X


Historia wymaga pasterzy, nie rzeźników.

W krajach rozwini�tych mieszka zaledwie 20%
og�u ludno�ci �wiata. Produkuj� one 80% globalnych wytwor�w przemys�u
�wiatowego. 80% ludno�ci kraj�w s�abo rozwini�tych ekonomicznie produkuje zaledwie
20% masy towarowej. Ludno�� tych kraj�w jest stale niedo�ywiona i g�odna, czuje si�
upo�ledzona.
Prognozy demograficzne wskazuj� na proces starzenia si� spo�ecze�stw kraj�w
rozwini�tych, pomniejszania liczby ich ludno�ci, wzrostu procentowego dzieci i
emeryt�w. W krajach tzw. Trzeciego �wiata proces ten rysuje si� odwrotnie. Ro�nie w
nich liczba ludzi w tzw. wieku produkcyjnym.
Z eksplozj� demograficzn� wi��e si� cz�ciowo problem bezrobocia. Wobec
gwa�townego przyrostu ludno�ci i post�pu technicznego, ograniczaj�cego ilo�� miejsc
pracy, bezrobocie coraz bardziej przybiera na sile. Jest to problem chroniczny i wydaje
si� nie do rozwi�zania. Wywiera on r�wnie� wielki wp�yw na stosunki spo�eczne i
polityczne w �wiecie. Wobec przyrostu ludno�ci i zwi�kszonego zapotrzebowania na
�ywno��, pola uprawne, drogi i budownictwo mieszkaniowe, nast�puje masowy wyr�b
las�w, likwidacja niekt�rych gatunk�w zwierz�t i ro�lin, wzrost zanieczyszcze� ziemi i
powietrza. Nadmierna eksploatacja zasob�w naturalnych Ziemi prowadzi do
strukturalnego kryzysu ekologicznego w �wiecie. Powstanie wielkich aglomeracji
miejskich i sta�y ich rozw�j niesie ze sob� nowe wielkie zagro�enia i konflikty. Na
pocz�tku XX wieku liczba miast, licz�cych 1 mln mieszka�c�w, by�a niewielka. By�o ich
razem 10. W ko�cu wieku b�dzie ich 450. Niekt�re z nich, jak np. Bombaj, Londyn, Los
Angeles, Nowy Jork, Tokio, Sao Paulo, Seul, Kair, Szanghaj licz� po kilkana�cie
milion�w mieszka�c�w. Najwi�ksze miasto �wiata, Meksyk, w 1990 r. liczy� 20,2 mln
mieszka�c�w. W mie�cie takim trudno �y�. Ludzie zamo�ni uciekaj� z takich
aglomeracji. S� to zn�w o�rodki �ycia dla ubogich i ma�o zaradnych.
Ko�cio�y i wyznania oraz r�ne organizacje charytatywne organizowa�y pomoc i
opiek� dla mas upo�ledzonych, biednych i niedo�ywionych. Pomoc ta obejmowaia
niewielk� cz�� potrzebuj�cych. Wielu ludzi gin�io z zimna, n�dzy i glodu. Z inicjatywy
ONZ powo�ano do �ycia Komisj� P�noc-Po�udnie. Organizuje ona pomoc dla kraj�w
rozwijaj�cych si�. Jej dzia�alno��, jak dot�d, nie przynios�a po��danych efekt�w i nie
z�agodzi�a sprzeczno�ci, wyst�puj�cych pomi�dzy biegunami bogactwa i n�dzy.
W 1964 r. powo�ano do �ycia Konferencj� Narod�w Zjednoczonych do Spraw
Handlu i Rozwoju (UNCTAD). Zbiera si� ona co 4 lata, podejmuje r�ne plany pomocy
dla kraj�w rozwijaj�cych si�. W 1977 r. postanowiono, by kraje rozwini�te
opodatkowa�y si� na rzecz tej pomocy w wysoko�ci 1% swego produktu narodowego
brutto. Opodatkowanie to ma oczywi�cie dobrowolny charakter.
Eksplozja demograficzna i jej skutki spowodowa�y te� dyskusj� na temat
ograniczenia przyrostu naturalnego. Pojawi�y si� wielkie problemy etyczne i moralne. W
niekt�rych krajach, jak np. w ChRL, wprowadzono ostre zakazy posiadania wi�cej ni� 2
dzieci. W niekt�rych, jak np. w NRD, pa�stwo zach�ca�o do zwi�kszenia przyrostu
naturalnego, podejmuj�c opiek� nad matk� i dzieckiem. Ko�ci� rzymskokatolicki
rozmna�anie si� ludzko�ci uzna� za g��wny sens istnienia i generalnie wyst�pi� przeciw
jakiejkolwiek formie ograniczania przyrostu naturalnego, propaguj�c pos�annictwo
rodziny wielodzietnej. Na rzecz ograniczenia przyrostu naturalnego i wprowadzenia tzw.
planowania rodziny wypowiedzia�o si� wielu wybitnych uczonych i autorytet�w
