Historia wymaga pasterzy, nie rzeźników.

Lecz odłóżmy pochwały do zakończenia mowy3.
3. Zresztą położenie moje jest tego rodzaju, że bardzo
często oskarżam się o głupotę, iż nie potrafiłem jakoś wy-
kręcić się od tej sprawy. Jakże to wszystko jest obce
memu usposobieniu! Jak prawdziwe są te słowa: Pilnuj,
szewcze, kopyta! Powiesz: „Cóż o tym mówić jak dotąd?
Przecież jeszcze nie wszedłeś w samą sprawę?" Wiem
o tym dobrze i przypuszczam, że czekają mnie daleko
gorsze rzeczy. Chociaż pozornie, jak mi się zdaje, znoszę
to wszystko z całym spokojem i zimną krwią, to jednak
cierpię do głębi duszy; tyle bowiem codziennie widzę i sły-
szę tyle słów i tyle przemilczeń — pełnych złości, py-
chy, lub też głupoty, niedorzeczności i zuchwałości. Jeśli
nie piszę ci wszystkiego, to nie dlatego, aby coś przed
tobą zataić, lecz że są to rzeczy trudne do wypowiedze-
nia. Będziesz przeto podziwiał moją powściągliwość, jeśli wrócę cały; tyle mam sposobności, aby się ćwiczyć w tej
cnocie.
4. Na razie więc dosyć o tym. Nie mam właściwie
żadnego tematu do pisania, ponieważ nie mam pojęcia,
co robisz i gdzie jesteś. I, dalibóg, nigdy tak długo nie
pozostawałem w nieświadomości co do moich spraw: co się
stało z długiem u Cezara?4, co z długiem Milona?5 Nie
3 — tzn. do chwili, gdy będą kończył urzędowanie. Żarto-
bliwa aluzja do techniki krasomówczej, tak bliskiej Cycero-
nowi.
4 Por. list poprzedni, przyp. 7.
5 Cycero wdaje się w tym czasie (do spółki z wyzwoleńcem
swej żony, niejakim Filotimem) w niezbyt chwalebną operację
finansową mającą na celu skup sprzedawanych z licytacji po-
73. (ATT. V 10)
tylko z domu, lecz nawet z Rzymu nikt nie zjawił się
u mnie, aby mi donieść, co się dzieje w sprawach pań-
stwowych. Dlatego jeśli będziesz o tym wiedział coś ta-
kiego, co według twego zdania i ja rad bym był wie-
dzieć, będę ci niezmiernie wdzięczny, jeśli się postarasz
mnie zawiadomić.
5. A poza tym cóż jeszcze? Nic, chyba to jedno: Ate-
ny mnie po prostu zachwyciły, zarówno miasto i jego za-
bytki, jak i powszechna miłość ludzi dla ciebie, a pewna
życzliwość dla mnie; lecz moja filozofia — lub, jeśli wo-
lisz, twoja — wywróciła się cała do góry nogami6. Jeżeli
można na czym polegać, to tylko na Aristosie, u którego
mieszkam w gościnie. Bo twego, czy raczej naszego Kse-
nona 7 ustąpiłem Kwintusowi; jednak dzięki bliskiemu są-
siedztwu całe dnie spędzamy razem. Proszę cię, napisz
mi jak najprędzej o twoich zamiarach, abym wiedział,
co robisz, gdzie jesteś o każdym czasie, a zwłaszcza, kiedy
będziesz w Rzymie.
siadłości swego niedawnego klienta, Milona, skazanego pomimo
Cyceronowej obrony na wygnanie za zabójstwo osławionego
Klodiusza w starciu pod Bovillae (por. list 76, przyp. 1).
6 Cycero czyni, zdaje się, aluzję do gwałtownych zmian,
jakie przeszła w ostatnich latach filozofia akademicka (której
on sam hołdował) na skutek nowości wprowadzonych do jej
doktryny przez Antiocha z Askalonu, brata wspomnianego zaraz
niżej Aristosa.
7 — filozofa epikurejskiego, przyjaciela Attyka.
74.
(Fam. XIII 1)
Cycero do Memmiusza
Ateny, między 25 czerwca
i 6 lipca r. 51
Cycero przesyła pozdrowienie Gajusowi Memmiuszo-
wi 1.
1. Nie wiedziałem na pewno, czy, widząc cię w Ate-
nach, odczuję przykrość, czy radość, bo krzywda, jaka
cię spotkała, napełnia mnie smutkiem, ale spokój, z ja-
kim ją znosisz, jest mi przyczyną radości; jednakże wo-
lałbym cię ujrzeć. Bo przykrość wcale nie jest mniej-
sza, gdy cię nie widzę; a przyjemność, jakiej bym doznał
widząc cię, byłaby z pewnością większa. Dlatego, gdy
się sposobność nadarzy, nie zawaham się dołożyć starań,
aby się z tobą zobaczyć. Tymczasem dotknę pewnej spra-
wy, którą można, jak mi się zdaje, rozważyć i nawet za-
łatwić listownie.
2. Przede wszystkim proszę cię, abyś dla mnie nic