Historia wymaga pasterzy, nie rzeźników.

W tym tylko ró¿nica by³a, i¿ przed szlacheckim dworkiem musia³y byæ koniecznie wrota wysokie, choæ podwórze ca³e by³o p³otem chruœcianym ogrodzone, i druga, ¿e dworek szlachcica mia³ dwie izby po rogach, a sieñ w œrodku, gdy przeciwnie, u cha³upy ch³opskiej sieñ jest z czo³a, za ni¹ izba, a w tyle komora. Lecz ta ró¿nica dworków szlacheckich od cha³up ch³opskich tylko s³u¿y³a w Mazurach, w województwach bowiem wielkopolskich ch³opi, so³tysi i olendrzy maj¹ porz¹dniejsze dworki ni¿ drobna szlachta mazowiecka.
Com napisa³ o obiciach i innych ozdobach pa³aców wielkich panów, to samo znajdowa³o siê u mo¿nej szlachty, u pomiernych zaœ dosyæ by³o na jednym i drugim pokoju obitym, krzes³ami, kanapami i tam dalej ozdobionym, gdy reszta zostawa³a bez obiciów, lawami prostymi do siedzenia opatrzona.
Od po³owy panowania Augusta III, gdy wesz³o w modê powszechn¹ synów pañskich i majêtnej szlachty prosto ze szkó³ wysy³aæ za granicê dla nabycia poloru i dobrego gustu, wszczê³o siê obrzydzenie w narodzie ca³ym do starych struktur, do starych meblów, czyli ruchomoœci. Skoro panicz po œmierci ojca zosta³ panem majêtnoœci, najpierwsz¹ jego rzecz¹ sta³o siê przerobiæ na nowy fason albo w cale rozwaliæ odebrany po pradziadach pa³ac, zamek, dwór, a nowy, choæ s³abszy, ale kszta³tniejszy postawiæ. Od tego czasu zagêœci³y siê w ca³ym kraju fabryki pa³aców murowanych, w ozdobie i kszta³cie z zagranicznymi walcz¹cych. Meble tak¿e staroœwieckie, owe to obicia wiekuiste adamaszkowe, z pokojów powyrzucano, chwycili siê obiciów lekkich, najprzód brukatelowych, podobieñstwo adamaszku maj¹cych, ale tañszych, dlatego nawet i szlachcicowi o jednej wiosce do nabycia ³atwiejszych; lecz i te nied³ugo zarzucono. Wesz³y w modê obicia p³ócienne w kwiaty i ró¿ne figury malowane, weso³e, choæ pod³e i nietrwa³e. Dalej znowu nasta³y obicia papierowe, takiego¿ kszta³tu jak p³ócienne, a ¿e jeszcze od p³óciennych tañsze, bo ³okieæ takiego obicia papierowego spad³ na koñcu panowania tego króla do z³otego jednego, za czym nie tylko ju¿ pañskich pokojów, ale te¿ i mniejszej szlachty, a na ostatku ¿adnego domu majêtnego mieszczanina i ksiêdza plebana nie obaczy³, papierowym obiciem nie obitego.
Panowie zaœ gardz¹c zawsze tym, co siê staje pospolitym, i chc¹c mieæ zawsze co nowego, udali siê do obiciów w³oskich al freszko, czyli na œwie¿ym murze malowanych, których szacunek pochodzi od malarskiej rêki przedniejszej lub podlejszej. Co przedtem kosztowa³ adamaszek na ca³y pa³ac i dosta³ siê wnukom, to teraz tyle kosztuje malowanie jednego pokoju; i gdy takie malowanie nie mo¿e byæ tylko farbami wod¹ rozrabianymi, za czym prêdko pe³znie, po kilku leciech modnemu panu sprawuje obrzydzenie i zaostrza gust do nowego malowania, z przepadkiem pierwszej a nak³adem nowej ekspensy. Przydano do tego malowania sztukateri¹ i wyz³acanie lisztwów, gzemsów i lamperiów, czyli obwodów spodnich. Nast¹pi³y lustra zwierciad³owe w ramach br¹zowych, suto w ogniu wyz³acanych, po œcianach rozwieszone, z lichtarzami do œwiec kryszta³owymi, zwierciad³a wielkie nad stoliki do przegl¹dania siê, tak¿e w ramach jak najwytworniejszych. Prócz luster œciennych przysz³y lustra wisz¹ce od sufitu, ogromne, kryszta³owe, o kilkunastu œwiecach, które gdy pozapalano, pokój, z³otem suto adornowany, zdawa³ siê p³on¹æ od œwiat³a.