Interpretowal je jako kontynuacje wczesnych - w zasadzie seksualnych i cale zycie trwajacych - wiezow z rodzicami. Zjawisko to przykulo jego uwage do tego stopnia, ze zaczal twierdzic, iz kompleks Edypa jest zalazkiem wszelkich nerwic; a w szczesliwym przezwyciezeniu go upatrywal glowny dylemat normalnego rozwoju.
Uwazajac kompleks Edypa za centralne zjawisko psychologii, Freud dokonal jednego z najwazniejszych odkryc psychologicznych. Nie udalo mu sie go jednak odpowiednio zinterpretowac; choc bowiem zjawisko seksualnego pociagu miedzy rodzicami a dziecmi istnieje, a wynikajace stad konflikty biora niekiedy udzial w rozwoju nerwic, to ani pociag seksualny, ani wynikle zen konflikty nie graja istotnej roli w przywiazaniu dzieci do rodzicow. Poki dziecko jest male, jest ono w calkiem naturalny sposob zalezne od rodzicow, lecz zaleznosc ta niekoniecznie zawiera w sobie ograniczenie wlasnej spontanicznosci dziecka. Kiedy jednak rodzice, dzialajac jako reprezentanci spoleczenstwa, zaczynaja tlumic jego spontanicznosc i niezaleznosc, dziecko, w miare jak rosnie, czuje sie coraz bardziej niezdolne do tego, by stanac na wlasnych nogach; dlatego rozglada sie za magicznym pomocnikiem i czesto personifikuje go w osobach swych rodzicow. Z czasem jednostka przelewa te uczucia na kogos innego, np. na nauczyciela, meza lub na psychoanalityka. Znow widzimy, ze potrzeba zwiazania sie z tego rodzaju symbolem autorytetu nie jest wynikiem kontynuacji pierwotnego pociagu plciowego do ojca lub matki, lecz efektem wstrzymania ekspansji i spontanicznosci dziecka oraz wynikajacego stad leku.
To, co sie da zaobserwowac u zaczatkow kazdej nerwicy, podobnie jak i u zrodel normalnego rozwoju, to walka o wolnosc i niezaleznosc. Dla wielu normalnych ludzi walka ta zakonczyla sie zupelna rezygnacja z wlasnego "ja", tak ze sa oni w swoisty sposob dobrze przystosowani i uchodza za normalnych. Neurotyk to czlowiek, ktory nie zrezygnowal z walki przeciw zupelnej uleglosci, ale rownoczesnie pozostal przykuty do postaci magicznego pomocnika, jakakolwiek przybralby on forme czy ksztalt. Jego nerwice nalezy zawsze traktowac jako chybiona probe rozwiazania konfliktu miedzy owa podstawowa zaleznoscia a pragnieniem wolnosci.
--------------------------------------------------------------------------------
5.2. Destruktywnosc.
--------------------------------------------------------------------------------
Wspominalismy juz, ze sklonnosci sado-masochistyczne nalezy odroznic od destruktywnosci, chociaz przewaznie jedno laczy sie z drugim. Nie zmierzajac ani do czynnej, ani do biernej symbiozy, lecz do eliminacji swojego przedmiotu, destruktywnosc jest jednak czyms odmiennym. Ale i ona ma swoje zrodlo w niemoznosci znoszenia jednostkowej bezsilnosci i izolacji. Moge uniknac poczucia swojej bezsilnosci wobec swiata zewnetrznego przez zniszczenie go. Co prawda, jesli uda mi sie go usunac, pozostane samotny i odosobniony, lecz bedzie to moja splendid isolation i przytlaczajaca moc przedmiotow zewnetrznego swiata nie bedzie mogla mnie zmiazdzyc. Zniszczenie swiata jest ostatnia, rozpaczliwa niemal proba ratowania sie przed grozaca mi z jego strony zaglada. Sadyzm zmierza do wcielenia swego przedmiotu, destruktywnosc do jego usuniecia. Sadyzm dazy do wzmocnienia zatomizowanej jednostki przez dominacje nad innymi, zadza zniszczenia - przez likwidacje wszelkiego zagrozenia od zewnatrz.