Historia wymaga pasterzy, nie rzeźników.

Tam nam poselstwa swego na rzece [gdzieśmy koło] mieli, relacją czynili. Niektórzy z nas [wątpili, czyli to ten] car, co był na Moskwie, czy nie ten. Oni dworstwem zbyli, że ten jest, coście nas do niego słali.
Od Nowogródka szliÅ›my spieszno i przyszliÅ›my do Kromów, mia­sta sześć mil6 tylko od OrÅ‚a, gdzie carska rezydencja byÅ‚a. I tam w tych Kromach koÅ„caÅ›my zimy czekali.
Wojska moskiewskie Szujskiego tegoż czasu ściągały pod Boł-chow, który leży osiem mil za Orłem, już tam głębiej w Moskwę. Te wojska z wojski naszymi schodzić się nie mogły dla okrutnie wielkich
1 Chodzi o rokosz Zebrzydowskiego. 21607 r.
3 warunków
4 na nowy rok
5 Chodzi o Nowogród Siewierski.
6 Prawdopodobnie chodzi o milÄ™ polskÄ… = 7146 m.
 
 
 
 
 
28 Mikołaj Marchocki
Å›niegów, które ziemiÄ™ na siedem piÄ™dzi1 wzwyż przykryÅ‚y. StanÄ…wszy w Kromach, wyprawiliÅ›my posÅ‚y, miÄ™dzy którymi byÅ‚em i ja do OrÅ‚a, do cara Dimitra, oznajmiajÄ…c mu o swoim przyjÅ›ciu i pewnych kondy-cyj, i pieniÄ™dzy domagajÄ…c siÄ™ u niego. ByÅ‚o nas w tej legacji2 osób do trzydziestu. Tam kiedyÅ›my przyszli przedeÅ„, witanie wedÅ‚ug zwyczaju odprawiwszy, odprawiliÅ›my i poselstwo, na które od niego odpowie­dziaÅ‚ nam pan Walawski, który byÅ‚ u niego kanclerzem. Po mowie pa­na Walawskiego, zdaÅ‚o siÄ™ samemu odezwać siÄ™ do nas. I rzekÅ‚ tymi sÅ‚owy swoim moskiewskim jÄ™zykiem:
„Radem był temu, kiedym się dowiedział, że Rużyński idzie, ale jako mam wiadomość, że mi [na] zdradzie przyszedł, wolałbym, żeby się i wrócił.
PosadziÅ‚ mnie Bóg pierwej na stolicy mojej bez RużyÅ„skiego, i te­raz posadzi, [a że] siÄ™ wy groszy domagacie, mam ja tu niemaÅ‚o tak dobrych, [jako] i Polaków, [i] jeszczem im nic nie daÅ‚.
ZbiegÅ‚em ja ze stolicy od miÅ‚ej małżonki mojej, od miÅ‚ych przyja­ciół moich, nie [tylko t]ak mnoho3 groszy, ale i dÄ™gi4 z sobÄ… nie wziÄ…wszy. A kie[dyÅ›cie swoje koÅ‚o] mieli pod Nowogródkiem na le-dzie, pytaliÅ›cie siÄ™, [czy ja ten], czy nie ten; a ja z wami kostek nie grywaÅ‚."
Za tymi słowy poczęliśmy też z nim z gniewem przemawiać się i powiedzieliśmy mu, że i po tym znamy, żeś nie ten, bo tamten umiał ludzi rycerskich szanować i przyjmować, a ty nie umiesz. Żal się Boże, żeśmy do ciebie na taką niewdzięczność przyszli, odniesiemy to braci, którzy nas posłali [- oni] będą wiedzieli, co z tym rzec. I tak z afektem5 rozeszliśmy się z nim.
On potem posÅ‚aÅ‚ za nami, proszÄ…c, abyÅ›my zostali na obiad, aże­byÅ›my siÄ™ nie obrażali jego mowÄ…, powiadajÄ…c, że „mi tak udano".
1 Piędź - odległość końców kciuka i małego palca rozwartej dłoni = ok. 23 - 40 cm. " poselstwie
3 z roś. - dużo
4 z roś. - pieniądze Tu w znaczeniu: „ze złym afektem", czyli w niechęci.
 
