X


Historia wymaga pasterzy, nie rzeźników.


– Nie odchodźcie ode mnie na więcej iż dziesięć kroków – ostrzegł ich rzeczowym tonem. – Kiedy jakiś statek nas namierzy od razu dokonają teleportacji Każdy kto znajdzie się poza zasięgiem promienia zostanie na planecie i zapewne zginie.
Ragnar ułożył delikatnie Karah Isaan obok jej towarzysza. Nie zamierzał narażać jej bezpieczeństwa, ani Talizmanu. Uśmiechnęła się, dziękując mu za opiekę i wydobyła z kabury pistolet, gotowa sama bronić swego życia. Ragnar dołączył do reszty oddziału, obserwując uważnie dach. Wiedział doskonale, co myśleli inni członkowie stada. Trzymać się w grupie, na małej przestrzeni, to prosić o śmierć od granatu.
Wrzaski ścigających ich orków były coraz głośniejsze. Pierwsi z nich zaczęli wybiegać z klatki schodowej i padli pod ogniem Kosmicznych Wilków. Wyjście było na szczęście wąskie i tylko kilku z nich mogło na raz wydostać się na dach. Dopóki wystarczy amunicji, dopóty będzie można utrzymać ich na dystans.
– Uwaga! – dobiegł ich głos Svena, a ostry zapach orków uderzył w nozdrza. – Próbują się też dostać od zewnątrz!
– Schody pożarowe muszą nadal być w jednym kawałku! – krzyknął brat Tethys. Ragnar nie wiedział, o czym mnich mówi. W wiosce w której się wychował nie było budynków większych niż pojedyncza chata ze strychem, a Kieł był wykuty w skale. Nie miał doświadczenia z budowlami takimi jak w Galt Prime, jednak domyślił się, że chodzi o jakieś wyjście awaryjne, na wypadek gdyby wewnętrzne klatki schodowe się zawaliły lub windy przestały działać. Teraz jednak okazało się, że dzięki nim orki zyskały kolejną drogę na dach budynku.
Strzały zza pleców powiedziały mu, że kilku orków przeżyło masakrę u wyjścia na dach i teraz próbowali uciekać. Odwróciwszy się na pięcie strzelił bez celowania i trafił w głowę jednego z zielonoskórych. Jego mózg eksplodował, zalewając krwawą miazgą towarzysza, który kwiknął niczym świnia i jeszcze szybciej zaczął uciekać. Kanonada z prawej oznajmiła, że pierwsze orki wspięły się na dach po schodach przeciwpożarowych i teraz zalewały Kosmiczne Wilki lawiną ołowiu. Sytuacja ze złej zmieniła się w jeszcze gorszą.
Z dołu dobiegł ich odgłos pękającego szkła, a potem ryk silników rakietowych. Kilku orków, na plecach których znajdowały się plecaki odrzutowe, pojawiło się na dachu i z miejsca zaczęli strzelać z masywnych bolterów, które dzierżyli w łapskach. Ragnar trafił jednego z nich dokładnie w plecak. Ork stracił kontrolę nad swym lotem i wirując wściekle uderzył najpierw jednego kompana, a potem drugiego. Wszyscy trzej rozlecieli się w różne strony, krzycząc i wrzeszcząc. Ragnar uśmiechnął się do siebie ponuro, bowiem wiedział, że orków jest zbyt wielu, żeby ich powstrzymać. Wylewali się na dach z klatki schodowej, depcząc po trupach kamratów. Znad głowy Ragnara dobiegł huk kolejnych plecaków odrzutowych, kiedy ich właściciele szykowali się do zrzucenia granatów. Wyglądało na to, że będą musieli się rozproszyć, inaczej zginą.
Kule świszczały mu tuż obok głowy, a szyb wentylacyjny jęczał i giął się, kiedy trafiały go kolejne pociski. Odłamki odbijały się od szarych pancerzy. Jeśli zostaną tutaj, to wkrótce zginą od nawały ognia. Ragnar modlił się w duchu do Russa, aby wspomógł go w tej ostatniej walce. Prosił też, aby spotkał go tak samo honorowy koniec jak Larsa.
Nagle orki przestały strzelać, jakby na komendę skończyła im się amunicja. Ragnar zastanawiał się, co się stało, ale nagle zobaczył masywną sylwetkę Gurga, który wyszedł na dach. Orki stały wpatrzone w swego wodza, którego barbarzyńska aura majestatu była tak ogromna, że nawet Kosmiczne Wilki wstrzymały ogień. Tylko Sternberg nie przestawał pracować, a jego palce szybko poruszały się po klawiaturze.
– Dobra walka – zagrzmiał głos Gurga. – Koniec teraz. Dajcie mi klejnoty i poddajcie się, a może oszczędzę wasze życie!
– Kosmiczne Wilki nie poddają się takim zielonoskórym śmieciom, jak ty – odparł Hakon i uniósł broń.
– Dobra – mruknął Gurg. – Gińcie.
– Nie, czekaj! – wykrzyknął Ragnar. – Jakie nam oferujesz warunki?

Podstrony

Drogi uĹźytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

 Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.