Niestety lwy nie mogą pisać z powodu grubych łap, w których kciuk nie może się zetknąć z palcem
wskazującym. Wyryczały więc swoje biografie, dyktując je do magnetofonu hinduskim etologom.
Opowiedziały im, że głównym problemem ich egzystencji jest obrona gatunku oraz uczenie się
zwyczajów.
Zwróciliśmy wówczas uwagę, że biografie ludzkie nie przekazują niczego innego, gdy opowiadają dzieje
jakiejś rodziny wplątanej w nieoczekiwane zwroty historii, wśród których udało się jej u-ratować i zapewnić
swym dzieciom środowisko pozwalające kochać i pracować. Miłość, która pokonuje wszystkie przeszkody,
dostarcza zarówno ludziom, jak i lwom podstawowego tematu do tworzenia dzieł sztuki.
W szkole, w trakcie zabawy i w niewinnych bójkach młode lwiątka uczą się lwich zwyczajów, w których
odkrywają własne ciało oraz ciała przeciwników, wypróbowują swą inwencję oraz zajmują swoje miejsce
w grupie. Przerabiają one tematy polowania i miłości, które w późniejszym etapie kierować będą ich
życiem społecznym i seksualnym.
Ludzie nie byli zaskoczeni, gdy lwy opowiedziały im o wstrząsach, jakich doznały w okresie dojrzewania, o
tym, że zmiany ciała wywołały u nich zadziwiające sensacje, gdy sierść grzywy przyozdobiła ich kark, w
zabawach z samicą zmienił się nagle rodzaj odczuwanych wrażeń, a głos wzbogacił się o niższe tony.
Lwy poświęciły również ogromny rozdział czułości: jak żyć ze sobą, kiedy się kocha, jak wędrować w
grupie, ciesząc się silą wspólnoty, jak pilnować swej samicy, traktować jej małe, zajmować miejsce
dominującego samca, gdy samica podaje do stołu ciepłąjeszcze gazelę... No cóż, po prostu jak w
rodzinie.
Gdyby zwierzęta mogły mówić, wszystkie gatunki podjęłyby temat przetrwania i wszystkie by się
rozumiały. Powiedziałyby one, choć w różnych językach, z grubsza biorąc to: Jesteśmy na Ziemi nie
wiedząc zbyt dobrze dlaczego i zależy nam na tym, żeby tu zostać. Pozwólcie nam zajmować to
niewielkie miejsce pod sloncem. Problem przeżycia,
249
przyjemnego i trudnego zarazem, nadaje sens naszemu życiu i zmusza do przyjęcia postaw
adaptacyjnych, których trudno nam się czasami nauczyć.
Gdyby lwy mogły mówić, drugi poruszony przez nie temat dotyczyłby emocji. Każdy gatunek byłby
zaskoczony tym, co ma znaczenie dla drugiego. Jak można żyć w świecie zapachów?", zdziwiłaby się
mewa, dla której istotne są kolory. Lwy opowiedziałyby w sposób pasjonujący o ich świecie zapachów.
Wytłumaczyłyby, że węch pozwala żyć w przestrzeni, gdzie czwarty wymiar wypełniony jest zwiewnymi
molekułami, oraz że ta zdolność próbowania dzięki węchowi właśnie daje dotykalną próbkę drugiej istoty,
jak gdyby była ona obecna w czasie i w przestrzeni.
To zwierzenie ubawiłoby z kolei bardzo mewy śmieszki, które stwierdziłyby, że zapach to coś wulgarnego,
a nawet prawie bestialskiego i że jedynie składanie w ofierze żywności rządzi emocjami i wytycza granicę
świata zwierzęcego.
Lwy zamruczałyby spod grzyw, że mewom śmieszkom łatwo przybierać dumne postawy dzięki
ceremoniałowi żywnościowemu, co jednakże nie przeszkadza im, w momencie gdy zabraknie ryby,
zadowolić się uschniętą gałązką. "I to ma być kultura!" - dodałyby jeszcze.
Zwierzęta, każde na swój sposób, przekazywałyby innym własny świat emocji; każde z nich, odkrywając
wartości sensoryczne, które dla niego nic nie znaczą, wybuchałoby hałaśliwym śmiechem i - trzeba
przyznać ze wstydem - pogardzałoby nieco rozmówcą. W czasie tej sceny małpy próbowały uważać się
za ludzi, psy za nadpsy, a nawet lwy, mimo że królewskie, usiłowały nieco się do nas zbliżyć. "W czasie
gdy zwierzęta mówiły, między innymi lwy, chciały być przyjęte do naszego kręgu. Czemu nie, biorąc pod
uwagę, że ich rasa warta była tyle samo co nasza w tym okresie..." - mówił znany etolog nazwiskiem La
Fontaine po przetłumaczeniu listu, który pewien zakochany lew napisał do Mademoiselle de Sevigne.
Pierwszy przekaz, dotyczący przeżycia, adresowany był do wszystkich zwierząt, jednakże dyskurs
dotyczący emocji wykazał pewne różnice między gatunkami, a nawet między jednostkami:
wobec takiego samego wydarzenia pewien gadatliwy lew odczuwał
250