? - zapytała Midori.
- Czytałem. Oczywiście nie cały. Jak większość ludzi.
- Zrozumiałeś?
- Niektóre rzeczy zrozumiałem, innych nie. Do tego, żeby właściwie odczytać Kapitał, trzeba sobie przyswoić pewien system myślenia. Oczywiście chyba mniej więcej rozumiem, na czym ogólnie opiera się marksizm.
- Czy sądzisz, że student pierwszego roku, który nie czytał książek tego typu, może od razu zrozumieć Kapitał?
- Chyba by nie zrozumiał.
- Na początku studiów zapisałam się do klubu muzyki folkowej. Bo chciałam śpiewać piosenki. Ale to była banda pozerów; na samo wspomnienie przechodzi mnie dreszcz. Zapisałam się i najpierw kazali mi przeczytać Marksa. Przeczytaj od tej strony do tej. Ktoś wygłosił przemówienie, że piosenki w stylu folk muszą się wiązać ze społeczeństwem i ruchami radykalnymi. Nie było rady. Wróciłam do domu i z wielkim zapałem zabrałam się do Marksa. Ale w ogóle nie rozumiałam. Jeszcze gorzej niż z subjunctivem. Po trzech stronach się poddałam.
Na następnym spotkaniu klubu zgłosiłam się i powiedziałam, że próbowałam czytać, lecz nic nie zrozumiałam. Od tego czasu zaczęli mnie traktować jak idiotkę. Że nie pojmuję problemu walki klasowej, że mi brakuje świadomości społecznej. Szlag mnie trafił! Przecież tylko powiedziałam, że nie zrozumiałam książki. Nie uważasz, że to straszne?
- Uhm.

Podstrony