 
 
 
 
Historia moskiewskiej wojny... 29
DomyÅ›liwaliÅ›my siÄ™, i takeÅ›my potem tego doszli, że to udanie by­Å‚o od Miechowickiego, któremu z ciężkoÅ›ciÄ… przychodziÅ‚o, co już przeczuwaÅ‚, że tak być miaÅ‚o, książęciu RużyÅ„skiemu ustÄ™pować regi­mentu.
Daliśmy się przywieść do tego, żeśmy u jego stołu obiad jedli. Odprawieni nazajutrz już łagodniej, wróciliśmy się nazad do Kromów. [Zreferowaliśmy przy responsie1 to wszystko, co się działo. Siła nas było na tym, [aby] wrócić się nazad do Polski.
Tamci zaś, co byli w Orle przy nim, zatrzymywali nas i prosili, mówiąc, że to wszystko będzie inaczej, tylko żeby sam książę Rużyńs-kie do niego przyjechał, a z nim się zniósł.
JechaÅ‚ tedy, niedÅ‚ugo mieszkajÄ…c książę RużyÅ„skie do OrÅ‚a. Jecha­Å‚o nas z nim do dwóch set towarzystwa" samego, a miaÅ‚ swej piechoty
 
półczwartaj sta z sobą. Wyjeżdżali przeciw niemu wszyscy z Orła.
DziaÅ‚o siÄ™ to w post. WstÄ…piwszy a przenocowawszy w Orle, naza­jutrz posÅ‚ano do książęcia RużyÅ„skiego, żeby jechaÅ‚ do rÄ™ki carskiej; a potem kiedyÅ›my [siÄ™ zebrali] i już ruszyliÅ›my siÄ™ z miejsca, znowu po­sÅ‚ano, [abyÅ›my siÄ™ wrócili,] aż car miejsce swe zasiÄ™dzie, bo jeszcze [siÄ™ myje]. [Albowiem] miaÅ‚ ten zwyczaj, że siÄ™ na każdy dzieÅ„ myjaÅ‚ w Å‚aźni. PowiadaÅ‚, że tym trudów zbywaÅ‚, które podejmowaÅ‚, tuÅ‚ajÄ…c siÄ™ i uchraniajÄ…c ze zdrowiem.
Książę Rużyńskie wracać się nie chciał, ale jechał i przyszło nam wprzód wnijść do tego mieszkania, kędy nas car miał przyjmować. Potem były między nami a nim przez jego urzędniki altercatie4 [o to], żebyśmy wyszli z izby, aby pierwej car przyszedł i zasiadł swe miejsce; taż dopiero żebyśmy weszli do witania go. Nie chciał ustąpić książę Rużyńskie, i tak po długim sprzeczaniu, musiał przyjść między nas wszystkich, a idąc, twarz odwracał od tej strony, kędy stał Rużyń-ski, i kiedy już siadł na swym stołku, uczynił do niego przemowę książę Rużyńskie, i rękę całował. Potem i drudzy szli do ręki.
odpowiedzi " Towarzystwo - husaria lub wojska pancerne.
Czyli trzy i pół. 4 spory, kłótnie
 
 
 
 
 
30 Mikołaj Marchocki
Po onym obwitaniu, [car] prosiÅ‚ książęcia RużyÅ„skiego i nas wszy­stkich na obiad. SiedziaÅ‚ z nim książę RużyÅ„ski u jednego stoÅ‚u, a my u inszych. Przy obiedzie i po obiedzie, byÅ‚o mów z nim [wiele] rozma­itych. PytaÅ‚ siÄ™ o rokoszach i o to, [czy] miÄ™dzy nami [także] rokosza­nie byli.
Nasłuchaliśmy się i bluźnierstw takich i owakich; powiadał, żeby się u nas nie podjął być królem; że nie na to się urodził monarcha moskiewski, żeby nim miał rządzić jaki arcybies albo jak po naszemu zowią arcybiskup1. Odpowiadali mu też na to, kto co rozumiał.