Tak¹ m¹droœæ maj¹ politycy dzisiejszy, którzy nauczaj¹ panów i królów, aby o religi¹ i do-trzymanie, i obronê œ. wiary katolickiej, i o ludzkie zbawienie nie dbali i dla niego nic nie czynili, tylo doczesnego pokoju i dobrego mienia poddanych swoich pilnuj¹c, zbawiennych potrzeb ich zaniechali.
4
Taka m¹droœæ s³usznie siê te¿ zowie nie ty³o ziemsk¹, ale i bydlêc¹. Bo tak¿e byd³o dobre swoje cielesne z przyrodzonej sk³onnoœci obmyœla i o nie siê stara; o duszê, której nie ma wiecznej i rozumnej, nie dbaj¹c.
Ten taki rozum zowie siê te¿ diabelski. Bo czart niocz siê wiêcej nie stara, jedno aby ludzie wieczne dobra jako i on tracili i nic o tym, co jest po œmierci, nie myœlili, ale siê tylo tym dobrym mienim widomym zabawiwszy i na nim siê w grzechach uwich³awszy, na wieki ginêli. A te¿ pospolicie taka œwiecka m¹droœæ wszytek swój dowcip, dóbr tych œwieckich dostaj¹c, na oszukanie i na szkody ludzkie obraca, co jest w³asno piekielnikom, którzy na takim dowcipie i warstacie zasiedli.
Nie daj, Bo¿e, abych to o was rozumia³, Przezacni Panowie, ¿ebyœcie u siebie sami m¹drymi byli, a m¹droœci od Pana Boga nie potrzebowali, abo takiej m¹droœci œwieckiej i bydlêcej, i szatañskiej pragnêli. Ja od was wszytkich do Pana Boga wo³am:
„Potrzebujem i barzo potrzebujem, Panie Bo¿e nasz, aby siê nasze rozumy niebiesk¹ twoj¹
m¹droœci¹ oœwieca³y”. Byœcie mieli 3. Reg. 4 [31]. rozumy i dowcipy, jako oni w Piœmie mianowani 2. Reg. 16 [23]. Etan i Eman, i Kalcol, i Dorda, i on Achitofel, o którym mówiono: kto siê go radzi³, jakoby siê Boga radzi³. Tedy tak wielkim niebezpiecznoœciam, do któ-
rych to przychodzi królestwo, nie zabie¿ycie, i w tak okrutnej nawa³noœci morskiej, jako Psalm mówi, Psal 106. po¿art¹ m¹droœæ wasza zostanie.
Niebezpiecznoœci Koronne.
Namieniê trochê tych niebezpieczeñstw naszych, którycheœcie lepiej niŸli ja œwiadomi, na wiêtsz¹ pokorê i gorêcsz¹ modlitwê waszê.
Niezgody i rozterki. Nieuprzejmosci.
Naprzód widzicie rozerwanie wielkie serc ludzkich i potarganie jednoœci i mi³oœci, i zgody s¹siedzkiej, nie ty³o dla ró¿noœci wiar i dla nauk heretyckich, które na to szatan wrzuci³, aby rozrywa³ i rozprasza³; ale te¿ dla powaœnienia siê stanów miêdzy sob¹ i dla wiela ob³udnoœci i nieuprzejmoœci, której siê miêdzy nami nasta³o, i¿ jeden drugiemu nie dufa, jeden drugiemu nie ¿yczy, i do swoich po¿ytków ubiegaj¹c siê, spólnie siê hydzicie i chytrze oszukawacie.
Zdrady.
Tak i¿ siê prorockie wo³anie iœci Jerem. 9 [4-5]: ,,Strze¿ siê ka¿dy od bliŸniego swego i ¿ad-nemu bratu swemu nie dufaj, bo ka¿dy brat podchwyta i dó³ pod drugim kopa. Ka¿dy przyjaciel zdradliwie postêpuje i brat siê z brata œmieje, a prawdy nie mówi¹. Jêzyk ich jako strza³a rani¹ca: w uœciech pokój z przyjacielem mówi, a tajemnie sieci nañ zastawia”. Oseae 10 [2].
To siê podobno mówiæ mo¿e, kto patrzy na sprawy nasze. Luc. 11 [17]. Jako¿ inaczej prorokowaæ, jedno z Prorokiem mówiæ: ,,Rozdzieli³o siê serce ich, teraz pogin¹”. A co prêdzej gubi królestwa, jedno - jako Pan Jezus mówi - niezgoda s¹siedzka w nim?
Buntownicy i szemracze.
Nadto namno¿y³o siê w tym królestwie ludzi z³ych barzo, którzy posmakowawszy sobie interregna, w których mogli o królestwo targowaæ, i po¿ytków swoich z oszukania mi³ej ojczy-5
zny i rozerwania jej szukaæ jeszcze nie przestaj¹, a gdzie mog¹, bunty i zmowy czyni¹, na urz¹d Bo¿y szemrz¹c i potwarzy zmyœlaj¹c, i do rozruchów i nowin namawiaj¹c. Niespokojni, ³akomi, niesprawiedliwi, siej¹ wszêdzie niezgody, nic na dobre pospolite nie pomni¹c, a t¹
³ódk¹, w której siê wszyscy wieziem, swoim bieganim chwiej¹c, do zanurzenia j¹ i utopienia przywodz¹. 1.Mach. 1[7,5]. Tacy byli za Machabeuszów oni, jako je Pismo zowie, viri ini-qui, którzy do obcych panów biegaj¹c, wojska ich na ojczyznê przywodzili i zamieszki wielkie czynili. Jaki by³ Symon i Jason i ini, z którymi Judas Machabeusz mia³ wielk¹ prac¹, nim je wykorzeni³, przy których ¿adnego pokoju swojej ojczyŸnie obmyœliæ nie móg³. To s¹ dziwnie szkodliwi ludzie, którzy swoje potraciwszy na cudze patrz¹, a zamieszk¹ i zgub¹ ojczyzny poratowania swego szukaj¹. Z takimi d³ugo porobicie, i wie Pan Bóg jako je naprawicie, a przy nich jako ca³¹ ojczyznê zachowacie.
Zguba karnoœci i pos³uszeñstwa.
Zginê³a w tym królestwie karnoœæ i disciplina, bez której ¿aden rz¹d uczyniæ siê nie mo¿e, któr¹ Pismo œ. pilnie wszêdzie zaleca. Nikt siê urzêdów ani praw nie boi, na ¿adne siê karanie nie ogl¹da. Bo gdy bojaŸñ Bo¿a ginie i wstyd upada, w samej ty³o karnoœci urzêdowej nadzieja do pohamowania z³oœci zostaje. Której gdy nie masz. Rzeczpospolita ginie, a jako gdy obrêczy z beczki opadaj¹ a nikt ich nie pobija, wszytka siê rozsypuje.
Wolnoœæ g³upia i cielesna.