Historia wymaga pasterzy, nie rzeĹşnikĂłw.

W drugim tysiącleciu p.n.e. licznie reprezentowany był bawół domowy: szczątki przeszło tysiąca sztuk zostały odkryte w warstwach tej epoki, wraz z innymi mieszkańcami zarośli i lasów, takimijakjelenie mi-lu i dzikie świnie, łosie, srebrne bażanty i szczury bambusowe, a nawet nieliczne nosorożce. (34) Część tej różnorodnej fauny musi być policzona na karb potęgi i bogactwa dworów dynastii Shang Yin i miast: mogły one importować egzotyczne zwierzęta i drogą żywność. Najbardziej zaskakującym przykładem handlowych kontaktów są tysiące żółwiowych skorup, importowanych znad Jangcy i spoza tej rzeki, od których państwo chińskie zależało całkowicie w drugim tysiącleciu p.n.e., ponieważ były to najbardziej cenione przedmioty służące wróżbom - posłańcy pytań kierowanych w zaświaty: wycinano na nich zapytania o przyszłość, a potem ogrzewa-noje, aż pokrywały się pęknięciami. Linie pęknięć pozwalały odczytać odpowiedzi bogów, niczym linie na dłoni pod okiem wróżbity. Te zaglądające w przyszłość skorupy uchyliły teraz rąbka przeszłości. Wśród interpretacji przepowiedni, wydrapanych na kości przez wieszczków, znalazły się informacje o bardziej zróżnicowanym środowisku i wilgotniejszym klimacie: wspomniano o przewlekłych deszczach, podwójnych zbiorach prosa i nawet o kilku polach ryżu. W pierwszym tysiącleciu p.n.e. pewną poetkę zaskoczył kochanek, gdy zrywała szczaw na podmokłej łące w Shanxi. (35)
Ale nawet przy największym nawilgoceniu dolina Żółtej Rzeki nie mogła wyżywić cywilizacji, opartej na zbiorach ryżu. Podobnie jak inne cywilizacje, rozwijające się mniej więcej w tym okresie i w podobnym środowisku, także chińska była na początku uzależniona od masowego wytwarzania żywności jednego rodzaju. Legendarny przodek linii z tego okresu, która wydała najwięcej cesarzy, był znany jako Wu Shi, „Władca Prosa". W ludowej pamięci utrwalił się jego obraz, kiedy zasadził je pierwszy raz:
169
WOKÓŁ TYSIĄCA STOŁÓW
Było mocne, urosło wysoko, wypuściło liście, wykłosiło się... pochyliło się, opadło... Zaprawdę zesłano nam szczęśliwe zboże, czarne proso, o podwójnych ziarnach, proso, o różowych i białych łodygach.
Dynastia Shang również była identyfikowana z tą rośliną; gdy pod koniec drugiego tysiąclecia p.n.e. pałace z epoki Shang zostały porzucone, nostalgiczny wędrowiec ujrzał, że na ich ruinach rośnie proso. (36)
Najstarsze znane chińskie źródła pisane wspominają o dwóch odmianach prosa i obie zostały odnalezione w archeologicznych wykopaliskach z piątego tysiąclecia p.n.e. Są to prawdopodobnie rodzime, chińskie odmiany. (37) Są odporne na suszę, tolerują al-kaliny. Najstarsi znani rolnicy uprawiali je na poletkach oczyszczanych przez wypalanie i jedli z produktami działalności pasterskiej i łowieckiej - mięsem domowych świń i psów, dzikich jeleni i ryb. Zdumiewające, że szczątki tego antycznego stylu życia przetrwały w górzystym wnętrzu jednego z najbardziej uprzemysłowionych i technicznie rozwiniętych krajów, Tajwanu. W latach 1974-75 Wayne Fogg zaobserwował i opisał stosowaną tam technikę uprawy: wybiera się pod nią spadziste zbocze o pochyleniu sięgającym nawet 60 stopni, ponieważ „ogień płonie goręcej na pochyłości". Spulchnia się ziemię i czasami dziobie ostrą motyką, a potem wysiewa ziarna, które przeciera się między dłońmi i stopami. Dla ochrony przed ptakami ustawia się hałaśliwe strachy na wróble albo magiczne przedmioty - miniaturowe drewniane łódki, otoczone palmami lub trzcinami i przykryte kamykami. Żniwiarze zbierają każdą wiązkę ręcznie i wrzucają do kosza niesionego na plecach, a gdy uzbierają ich dość, wiążą w snopy i podają z ręki do
170
JADALNE PŁODY ZIEMI
ręki, żeby je złożyć w kopy i zanieść do domu. (38) Ważne chwile cyklu wieśniaczego roku utrwalane są w ludowej poezji: spulchnianie ziemi w okresie chłodu, polowanie na szopy, lisy i dzikie koty „na futra dla naszego pana", a po żniwach - płoszenie świerszczy spod łóżka i wyganianie dymem wielkich szczurów, które żerują na zbiorach prosa. (39)

Podstrony