Chociaż nie pojmowała metod ani przesiania sadhu, to jego uduchowienie zrobiło na niej wrażenie. Wsunęła dłoń do torebki i zostawiła hojną jałmużnę w miseczce.
Potem powoli wróciła do daku. Tak, Indie były przesiąknięte magią i było to niepokojące.
Zaimprowizowana sesja sądu zamiast dwóch trwała blisko trzy godziny, lecz w końcu zmęczony i głodny Ian dotarł do daku.
Powitała go Laura pachnąca, świeżo wykąpana, ubrana w luźną białą szatę. Przytulił ją mocno, rozkoszując się kobiecą miękkością.
- Czy miałeś skomplikowaną sprawę? - spytała. Nacieszywszy się puszystością jej jedwabistych włosów, odpowiedział:
- Nie bardzo. Większość sporów dotyczy tutaj kobiet, własności lub ziemi i ten nie należał do wyjątków. Nawet nie było dużej rozbieżności stanowisk między stronami.
Laura uśmiechnęła się.
- Czy wieśniacy siedzieli i przyglądali się sprawie, jakby bylina przedstawieniu?
- Naturalnie. I żywo wszystko komentowali. Prawdopodobnie nic bardziej emocjonującego nie zdarzyło się tutaj od miesięcy. - Ian objął Laurę i posadził ją na zniszczonej kanapce z plecionki. - Mężczyzna imieniem Manoj twierdził, że jego żona Rithu została uwiedziona przez innego, imieniem Kasturi. Kasturi zaprzeczał temu, że ją uwiódł, i argumentował, że Rithu żyje z nim z własnej nieprzymuszonej woli. Rithu to potwierdziła i stanowczo odmówiła powrotu do Manoja, po czym wyłuszczyła powody, nie przejmując się bynajmniej krępującymi szczegółami.
Laura zachichotała.
- Kobiety w tej części kraju muszą cieszyć się dużą niezależnością.
- Rithu z pewnością jest niezależna - powiedział z rozbawieniem Ian. - Manoj był gotów pogodzić się ze stratą, ale ponieważ żona kosztowała go siedemdziesiąt pięć rupii, domagał się tej kwoty tytułem odszkodowania.
- To dużo pieniędzy dla wieśniaka.
- Rithu jest bardzo przystojna - wyjaśnił Ian. - Uznałem, że odszkodowanie się należy, po czym nastąpiły długie targi o cenę. Każdy z widzów miał swoje zdanie. Rithu naturalnie wiedziała, że to wszystko są negocjacje, ale przy okazji obrażono ją, ponieważ Kasturi oświadczył, że nie jest już nowa, więc może dać za nią , najwyżej dwadzieścia pięć rupii. Zawyrokowałem w końcu, że pięćdziesiąt rupii jest uczciwą ceną i poleciłem Kasturiemu tyle zapłacić. Musieli mu pomóc przyjaciele, ale w końcu Manoj dostał odszkodowanie.
Wszystko szło gładko, póki nie wstała wyniszczona kobieta i nie spytała, co się stanie z nią, żoną Kasturiego. Ze łzami w oczach wytłumaczyła, że jest chora i nie ma krewnych we wsi. Skoro jej mąż wziął sobie młodszą żonę, to czy ona ma umrzeć z głodu?
Laura zmarszczyła czoło.
- Pozycja sędziego stała się trudniejsza.
- Na szczęście rozwiązanie znalazło się samo, w najbardziej nieoczekiwany sposób. - Ian pogłaskał Laurę po ramieniu, rozproszony ciepłem jej ciała, przenikającym cienką tkaninę. - Nikt wcześniej nie wspomniał, że Kasturi ma żonę, i głęboko się zastanawiałem, jak rozwiązać ten problem, kiedy Rithu wstała, uściskała starszą kobietę i powiedziała, że będą jak siostry. Rithu obiecała zająć się Tetri i dzielić po równo dary Kasturiego. Ale najdziwniejsze miało dopiero nadejść. Manoj oświadczył, że skoro Kasturi musi teraz dbać o dwie kobiety, to on zwraca pięćdziesiąt rupii, bo Kasturi będzie potrzebował pieniędzy.
Jako sędzia mogłem temu tylko przyklasnąć. Jako człowiek uznałem, że jest jeszcze nadzieja dla ludzkiej rasy. - Ian wstał. - Umyję się teraz. Podejrzewam, że na kolację znowu dostaniemy stare i niesamowicie twarde mięso z kury, godzinami duszone w sosie kari, żeby w ogóle było jadalne.
Uśmiechnęła się i również wstała.
- Tak. Przyłączę się do ciebie, bo przyjemniej jest jeść w towarzystwie. A potem opowiem ci o moim spotkaniu z sadhu.
- Mój ty wzorze kobiecych cnót - powiedział cicho. Nie zastanawiając się nad tym, co robi, pogłaskał ją po krągłych pośladkach. Laura zerknęła na niego zaskoczona, ale nie zaprotestowała. Jej krągłości były doprawdy bardzo apetyczne.
Cicho pogwizdując, Ian udał się do spartańsko urządzonej łazienki. Świat był jednak całkiem niezły.