Wśród wielu Amerykanów rozpowszechniony jest także stereotyp czarnoskórych Amerykanów i Latynosów, przypisujący im agresywność i skłonność do stosowania przemocy — bardzo silną ątrybucję z dyspozycji. Galęn Bodenhausen (1988) stwierdził, że studenci college'u grający role członków ławy przysięgłych częściej uznawali oskarżonego winnym popełnienia danego przestępstwa, jeśli tylko nazywał się np. Carlos Ramiręz, a nie Robert Johnson. Tak więc każda informacja dotycząca sytuacji lub okoliczności łagodzących, które mogły tłumaczyć działania oskarżonego, była ignorowana, gdy została stereotypowo uruchomiona wszechwładna atrybucja z dyspozycji — w tym przypadku poprzez latynoskie nazwisko. W
kolejnym badaniu Galen Bodenhausen i Robert Wyer (1985) wprowadzili możliwości wnioskowania albo z dyspozycji, albo z sytuacji, dając badanym do czytania fikcyjne akta więźniów, by na tej podstawie podjęli decyzję warunkowego zwolnienia. Czasami przestępstwo pasowało do rozpowszechnionego stereotypu oskarżonego — na przykład, gdy Hiszpan, Carlos Ramiręz, kogoś pobił, albo gdy Ashiey Chamberlaine, przedstawiciel wyższej warstwy Anglosasów, dokonał malwersacji. W innych przypadkach przestępstwa nie odpowiadały stereotypom. Gdy przestępstwo więźnia okazywało się zgodne ze stereotypem badanego, to wtedy surowsze były wnioski o warunkowe zwolnienie. Ponadto byli oni skłonni do pomijania innej informacji niż ta, która była istotna dla podjęcia decyzji o warunkowym zwolnieniu, ale niezgodna ze stereotypem, jak dobre sprawowanie więźnia. Tak więc, gdy ludzie zachowują się w sposób odpowiadający naszym stereotypom, mamy skłonność do pomijania informacji dostarczającej przesłanek do wnioskowania o przyczynach takiego, a nie innego zachowania. Zamiast tego zakładamy, że to coś tkwiącego w ich charakterze bądź w dyspozycjach, a nie sytuacja lub okoliczności życiowe wywołały dane postępowanie. Innymi słowy, gdy fundamentalny błąd atrybucji podnosi swój wstrętny łeb, wówczas tworzymy ątrybucję z dyspozycji (bazujące na naszych stereotypowych przekonaniach dotyczących danej grupy etnicznej czy rasowej), a nie ątrybucję z sytuacji.
Oczekiwania i zniekształcenia. Jak zauważyliśmy wcześniej, gdy członek grupy obcej zachowuje się w sposób przez nas oczekiwany, to nie tylko potwierdza, ale i wzmacnia nasz stereotyp. Co się jednak dzieje, gdy osoba taka zachowuje się w sposób nieoczekiwany, niestereotypowy? Odpowiedzi dostarcza teoria atrybucji: potrafimy po prostu zaangażować się w wyobraźni w atrybucyjny drybling i wyłonić się stamtąd z nietkniętym stereotypem opartym na dyspozycjach. Zasadniczo potrafimy dokonywać atrybucji z sytuacji, w odniesieniu do takiego wyjątku na przykład, że ta osoba naprawdę jest inna, lecz w tej sytuacji tego nie widać.
obwinianie ofiary: skłonność do obwiniania ludzi (dokonywania atrybucji z dyspozycji) za to, że stają się ofiarami, a motywowana głównie przez pragnienie wiary w to, że świat jest sprawiedliwy
Zjawisko to zostało doskonale uchwycone w warunkach laboratoryjnych przez Williama Ickesa i jego współpracowników (1982). Studenci brali udział w eksperymencie podzieleni na
pary. Niektórych z nich eksperymentator mimochodem informował, że partner jest krańcowo wrogo usposobiony; natomiast innym mówił, że jest on usposobiony nadzwyczaj przyjaźnie.
W obu przypadkach badani starali się usilnie, by być miłym dla partnera, a ten odwzajemniał
ich życzliwość, zachowując się równie serdecznie. Różnica polegała na tym, że badani, którzy oczekiwali, iż ich partner będzie nieprzyjazny, interpretowali jego przyjacielskie zachowanie jako obłudę — czasową, zafałszowaną reakcję na ich uprzejme zachowanie. Byli przekonani, że tak naprawdę pod przykrywką życzliwości jest on wrogo nastawiony. Odpowiednio do tego, gdy zaobserwowane zachowanie — przyjacielskość — było nieoczekiwane i niezgodne z atrybucją z dyspozycji, wówczas badani przypisywali to wpływowi sytuacji: „On po prostu udaje, że jest nastawiony przyjaźnie". [...]