Od pocz¹tku nie wierzy³em, ¿e kom-
puter zdo³a³by sobie poradziæ z podobnym problemem, ale mu-
sieliœmy spróbowaæ.
– Zatem wróciliœmy do punktu wyjœcia – oceni³ Ardiff. – Trze-
ba wymyœliæ coœ innego. Musz¹ istnieæ jakieœ praktyczne zastoso-
wania dla urz¹dzenia zapewniaj¹cego niewidzialnoœæ!
– Wiadomo, ¿e s¹: wielki admira³ Thrawn sam znalaz³ trzy.
Tylko ¿e w ca³ym Imperium nie pozosta³ nikt, kto móg³by siê z nim
równaæ znajomoœci¹ strategii czy taktyki – westchn¹³ ciê¿ko Pel-
laeon. – Nie, kapitanie, to koniec. Walka siê skoñczy³a, a my prze-
graliÂœmy.
9
Przez d³ug¹ chwilê na mostku panowa³a cisza, zak³ócona jedynie przez odg³osy pracy dy¿urnej wachty. Milczenie przerwa³
wreszcie Ardiff.
– Przepraszam, panie admirale, ale g³ównodowodz¹cy Si³
Zbrojnych Imperium nie powinien mówiæ takich rzeczy.
– A niby dlaczego? Przecie¿ to oczywiste dla wszystkich.
– Z pewnoœci¹ nie, sir. Nadal zajmujemy osiem sektorów, czyli
ponad tysi¹c zamieszkanych uk³adów planetarnych – przypomnia³
Ardiff. – Mamy prawie dwieœcie niszczycieli, g³ównie klasy Im-
perial. W dalszym ci¹gu stanowimy si³ê, z któr¹ nale¿y siê liczyæ.
– Doprawdy?
– Oczywiœcie! Jak¿e inaczej moglibyœmy dot¹d skutecznie bro-
niæ siê przed si³ami Nowej Republiki?
– Bo od d³u¿szego czasu maj¹ wa¿niejsze zmartwienia ni¿ po-
wa¿ny atak na nasze sektory, a ostatnio ca³¹ ich uwagê poch³aniaj¹
tarcia i konflikty wewnêtrzne.
– Co dzia³a na nasz¹ korzyœæ, sir. Daje nam czas na reorgani-
zacjê i dozbrojenie.
– W co? – Pellaeon nawet nie próbowa³ ukryæ niesmaku. – Nie
zauwa¿y³ pan, na czym zmuszeni s¹ lataæ nasi piloci myœliwscy?
To niech pan siê przyjrzy: to Preybirdy SoroSuub!
– A co z³ego jest w Preybirdach? – zdziwi³ siê Ardiff. – To ca³-
kiem dobre myœliwce œredniego zasiêgu, sir.
– Problem nie w tym, jakie maj¹ osi¹gi, tylko jakiej s¹ pro-
dukcji. Nie buduje ich Imperium, s¹ „za³atwiane” nie wiadomo
sk¹d, pewnie od piratów czy innego najemnego œmiecia. A powód
jest prosty: pozosta³a nam jedna stocznia, która nie mo¿e nad¹¿yæ
z budow¹ jednostek liniowych, tote¿ o drobnicy takiej jak myœliw-
ce nawet nie ma co mówiæ. Proszê mi wiêc powiedzieæ, jak pan
sobie wyobra¿a to dozbrojenie.
– Mimo wszystko wojna siê jeszcze nie skoñczy³a, sir – po-
wiedzia³ Ardiff z uporem.
Pellaeon wiedzia³, ¿e siê skoñczy³a i by³ pewien, i¿ Ardiff
tak¿e to wie. Tysi¹c systemów z Imperium obejmuj¹cego niegdyœ
milion. Dwieœcie niszczycieli z floty licz¹cej dwadzieœcia piêæ
tysiêcy takich okrêtów. Ale najdobitniej przekonywa³y, ¿e to ko-
niec, setki uk³adów planetarnych, które dotychczas starannie kul-
tywowa³y przynajmniej teoretyczn¹ neutralnoœæ, a ostatnio ma-
sowo zaczê³y wystêpowaæ z petycjami o przyjêcie w poczet
cz³onków Nowej Republiki. Nie mogli siê oszukiwaæ: wszyscy
10
znali ostateczny wynik tego starcia i wiedzieli, ¿e d³ugo ju¿ ono nie potrwa.
Ktoœ taki jak wielki admira³ Thrawn móg³by mo¿e jeszcze
zmieniæ wynik konfliktu i obróciæ klêskê w zwyciêstwo, ale Thrawn
by³ martwy, a nikt podobny do niego siê nie pojawi³.
– Proszê wzi¹æ kurs na system Bastion i przes³aæ wiadomoœæ
do wszystkich moffów, ¿eby zjawili siê niezw³ocznie w pa³acu mof-
fa Disry. Ruszamy, gdy tylko myœliwce znajd¹ siê na pok³adzie –
poleci³, zdecydowany ju¿, co musi zrobiæ.
– Tak jest, sir! Mogê znaæ powód spotkania? Moffowie na pew-
no bêd¹ o to pytaæ.
– Proszê im powiedzieæ, ¿e chodzi o wys³anie emisariusza do
Nowej Republiki – powiedzia³ cicho Pellaeon, spogl¹daj¹c na
gwiazdy, które jakoœ przeciek³y Imperium miêdzy palcami. – Uda
siê on tam, by przedyskutowaæ warunki naszej kapitulacji.
11
R O Z D Z I A £
DŸwiêk alarmu popiskuj¹cego na konsoli „Soko³a Millenium”
wyrwa³ Hana Solo z drzemki.
– ObudŸ siê, Chewie – ziewn¹³ Han, przeci¹gaj¹c siê, i tr¹ci³
drzemi¹cego obok kud³acza. – Prawie jesteœmy na miejscu.
Chewbacca wymamrota³ krótkie pytanie i przetar³ oczy.
– Nic siê nie sta³o, tylko dolecieliœmy – oznajmi³ Han. Uj¹³
dŸwigniê hipernapêdu i obserwowa³ odliczaj¹cy ostatnie sekundy
zegar. – O w³aœnie!
Gdy na zegarze pojawi³o siê zero, przesun¹³ dŸwigniê i smugi
na zewn¹trz zmieni³y siê w gwiazdy, a przed dziobem frachtowca
zobaczyli b³êkitno-czerwony dysk planety.
Chewbacca warkn¹³ pytaj¹co.
– Ko³o Iphiginu zawsze jest t³oczno – wyjaœni³ Han, przygl¹-
daj¹c siê dobrej setce b³yszcz¹cych punktów, z których ka¿dy ozna-