Historia wymaga pasterzy, nie rzeźników.

Resztę ludzkości stanowiłyby żywe trupy lub „cienie” – ludzie symulowani tylko w stopniu wystarczającym na to, by symulowani w pełni nie zauważyli nic podejrzanego. Nie jest jasne, o ile symulacja cieni byłaby tańsza od symulacji prawdziwych ludzi. Tym mniej, że coś może zachowywać się jak prawdziwy człowiek, lecz nie mieć świadomego doświadczenia. Nawet jeśli takie węższe symulacje zachodzą, nie należy myśleć, że się jest w jednej z nich, o ile nie sądzi się, że jest ich znacznie więcej niż szerszych symulacji. Symulacji ja (symulacji życia pojedynczego umysłu) musiałoby zachodzić około sto miliardów razy więcej, gdyż dla większości osób w symulacjach ja wymagane są symulacje przodków.
Możliwe też, że autorzy symulacji prześlizną się ponad pewnymi częściami życia umysłowego symulowanych ludzi, dając im rzekome wspomnienia tego rodzaju doświadczeń, jakie mieliby podczas tak pominiętych okresów. Wobec tego można rozważać następujące (dość naciągnięte) rozwiązanie problemu zła: w świecie nie ma cierpienia i wszystkie wspomnienia dotyczące cierpień są złudzeniami. Oczywiście, tę hipotezę można na serio rozważać tylko w okresach, gdy nie przeżywa się cierpienia.
Zakładając, że żyjemy w symulacji, jakie będą skutki tego stanu rzeczy dla nas ludzi? Mimo powyższych uwag, skutki te nie są zbyt radykalne. Najlepszym przewodnikiem co do tego, jak nasi stwórcy zbudowali nasz świat, będzie standardowe empiryczne badanie wszechświata, jaki widzimy. Zmiany w siatce naszych przekonań będą raczej lekkie i nieznaczne – związane z poziomem naszej nieufności co do tego, czy potrafimy zrozumieć sposób myślenia post-ludzi. Stąd właściwie rozumiane zdanie numer 3 nie powinno powodować u nas „wariactwa” ani powstrzymywać nas od zajmowania się swoimi sprawami i robienia planów na przyszłość.
Jeżeli dowiemy się więcej – może stąd, że sami będziemy się stawać post-ludźmi – o motywach i ograniczeniach zasobów u post-ludzi, to hipoteza, że jesteśmy wynikiem symulacji, zyska bogatszy zbiór konsekwencji empirycznych. Oczywiście, jeżeli jesteśmy symulacjami robionymi przez cywilizację post-ludzką, to znaleźliśmy się w lepszym położeniu niż mieszkańcy Matriksa. Zamiast być jeńcami wrogich systemów AI, służącymi za źródło energii dla ich cywilizacji, jesteśmy zbudowani z programów jako część badawczego projektu. Albo, jako część pracy domowej, którą mała dziewczynka zrobiła na lekcję przyrody. Mimo to jesteśmy w lepszym położeniu niż mieszkańcy Matriksa. Nieprawdaż?
ŹRÓDŁA
ARTYKUŁY
Bostrom, Nick, „Existential Risk; Analyzing Human Extinction Scenarios and Related Hazards”, Journal of Evolution and Technology, vol. 9 (2002); www.jetpress.org.
SŁOWNICZEK MATRIKSA
101 – Numer mieszkania Neo, odnosi się do faktu, że jest „Jedynym”. Zauważmy, że jest to numer dwójkowy.
1313 – Numer pokoju w hotelu Lafayette, gdzie Neo po raz pierwszy spotyka Morfeusza i wybiera czerwoną pigułkę. Inna wariacja na temat 1 i 3. Czy 13 przynosi pecha?
303 – Pokój, w którym Trinity znajduje się na początku filmu. Rozmawia z Cypherem, którego wtedy nie ma w Matriksie. Trinity znaczy „trzy”; Cypher to inny wyraz na oznaczenie zera, stąd 303. Neo zostaje zastrzelony przez Agenta Smitha i umiera w tym samym pokoju. Liczba 303 jest symbolem trzech dni od śmierci do zmartwychwstania Chrystusa, chociaż w przypadku Neo są to raczej trzy sekundy.
312-555-0690 – 312 jest numerem obszaru telekomunikacji Chicago. Matrix nakręcono w Sydney, w Australii. Miasto w Matriksie jest anonimowe, lecz nazwy ulic i numery telefonów odpowiadają Chicago, które jest rodzinnym miastem braci Wachowskich.
9/18 – Urodziny żony Andy’ego Wachowskiego. Zegar w mieszkaniu Neo wskazuje 9:18.
Agenci (Smith, Brown i Jones) – Jak powiada Morfeusz „w Matriksie są każdym i nikim”. Ich nazwiska świadczą o anonimowości. W ramach ograniczeń Matriksa mają swobodę ruchu, a ich zdolność do przemian sprawia, że są trudni do wykrycia. Stąd każda osoba w Matriksie jest potencjalnym zagrożeniem.
Aktor – Patrz: Pan Reagan.
Akumulatory – W Matriksie do roli akumulatorów zostali sprowadzeni ludzie. Ich mózgi przyłączono do realistycznego świata snu; ludzie leżą w kapsułach i zasilają maszyny, które nimi rządzą (patrz: Bateryjka).
Alegoria jaskini – Metafora u Platona, w której ludzie zostali opisani jako jeńcy uwięzieni w jaskini i patrzący na grę cieni. Jeńcy sądzą, że cienie są rzeczywistością, gdyż nie widzą rzeczy, które je rzucają w świetle ognia. Zanim Neo zażył czerwoną pigułkę, nie mógł widzieć Matriksa poza jego cieniem. Pod koniec filmu widzi rzeczywisty kod Matriksa przepływający w postaci zielonych liter przez wszystkie rzeczy – zaawansowaną „grę cieni”, kontrolowaną przez AI.
Alicja w krainie czarów – Neo jest ostrzejszą wersją niewinnej Alicji; kiedy wpada do króliczej nory, odkrywa ponurą rzeczywistość zamiast magicznego świata marzeń. Oczywiście, Matrix odwraca paradygmat Alicji; życie jest snem, a rzeczywistość jest krainą czarów.
Analogowy a cyfrowy – W świecie sterowanym cyfrowo przez sztuczną inteligencję „analogowe” urządzenia są jedyną drogą ucieczki dla bohaterów. Wydaje się że agenci mają zdolność do zmieniania większości rzeczy w Matriksie, ale telefony (rzekomo analogowe, lecz faktycznie cyfrowe jak wszystko inne w Matriksie) zostawili w spokoju. Mogą zamurować pokój i zmieniać w Matriksie różne inne rzeczy, ale te drogi ucieczki muszą niszczyć fizycznie.
Zapytani w trakcie sesji IRC o sens symboliki telefonicznej bracia Wachowscy odpowiedzieli, że „podoba im się analogowy charakter starszej technologii... wzmianka o pierwszych telefonicznych hakerach”[231].

Podstrony