Historia wymaga pasterzy, nie rzeźników.

Protest kończył się zazwyczaj powołaniem Królewskiej Komisji do jego zbadania. Takie Komisje Królewskie działały w Wielkiej Brytanii, Kanadzie, Australii i Nowej Zelandii.
Członkami ich byli przeważnie ludzie w wieku 50-60 lat. Ludzie, którzy zrobili korzystne kariery w przemyśle, prawnicze, jako biegli w rachunkowości, w handlu.
Ich poglądy na współczesne im zwyczaje finansowe były od dawna ugruntowane. Wszyscy ci ludzie osiągnęli osobiste powodzenie w systemie, który mieli poddać badaniu.
Krótko mówiąc, wszystkie te Królewskie Komisje składały się z ludzi, których postawy umysłowe i pojmowanie systemu finansowego i monetarnego zostały uwarunkowane życiowym obeznaniem z tradycyjną praktyką. Inne podejście było nie do pomyślenia. Byli zaprzysięgłymi zwolennikami status quo. Zwyczaj, tradycja, hipnotyczny czas ortodoksji, codzienna życiowa praktyka; jest rzeczą trudną - jeśli nie wręcz niemożliwą - aby taka grupa ludzi potrafiła myślowo przekroczyć te potężne zahamowania i ograniczenia.
Mówiąc, że ich raporty w większości wybielały dominujący system finansowy i monetarny, nie chcemy poddawać w wątpliwość uczciwości członków tych komisji.
Zgłaszali oczywiście pewne zastrzeżenia, jakieś zalecenia; jednak przeważnie rozgrzeszali stary system; zaś wszelkie przedstawiane im nowe nieortodoksyjne systemy czy innowacje, były bez ceregieli odrzucane.
Nikogo nie zaskakiwało więc, gdy sprawozdania tych Królewskich Komisji były w znacznej mierze podobne do siebie.
Rozczarowania doznawała tylko niewielka część opinii publicznej.
Jednakże owe Komisje Królewskie poruszyły parę bardzo interesujących i istotnych spraw. Oto na przykład, co stwierdziła, w 1920 roku Brytyjska Komisja Królewska (pod przewodnictwem lorda MacMillana) odnośnie tworzenia kredytu.
Cytujemy według rozdziału 4 str. 34:
„Można uważać, że depozyty bankowe są tworzone przez ludność, poprzez wkłady gotówkowe z oszczędności lub z sum czasowo nie angażowanych w wydatki. Jednakże zasadnicza część depozytów powstaje w wyniku własnej działalności banków; mianowicie bank tworzy w swych rejestrach kredyt równoważny depozytowi: udzielając pożyczek, zezwalając na pobieranie wypłat przekraczających konto lub kupując obligacje...
Bank może udzielać pożyczek, nabywać inwestycje dopóty, dopóki utworzony kredyt czy sumy zakupów inwestycyjnych nie przekroczą dziewięciokrotnej wartości oryginalnych wkładów gotówkowych”
 
Australijska Królewska Komisja Monetarna
 
Australijska Królewska Komisja do Spraw Systemu Monetarnego i Bankowego ogłosiła swoje sprawozdanie w 1937 roku.
Po około dwuletnich wyczerpujących badaniach komisja była zmuszona uznać w swym sprawozdaniu, że Bank Związkowy (obecnie Bank Rezerw) posiadał pełną możliwość finansowania potrzeb rządowych.
W ustępie 504 sprawozdania Komisji, zatytułowanym „Tworzenie kredytu”, czytamy:
„Z uwagi na tę zdolność Bank Związkowy może zwiększać zasób gotówki banków komercyjnych różnymi wyżej wymienionymi sposobami.
Dzięki tej zdolności Bank Związkowy może również zwiększać rezerwy gotówki banków komercyjnych, na przykład może kupować obligacje i inne prawa własności; może na różne sposoby udzielać pożyczek rządom czy komuś innemu; może nawet tworzyć pieniądze udostępniane całkiem bezpłatnie Rządom czy komuś innemu...”
Ponieważ to ostatnie stwierdzenie wywołało wiele kontrowersji, odnośnie jego dokładnego znaczenia, poproszono pana Justice Napiera, Przewodniczącego Komisji, o jego interpelację. Odpowiedź otrzymana odeń przez Sekretariat Komisji (pan Harris) brzmiała:
„Stwierdzenie to oznacza, że Bank Związkowy może tworzyć pieniądze udostępniane Rządom czy osobom trzecim, na wybranych przez siebie warunkach, nawet pożyczając je bez oprocentowania; A NAWET NIE ŻĄDAJĄC ANI OPROCENTOWANIA ANI ZWROTU ZASADNICZEGO DŁUGU”.
Zatem Rządowi Związkowemu dana była szczęśliwa alternatywa zaspokojenia wszystkich swych potrzeb kredytowych bez uciekania się do pożyczek od banków, pod zastaw obligacji skarbu, bez dalszego zwiększania długu narodowego, oszczędzając ludności zwiększenia obciążeń podatkowych, LECZ NIE SKORZYSTAŁ Z TEGO.
 
Szczere wyznanie prezesa banku
 

Podstrony