"Zwi¹zek Ewangelii,
czyli Orêdzia Chrystusa i Koœcio³a z
cz³owiekiem w samym jego
cz³owieczeñstwie - mówi Jan Pawe³ Ii -
jest kulturotwórczy od samych
podstaw". Mo¿emy to rozumieæ, ¿e
zwi¹zek ten, bêd¹c faktem z dziedziny
religii, jest przez to samo tak¿e
faktem z dziedziny kultury, poniewa¿
stanowi afirmacjê podmiotowoœci
cz³owieka i jego osobowej
transcendencji, czyli jego powo³ania
przekraczaj¹cego wymiary natury i jego
cz³owieczeñstwa niesprowadzalnego do
roli jedynie œrodka i narzêdzia.
Koœció³ nie nawraca dziœ do
teokratycznej koncepcji spo³eczeñstwa
i kultury; siêga do Ewangelii jako
miary cz³owieczeñstwa, d¹¿y do tego,
aby ta miara objawia³a siê i trwa³a w
kulturze. Chrzeœcijañska obecnoœæ w
kulturze jest propozycj¹ jakoœci
¿ycia. Jest wiêc tak¿e propozycj¹
stawian¹ dzisiejszej kulturze;
propozycj¹ wra¿liwoœci na to, co
przedstawia sob¹ miara Ewangelii, jako
miara cz³owieczeñstwa. Wszystko wszak,
co okreœlamy czêsto pojêciem jakoœci
¿ycia, a co odnosi siê do treœci
wype³niaj¹cych codzienne ¿ycie, do
roli rodziny, do wychowania i
nauczania, do zjawisk kultury masowej,
do ¿ycia narodu, pañstwa, a nawet do
stosunków miêdzynarodowych - zale¿y w
ogromnym stopniu od tego, jak¹ miarê
cz³owieczeñstwa kszta³tuje i
upowszechnia kultura.
"Przysz³oœæ cz³owieka zale¿y od
kultury". Istnieje iunctim miêdzy tymi
s³owami wypowiedzianymi przez Papie¿a
w Pary¿u do œwiatowego aeropagu,
zajmuj¹cego siê sprawami oœwiaty,
nauki i kultury, a tym, co mówi³ do
m³odzie¿y na Wzgórzu Lecha w GnieŸnie,
interpretuj¹c najstarsz¹ polsk¹ pieœñ
"Bogurodzicê"; "Kultura polska jest
dobrem, na którym opiera siê ¿ycie
duchowe Polaków. Ona wyodrêbnia nas
jak naród. Ona stanowi o nas przez
ca³y ci¹g dziejów. Stanowi bardziej
ni¿ si³a materialna. Bardziej nawet
ni¿ granice polityczne".
Mówi³ wtedy tak¿e o
chrzeœcijañskich znamionach kultury
polskiej, o wp³ywie chrzeœcijañstwa na
nasz¹ kulturê, trwaj¹cym nieprzerwanie
do dzisiaj. "Pozostañcie wierni temu
dziedzictwu! Uczyñcie je podstaw¹
swojego wychowania"! I mówi³, ¿e
"dziedzictwo to jest wspólnym dobrem
wszystkich Polaków, a zarazem wybitn¹
cz¹stk¹ europejskiej i ogólnoludzkiej
kultury".
Europa od pewnego czasu odkry³a
ju¿, ¿e przesta³a byæ jedynym centrum
politycznym, a tak¿e wy³¹cznym centrum
myœli i kultury, ¿e istniej¹ poza jej
obszarem inne kultury, stare i m³ode,
które nie mog¹ byæ zdominowane przez
wp³ywy naszej cywilizacji. Europa nie
odkry³a jednak jeszcze z równ¹
wnikliwoœci¹ siebie samej w swych
wielkich i wszechstronnych wymiarach;
nie przyswoi³a sobie doœwiadczeñ,
które od dwustu lat by³y naszym
udzia³em, ani doœwiadczeñ innych
narodów, których obecnoœæ w kulturze
ludzkiej, wyra¿a siê œwiadectwem
cierpienia i walki o samo swe
istnienie, o ludzkie i narodowe racje
swego bytu. Uniwersalne znaczenie tego
œwiadectwa ukaza³ Jan Paw³ Ii w
UNESCO, kiedy nawi¹zuj¹c do polskiego
dziedzictwa kulturalnego mówi³, ¿e
pozostaje ono "trwa³ym elementem
ludzkiego doœwiadczenia i
humanistycznych perspektyw rozwoju
cz³owieka, istnieje podstawowa
suwerennoœæ spo³eczeñstwa, która
wyra¿a siê w kulturze Narodu. Jest to
zarazem ta suwerennoœæ, przez któr¹
najbardziej suwerenny jest cz³owiek".