moralnych. Na skutek tych i innych przyczyn �rednie tempo przyrostu naturalnego w
�wiecie spad�o z 2,1% w latach sze��dziesi�tych do 1,9% w pocz�tku lat
siedemdziesi�tych i 1,7% w ko�cu lat siedemdziesi�tych. Szacunki wzrostu, podawane w
latach siedemdziesi�tych, sta�y si� zawy�one i nieaktualne. Niemniej problem pozosta�.
We wrze�niu 1994 r. problem ten podj�ty zosta� ponownie przez ONZ, kt�ra
zorganizowa�a w Kairze III �wiatow� Konferencj� Demograficzn�. Ujawni�a ona
olbrzymie kontrowersje wobec problemu tzw. planowania rodziny. Przeciw tej
inicjatywie wyst�pi�y po��czone si�y Ko�cio�a rzymskokatolickiego i Islamu.
Cz�� tzw. kraj�w rozwini�tych tak�e przechodzi do polityki wspieraj�cej rodziny
wielodzietne. Akcj� planowania rodziny i ograniczenia przyrostu naturalnego propaguje
si� w krajach s�abo rozwini�tych gospodarczo.
Prognozy demograficzne z lat 70. XX wieku w ko�cu wieku uznano za zbyt
alarmistyczne. W 2001 r. demografowie doszli do wniosku, �e ludno�� �wiata nigdy nie
przekroczy liczby 9 mld. Poinformowano, �e nowe prognozy zak�adaj�, �e od 2007 r.
nast�pi proces spadku liczby ludno�ci w �wiecie. Obni�enie przyrostu naturalnego i
wyd�u�enie przeci�tnej d�ugo�ci �ycia spowoduje starzenie si� ludzko�ci. Najbardziej
dotkni�te tym procesem kraje rozwini�te ratuj� si� sprowadzaj�c coraz wi�cej ludzi
obcych narodowo. Proces starzenia stopniowo obejmuje jednak ca�y �wiat.
6. Zagro�enie ekologiczne
Gwa�towny przyrost ludno�ci i zwi�zany z nim problem industralizacji doprowadzi�
do wielkiego zagro�enia ekologicznego w �wiecie. Miasta s� zadymione, unosi si� nad
nimi smog, ograniczaj�cy dost�p promieni s�onecznych, mieszka�cy nie maj� czym
oddycha�, dusz� si� i truj�. Na skutek r�nych nie przemy�lanych dzia�a� powstaj� liczne
przemys�owe zagro�enia klimatu, kt�ry stopniowo zmienia si� na niekorzy��. Uczeni
alarmuj� o tzw. dziurze ozonowej, efekcie cieplnym i innych zagro�eniach. Na skutek
niszczycielskiej dzia�alno�ci cz�owieka systematycznie gin� r�ne gatunki flory i fauny.
Szczeg�lnego znaczenia w tym wzgl�dzie nabra�a sprawa katastrof ekologicznych.
Transfer du�ej ilo�ci ropy naftowej za pomoc� ruroci�g�w i tankowc�w wielkrotnie
powodowa� zalanie rop� du�ych akwen�w wodnych i obszar�w Ziemi. Poci�ga�o to za
sob� trudne do odrobienia straty i zniszczenia �rodowiska naturalnego. W czasie wojny i
bezpo�rednio po niej na dnie m�rz i ocean�w zatopiono du�e ilo�ci zb�dnych gaz�w
bojowych i innych substancji truj�cych. Stopniowo przedostaj� si� one do wody i
powietrza, zagra�aj�c �rodowisku i bezpo�rednio cz�owiekowi. �cieki wyp�ywaj�ce z
fabryk i miast, zatruwaj� rzeki, jeziora i morza. Masowy wyr�b i po�ary las�w w
dorzeczu Amazonki, w Etiopii i na Magadaskarze spowodowa�y daleko id�ce zmiany
klimatyczne, kt�re sta�y si� przyczyn� wielu innych katastrof. Wzrost temperatury
powietrza powoduje szybsze topnienie lodowc�w i podnoszenie si� poziomu wody w
morzach. Po pewnym czasie mo�e to doprowadzi� do zatopienia wielu wysp i l�d�w.
Do atmosfery przenika wiele gaz�w i innych zanieczyszcze�. W zwi�zku z tym
powsta�a dyskusja na temat tzw. dziury ozonowej. Cz�� uczonych alarmuje opini�
publiczn�, i� przedostawanie si� do atmosfery oko�oziemskiej nadmiernej ilo�ci
dwutlenku w�gla spowodowa�o zanik ozonu, otaczaj�cego Ziemi� nad biegunem. Tzw.
dziura ozonowa przepuszcza szkodliwe dla zdrowia promienie ultrafioletowe i powoduje
generalne zagro�enie dla �ycia ludziego. Na skutek tego alarmu wycofano z u�ycia

Podstrony