Historia wymaga pasterzy, nie rzeźników.

Dlatego jego informacja, że był to kawałek zwykłej bawełnianej nitki, przyjęta została z dużym rozczarowaniem. Jego doniesienie znajduje się w materiałach konferencji . Komentując ten przypadek, John Mack stwierdził na przykładzie implanta w nosie, jaki badał wspólnie z inżynierem chemikiem, że niezmiernie trudno udowodnić nieziemski skład jakiejś substancji. Pozwolił sobie jednak wyrazić zdziwienie, że wybitny fizyk, mający do dyspozycji najnowocześniejszy sprzęt, potrzebuje trzech lat, żeby zidentyfikować bawełnianą niteczkę.
Inny przypadek. W sierpniu 1995 roku doktor Roger Lair wykrył dwa dziwne obiekty w ciałach dwóch domniemanych ofiar uprowadzeń. Jego diagnozę uwiarygodniają dokładne sprawozdania z zabiegu wykonanego w obecności licznych świadków i zarejestrowanego na kasecie wideo . Opisane przez niego obiekty były jakby przymocowane do zakończeń nerwowych i zabieg nie był możliwy do wykonania przy miejscowym znieczuleniu. Nie było śladów zapalenia, niewątpliwie dzięki warstwie keratyny otaczającej zagadkowe implanty.
Brak jest dowodów ich pozaziemskiego pochodzenia, ale zespolenie z nerwami jest interesującym argumentem na rzecz hipotezy o jakimś powiązaniu implantów z mózgiem.
Ustalenie celu tego powiązania nie jest obecnie możliwe.

Czy uprowadzeni sÄ… obserwowani?

Paranoja czy rzeczywistość? Od lat niektóre ofiary uprowadzeń mają pewność, że są obserwowane. Twierdzą, że nad miejscem ich zamieszkania latają nie oznakowane śmigłowce,
często bezpośrednio po uprowadzeniu, jak gdyby pewni ludzie wiedzieli o fakcie porwania. Można w tym kontekście wymienić między innymi przypadki Betty Andreasson-Luca, Whitleya Striebera i Kathie Davis. I tu znów stykamy się z zagadnieniem, czy i co
wiedzą pewne wyspecjalizowane służby o sprawach dotyczących UFO. Kilka odnotowanych w ostatnich latach zbieżnych relacji skłania nas do ponownego rozważenia pogłosek o tajnych kontaktach i współpracy tych służb z przedstawicielami cywilizacji pozaziemskich.
Karla Turner, nauczycielka angielskiego, mężatka, matka i babcia, jest zarówno badaczką przypadków uprowadzeń, jak i ich ofiarą. W swojej pierwszej książce Into the Fringe ("Na krawędzi") relacjonuje historię, która zaczyna się w 1988 roku od obserwacji UFO i całej serii "spotkań" z przybyszami. Uczestniczyło w tym kilkoro członków rodziny: mąż, syn, synowa, nie licząc kolegi syna. Jej klasyczna opowieść obejmuje wtargnięcie nocnych przybyszów, którzy się materializują (lub przenikają przez mury).
Są to słynni "sypialniani goście" (bedroom visitors) opisywani także przez Betty Andreasson-Luca i Whitleya Striebera. Karla Turner opowiada o obserwacjach UFO, których część potwierdzają liczni świadkowie, wspomina o materialnych śladach na ziemi, znakach na ciele po uprowadzeniu, awarii elektryczności przed lub po przybyciu zagadkowych gości kosmicznych. Dowiaduje się, że "dobrzy" przybysze są pozawymiarowi i nie ukazują się fizycznie. Inni są "realni" i niebezpieczni dla ludzi, których traktują niemal jak zwierzęta doświadczalne. Nasz umysł -tłumaczą jej przybysze z kosmosu -może opuścić nasze ciało i przejść do innego. "Dobrzy" przybysze potrafią dokonać takiej przemiany. Informują ją, że mają zamiar zrobić to dla niej i jej rodziny i że są właśnie w trakcie przygotowywania dla nich nowych powłok cielesnych .
W 1991 roku kolega ich syna, James, został powiadomiony przez "chór głosów" o zbliżającej się katastrofie w postaci szoku psychicznego, który będzie miał olbrzymie konsekwencje dla ludzkości. Głosy informowały: "Jesteśmy pod kontrolą, a ten światowy kataklizm zaprogramowali nasi mocodawcy. Wtedy ujawnią całemu światu swoje istnienie i swoją obecność" .
W swojej książce autorka pierwsza występuje z wersją o przelatujących po kilka razy nad jej domem, wkrótce po uprowadzeniach, tajemniczych śmigłowcach bez znaków rozpoznawczych.
W innej książce, Taken ("Porwanie"), zawierającej zeznania ośmiu kobiet -ofiar uprowadzeń, Karla Turnet powraca do kwestii interwencji tajnych służb w związku z porwaniami. Pierwsza kobieta, Pat, pamięta pewne wydarzenie z dzieciństwa, które miało miejsce w 1954 roku na farmie w stanie Indiana. Jej brat i siostra, świadkowie tej przygody, potwierdzają wiele fragmentów relacji. Pewnego dnia Pat ujrzała opuszczającą się z nieba pomarańczową kulę ognistą. Przybysze -małe szare istoty, oraz inne, białe i większe -
przeniknęli na farmę. Wkrótce po tym wpadli wojskowi. Pat pamięta, że uprowadzono ją na
pokład UFO. Było to pierwsze z długiej serii uprowadzeń, którym towarzyszyły badania lekarskie i pobieranie różnych tkanek. Powiedziano jej, że została "wybrana" i że otrzyma nowe ciało. Podobnie jak w wypadkach wielu innych uprowadzonych, od tego czasu Pat poczuwa się do solidarności z kosmitami. Ukazał jej się Jezus w smudze światła przenikającej przez sufit w jej pokoju. Powiedział: "Nie bój się, moje dziecko, oni należą do mnie". To groźna manipulacja umysłem dziecka! Natychmiast po wyjściu przybyszów wojskowi otoczyli farmę. Oddelegowane dwie lekarki usiłowały przeprowadzić wywiad z dzieckiem, dziewczynka odmówiła jednak udzielenia im wszelkich odpowiedzi.

Podstrony