Oto nasze najbardziej cenne
dziedzictwo, które mamy przekazaæ w
przysz³oœæ. Dochodzi tu do g³osu
zarazem stara sprawa, jak¹ nie tylko
wobec œwiata, ale wobec samych siebie,
rozdrapuj¹c w³asne rany, poruszali
najwiêksi w naszej kulturze. Cyprian
Norwid pisa³ w listopadzie 1862 w
jednym ze swych listów: "Gdyby
Ojczyzna by³a tak dzielnym
spo³eczeñstwem we wszystkich cz³owieka
obowi¹zkach, jak znakomitym jest
narodem we wszystkich Polaka
poczuciach, wtedy bylibyœmy na nogach
dwóch osoby ca³e, i powa¿ne -
monumentalnie znamienite".
W tym samym liœcie pisa³ z gorycz¹,
"¿e Polska jest ostatnie na globie
spo³eczeñstwo, a pierwszy na planecie
naród". Choæ jego obserwacja w rzecz
nader istotn¹ i nie pozbawiona by³a
wnikliwej trafnoœci, myœlê, ¿e nie by³
w tym ca³kiem sprawiedliwy. Rozcina³
tym s¹dem pojêcia nie w pe³ni daj¹ce
siê oddzieliæ. Ca³a nasza kultura,
tak¿e kultura polityczna, uformowa³a
nas w przesz³oœci i nadal formuje jako
spo³eczeñstwo obywatelskie. Jej
zawdziêczamy, ¿e nie jesteœmy tylko
mas¹, zbiorowoœci¹ jednostek. Nasz
przekaz doœwiadczeñ i tradycji uderza
nie tylko blaskiem, nie pozbawiony
jest zawinionych cieni i przywar
w³asnych. Ods³ania jednak, jak wiele
znaczy to, ¿e nie przeszliœmy ani
przez straszliwe konsekwencje
opriczniny ani przez dewiacje kultu
³adu i zwierzchnoœci ("Obrigkeit").
Ale mia³ s³usznoœæ Norwid, kiedy nie
chcia³, a¿eby "Polak by³ olbrzym, a
cz³owiek w Polaku karze³".
Chrzeœcijañstwo w kulturze - to
zwiêkszenie w nas cz³owieka. Zacznijmy
siê pytaæ samych siebie, co oznacza
dla nas dziœ przynale¿noœæ do kultury
europejskiej oraz to, ¿e kultura
okreœla nas bardziej ni¿ si³a
materialna, bardziej ni¿ granice.
IϾ przed siebie
to znaczy
mieæ œwiadomoœæ celu
w rok po czerwcu 1979
"Cz³owiek bowiem ka¿dy idzie przed
siebie. Pod¹¿a ku przysz³oœci. I
narody id¹ przed siebie.
I ludzkoœæ ca³a. Iœæ przed siebie - to
znaczy nie tylko ulegaæ wymogom czasu,
pozostawiaj¹c za sob¹ przesz³oœæ:
dzieñ wczorajszy, rok, lata,
stulecia... IϾ przed siebie, to
znaczy mieæ œwiadomoœæ celu".
Tak mówi³ Papie¿ na B³oniach
krakowskich 10 czerwca 1979,
zastanawiaj¹c siê nad tajemnic¹
dziejów ludzkich, opieraj¹c¹ siê
przemijaniu; nad ich sensem, który siê
spe³nia w ostatecznym powo³aniu
cz³owieka.