Historia wymaga pasterzy, nie rzeźników.

I nie byÅ‚o już nawet różnicy, kto nosiÅ‚ krzyż, a kto nie, lecz jedyne co siÄ™ liczyÅ‚o, to broÅ„ i twarda pięść, i silny gÅ‚os, bo sÅ‚uchano tego, kto umiaÅ‚ krzyczeć najgÅ‚oÅ›niej. A gdy ktoÅ› zobaczyÅ‚ na ulicy chleb w rÄ™ce drugiego, wyrywaÅ‚ mu go ze sÅ‚owami: – Oddaj mi twój chleb, bo przecież wszyscy jesteÅ›my braćmi przed Atonem i nie godzi siÄ™, żebym gÅ‚odowaÅ‚, gdy mój brat napycha sobie brzuch chlebem. – A gdy ktoÅ› napotkaÅ‚ drugiego, odzianego w cienkie płótno, mówiÅ‚: – Daj mi twojÄ… szatÄ™, bo jesteÅ›my przecież braćmi w Atonie i nie uchodzi, żeby brat odziewaÅ‚ siÄ™ lepiej od brata. – A gdy znaleziono róg na czyjejÅ› szyi lub na czyjejÅ› szacie, kazano mu obracać mÅ‚yÅ„skie kamienie, karczować korzenie albo rozbierać wypalone domy, niektórych zaÅ› zabijano, a innych znów wrzucano do wody na pożarcie krokodylom. Gdyż krokodyle czyhaÅ‚y już przy mostkach tebaÅ„skich przystani i nikt im nie przeszkadzaÅ‚, a szczÄ™kanie ich paszcz i plaskanie ogonów mieszaÅ‚o siÄ™ z gÅ‚osami ludzi, którzy spierali siÄ™ z sobÄ… przy niebieskich i czerwonych sÅ‚upach.
I nie byÅ‚o już żadnego Å‚adu, bo ci, którzy krzyczeli najgÅ‚oÅ›niej, mówili: – Musimy utrzymywać porzÄ…dek i karność w imiÄ™ Atona. Zbierzmy wiÄ™c wszystko zboże i podzielmy miedzy siebie. I nikomu już nie wolno rabować na wÅ‚asnÄ… rÄ™kÄ™, lecz my, którzy jesteÅ›my najsilniejsi, bÄ™dziemy rabować wspólnie i dzielić Å‚up miÄ™dzy pozostaÅ‚ych. – NajwiÄ™ksi krzykacze zbierali siÄ™ wiÄ™c w gromady i tÅ‚ukli kijami tych, którzy próbowali plÄ…drować na wÅ‚asnÄ… rÄ™kÄ™, i rabowali jeszcze wiÄ™cej niż przedtem, zabijajÄ…c każdego, kto stawiaÅ‚ im opór. Jedli do syta, odziewali siÄ™ w królewskie płótno, nosili srebro i zÅ‚oto na szyi i na przegubach dÅ‚oni. Byli wÅ›ród nich mężczyźni, którym obciÄ™to uszy i nosy za czyny haniebne i którzy mieli na rÄ™kach blizny po kajdanach, a na grzbietach blizny po kijach. Ale wielce pysznili siÄ™ tymi bliznami i obnażali swojÄ… haÅ„bÄ™ przed ludźmi mówiÄ…c: – Wszystko to wycierpieliÅ›my dla Atona, czyż wiÄ™c nie zasÅ‚ugujemy na zadośćuczynienie? – I nie można ich byÅ‚o odróżnić od tych, których zesÅ‚ano do kopalÅ„ i kamienioÅ‚omów jako “rogi" i którzy powracali teraz jako “krzyże", mieszajÄ…c siÄ™ z ludem. Tylko ZÅ‚otego Domu po drugiej stronie Rzeki nie tknÄ…Å‚ nikt, bo byÅ‚ to dom faraona, a Eje wciąż jeszcze dzierżyÅ‚ pastoraÅ‚ i bicz faraona i chroniÅ‚ tam kapÅ‚anów Amona.
Tak upÅ‚ynęło dwa razy po trzydzieÅ›ci dni – dÅ‚użej królestwo Atona na ziemi nie przetrwaÅ‚o, rozpadÅ‚o siÄ™ w pyÅ‚, bo oddziaÅ‚y murzyÅ„skie, które wysÅ‚ano statkami z kraju Kusz, i wziÄ™ci przez Eje na żoÅ‚d Szardanie otoczyli miasto i zamknÄ™li wszystkie drogi i zagrodzili również RzekÄ™, tak że nikomu nie udaÅ‚o siÄ™ uciec. “Rogi" podniosÅ‚y siÄ™ wszÄ™dzie w mieÅ›cie do powstania, a kapÅ‚ani dzielili miÄ™dzy nich broÅ„ wydobytÄ… z czeluÅ›ci Å›wiÄ…tyÅ„ Amona. A w braku broni zwolennicy rogu hartowali w ogniu koÅ„ce kijów, okuwali miedziÄ… kuchenne kopyÅ›ci i waÅ‚ki do chleba i przekuwali na groty strzaÅ‚ ozdoby swoich żon. “Rogi" podniosÅ‚y siÄ™ do powstania, a z nimi wszyscy, którzy chcieli dobra Egiptu, nawet ludzie spokojni, cierpliwi i cisi przyÅ‚Ä…czyli siÄ™ do nich mówiÄ…c: – Chcemy, żeby wróciÅ‚ dawny porzÄ…dek, bo nowego mamy już po samo gardÅ‚o i Aton dość już nas ograbiÅ‚.
 
Rozdział 4
 
Lecz ja, Sinuhe, mówiłem do ludzi:
– Być może, wiele zÅ‚a staÅ‚o siÄ™ w ciÄ…gu tych dni i może bezprawie podeptaÅ‚o prawo, a niejeden niewinny ucierpiaÅ‚ za zÅ‚oczyÅ„cÄ™, lecz nie na darmo Amon jest bogiem strachu i ciemnoÅ›ci i rzÄ…dzi ludźmi przez ich gÅ‚upotÄ™. Aton jest jedynym bogiem, ponieważ żyje w nas samych i dokoÅ‚a nas, i nie ma innych bogów prócz Atona. Walczcie zatem w obronie Atona, wy wszyscy, niewolnicy i biedacy, tragarze i sÅ‚udzy, bo nie macie już nic do stracenia, a jeÅ›li Amon zwycięży, pokosztujecie dopiero niewolnictwa i Å›mierci. Walczcie o sprawÄ™ faraona Echnatona, bo nikt jemu podobny nie urodziÅ‚ siÄ™ jeszcze nigdy na Å›wiecie i przez usta jego mówi bóg, a takiej sposobnoÅ›ci do odnowienia Å›wiata nigdy jeszcze nie byÅ‚o i sposobność taka nigdy po nim siÄ™ nie nadarzy.
A niewolnicy i tragarze śmiali się ze mnie głośno i wołali:

Podstrony