Dzieje się wtedy tak, jak gdyby spekulanci przesuwali konsumentów z fazy "z przeniesieniem w czasie" do fazy "bez przeniesienia w czasie" z rys. 22.D.2. Spekulacja destabilizująca prowadzi do pogarszania się dobrobytu ekonomicznego.
EKONOMICZNA TEORIA UBEZPIECZEŃ
Możemy teraz zrozumieć, dlaczego ubezpieczenia - które zdają się być po prostu jeszcze jedną formą gier hazardowych - w rzeczywistości działają w sposób wręcz odwrotny. Ubezpieczenia są ekonomicznie korzystne dla tych samych przyczyn, dla których opisywana wyżej epekulacja destabilizująca lub wprowadzenie bezsensownego ryzyka są niekorzystne. Podczas gdy zmiany pogody stwarzają pewne ryzyko, ubezpieczenia pozwalają ryzyko zmniejszyć i rozłożyć je bardziej równomiernie.
Wykupując polisę ubezpieczenia przed pożarem właściciel danego domu niejako "zakłada się" z towarzystwem ubezpieczeniowym, że jego dom się spali. Jeżeli się nie spali - a istnieje zdecydowanie wysokie prawdopodobień-
stwo, że istotnie się nie spali - właściciel traci pewną niewielką składu ubezpieczeniową. Jeżeli jednak się spali, towarzystwo ubezpieczeniowe ^ si wypłacić właścicielowi uzgodnione, umownie określone odszkodow -U~ (Z oczywistych przyczyn, by nie stwarzać pokusy tym spośród znajdujący'! się w trudnej sytuacji właścicieli domów, którzy lubią emocje i wozy straż ° kie, aby uniknąć tego typu "ryzyka moralnego", nominalna wartość p0\[' ubezpieczeniowych bywa niekiedy nieco niższa od pieniężnej wartości ube pieczanego obiektu.)
To, co jest prawdą w odniesieniu do ubezpieczeń na wypadek pożaru dotyczy również ubezpieczeń na życie, od wypadku, ubezpieczeń samochodo' wych oraz wszelkiego innego rodzaju. W słynnej firmie Lloyd's w Londynie punkcie spotkań agentów ubezpieczeniowych, można sobie załatwić ubezpieczenie drużyny piłkarskiej albo osoby wybierającej się na wakacje przed deszczową pogodą; można ubezpieczyć zawodowych tancerzy na wypadek paraliżu w następstwie choroby Heinego-Medina; hotelarza - od pociągnięcia go do odpowiedzialności w przypadku zabicia męża klientki w bójce z człowiekiem, który wpadł na "jednego głębszego" do baru hotelowego.
Rolą towarzystwa ubezpieczeniowego jest rozkładanie ryzyka. Osiąga ono ten cel, gromadząc w jednej puli wiele bardzo różnorodnych rodzajów ryzyka (miliony ubezpieczeń na życie, ubezpieczeń nieruchomości, samochodów, tysiące ubezpieczeń firm handlowych czy hoteli). Zauważmy, że to, co z punktu widzenia jednostki jest nieprzewidywalne i zdaje się zależeć wyłącznie od przypadku, w kategoriach wielkich liczb okazuje się wysoce przewidywalne i przejawia wyraźne prawidłowości. To, czy Joan Brown - lat 50, stan zdrowia dobry - przeżyje następnych 30 lat, jest kwestią przypadku. Ale wzmiankowane w rozdziale l prawo wielkich liczb mówi, że spośród 150000 pięćdziesięcioletnich zdrowych obecnie kobiet pod koniec tego okresu pozostanie nadal przy życiu pewna określona liczba. Towarzystwo ubezpieczeniowe może dość łatwo ustalić taką składkę ubezpieczeniową, przy której nie będzie tracić. Pojęcie rozkładania ryzyka łatwo zrozumieć, jeśli się przyjmie, że każdy właściciel domu posiada jedną milionową część majątku towarzystwa ubezpieczeniowego i z tego właśnie źródła pokrywa własne ubezpieczenie. Jeżeli wydarzy się o jeden pożar więcej, aniżeli przewidywano, to pożar wywołujący straty w wysokości 100000 dol. będzie kosztować każdego z miliona właścicieli 10 centów. Gdyby nie ubezpieczenie, nieszczęsny pogorzelec prawdopodobnie musiałby w drastyczny sposób obniżyć swoją stopę życiową. A zatem procedura ubezpieczeniowa sprawia, że wysokie ryzyka indywidualne można zmniejszyć, rozkładając je na o wiele liczebniejszą populację.
Skąd zaś bierze się korzyść? Wynika ona z działania prawa malejącej użyteczności krańcowej, które mówi, że satysfakcja uzyskana dzięki wygranej jest mniejsza od dotkliwości przykrości związanej ze stratą. Prawo malejącej użyteczności krańcowej powiada, że z ekonomicznego punktu widzenia naj-
korzystniejszy jest równomierny rozkład dochodu pomiędzy wszystkie osoby
je zaś taki, którego próbowalibyśmy dokonać w sposób arbitralny między
szczęściarzy, których domy się nie spaliły i pechowców, których domostwa
spłonęły1-
CO MOŻNA UBEZPIECZYĆ
Niewątpliwie ubezpieczenia są niezwykle ważną metodą rozkładania ryzyka Dlaczego wobec tego nie możemy się ubezpieczyć przed wszelkim w ogóle ryzykiem związanym z życiem? Odpowiedzią na to jest nie dający się zakwestionować fakt, że zanim będzie można określić z wystarczającą dokładnością prawdopodobieństwa aktuarialne, muszą zostać spełnione pewne określone
warunki.
Po pierwsze, w grę musi wchodzić bardzo wielka liczba zdarzeń. Tylko wtedy możliwe będzie "sumowanie ryzyka" oraz "wzajemne znoszenie się" przypadków skrajnych oraz wyprowadzenie "przeciętnych" tych skrajności. Dom gry w Monte Carlo wie, że bezpieczeństwo leży w mnogości. Czyjąś dobrą passę z jednego wieczoru zniweczy zła passa tej samej osoby następnej nocy albo też przegrane kogoś innego. Być może kiedyś, raz, przy sprzyjających gwiazdach, komuś zdarzy się "rozbić bank", ale za parę zaledwie odmian księżyca "bank" nie tylko wyjdzie na swoje, lecz osiągnie i coś więcej.
Nie wystarczają same tylko wielkie liczby. Nie ma takiego racjonalnie rozumującego towarzystwa ubezpieczającego od skutków huraganów, które ograniczałoby swoją działalność do Miami Beach, jakkolwiek na terenie tym znajdują się tysiące budynków. Przypadki niepewne muszą być stosunkowo niezależne. Każdy poszczególny rzut kostką, każdy przypadek strat poniesionych w następstwie huraganu powinny być wydarzeniami stosunkowo niezależnymi. Jest rzeczą oczywistą, że w czasie gigantycznego pożaru (jak w Chicago w 1871 r. albo w San Francisco po trzęsieniu ziemi) wszystkie budynki w danej miejscowości narażone są na takie samo ryzyko. Towarzystwo ubezpieczeniowe może "stawiać" na jakieś jedno określone wydarzenie, ale nie na tysiące niezależnych od siebie wydarzeń.