Historia wymaga pasterzy, nie rzeźników.

W mBodych latach nale|aB do najdzielniejszych i najfortunniejszych rybaków, lecz dawno ju| czas przygarbiB mu plecy i nie tylko w morze przestaB wypBywa, ale i rzadko przestpowaB próg swej chatynki. Lecz kiedy rybacy zastukali do drzwi, Kaarel wyszedB do nich i rzekB:
 Wiem, przyjaciele, z czym do mnie przychodzicie, a wic posBuchajcie, co wam powiem: dobry rybak nie liczy na szcz[cie, lecz na swoje umiejtno[ci i na siB rk swoich. Zamy[lili[cie rzecz niesBychan. Przedwcze[nie wychodzicie w morze, a ono tego nie lubi. Ale co robi, pByDcie, pomog wam.
Tu stary Kaarel zdjB z szyi jedwabn chust i pokazaB rybakom.
 Spójrzcie  na chu[cie s trzy wzBy. Pierwszy  ze[le wam pomy[lne wiatry. Rozwi|cie go zaraz, gdy podniesiecie |agiel. Drugi  przynci wam ryb. Rozwi|cie go, gdy zarzucicie sieci. Trzeciego wzBa pod |adnym pozo-
77
rem nie ruszajcie. Je[li go rozwi|ecie  napytacie sobie biedy. I jeszcze jedno wam powiem: zadowólcie si tym, czym obdarzy was samo morze. Nie baczc na to, ile odBowicie ryby, po raz wtóry nie zarzucajcie sieci.
 Dzikujemy ci  odpowiedzieli rybacy.  Zrobimy tak, jak powiedziaBe[. Dajemy ci na to nasze sBowo.
 Zwa|cie, |e marynarze zawsze dotrzymuj raz danego sBowa  rzekB Kaarel i oddaB swoj chust rybakom.
CaB noc rybacy smoBowali Bódz i naprawiali sieci. Do rana wszystko byBo gotowe.
Skoczyli do Bódki i odbili od brzegu. Szybko wypBynli z zalewu i postawili |agiel. Szyper wyjB chust starego Kaarela i powiedziaB:  Teraz rozwi|emy pierwszy wzeB. Tak uczynili. Od razu powiaB o|ywczy wiatr, wypeBniB |agiel i pognaB Bódk do przodu.
Ostro szBa Bódka. Nie powodowana sterem, sama robiBa zwroty, niczym nó| rozcinajc fale. W otwarte morze, daleko wypBynli rybacy. Nagle wiatr ucichB, |agiel opadB, a Bódka stanBa.
 Na pewno jeste[my w miejscu, o którym mówiB
78
staruszek!  ucieszyli si rybacy.  Zarzucimy tu nasze sieci.
PospoBu wzili si do roboty. Rzucili kotwic, rozcignli niewód i zatopili w morzu.
 Rozwizuj drugi wzeB!  krzycz rybacy. Szyper wycignB zza pazuchy chust starego Kaarela i
rozwizaB wzeB. Ledwo zd|yB to uczyni, a w morzu co[ zapluskaBo, krgi poszBy po wodzie, drgnBy pBawy na sieciach.
Rybacy poczekali, a| wszystko ucichnie, i zaczli ostro|nie wybiera sieci. Nigdy nie zdarzyB im si taki poBów. Cignli ze wszystkich siB. Wreszcie koDce sieci uniosBy si nad wod. Ryby wprost mrowiBy si w niewodzie. Srebrzyste Buski l[niBy na sBoDcu tak, |e nie sposób byBo zatrzyma na nich wzroku.
Na znak szypra rybacy gwaBtownie szarpnli sie i ryba posypaBa si na pokBad.