Historia wymaga pasterzy, nie rzeĹşnikĂłw.

wyposaża owo coś w bardziej lub mniej
zewnętrzne wartości, których ono faktycznie, wcale nie posiada. Wkłada swoje
własne wartości w inną osobę. To byłaby iluzja. Naturalnie, istnieją takie
iluzje, ale na pewno nie są one uwarunkowane miłością do osoby. Są one
wywołane właśnie jej przeciwieństwem, niemożnością uwolnienia się od
upodobania we własnych myślach, uczuciach, zainteresowaniach. Często
przytaczana skłonność kochającego do "przeceniania", "podnoszenia",
"idealizowania", itd. przedmiotu miłości bynajmniej nie charakteryzuje
istoty fenomenu miłości. Często dochodzą do tego mniemania tylko - "ludzie
zimni", ponieważ nie widzą oni szczególnych wartości indywidualnych, które
istnieją w innych osobach, na które wyostrza spojrzenie jedynie miłość.
Ślepota leży zatem po stronie "zimnego człowieka".
Jednak rzeczywiście, w wielu przypadkach, faktycznie istnieje skłonność do
"idealizowania". Ale skoro ona istnieje, to należy ją zapisać nie na
rachunek miłości do drugiego, lecz na rachunek zahamowania, które miłość
znajduje w skrępowaniu własnymi skłonnościami, zainteresowaniami, ideami,
ocenami. Jest to właśnie następstwo częściowo "egoizmu", nie wychodzenia z
siebie samego oraz swoich procesów psychicznych."
Z-3 : Trzecie zastrzeżenie Maxa Schellera polega na tym, że kochając nie
tylko nie poszukujesz w partnerze swoich własnych wartości, lecz co więcej n
i e m o ż e s z c h c i e ć p o p r a w i ć b ą d ż u l e p s z y ć T w o j
e g o p a r t n e r a . Pragnienie uczynienia partnera lepszym zakłada n a s
t a w i e n i e p e d a g o g i c z e , k t ó r e n a t y c h m i a s t p o
w o d u j e z n i k n i ę c i e u c z u c i a . Mówi się często przecież, że
"kochamy ludzi takimi jakimi oni są".
Każde "powinieneś być taki a taki" wzięte poniekąd jako warunek miłości niszczy
od podstaw jej istotę. Toteż jeśli oczekuje się miłości, a znajduje wychowawczy
gest, jakieś "powinieneś" następstwem tego będzie u p ó r i "u r a ż o n a d u m
a". Mówiąc krótko, istota postawy sprzyjająca trwaniu fenomenu miłości polega na
tym, że zamiast mówić p o w i n i e n e ś b y ć t a k i a t a k i mówimy niejako
"s t a w a j s i ę t y m k i m j e s t e ś ? "
Zaproponowałam Ci więc definicję, lub lepiej opis fenomenu miłości i t r z y
uściślające zastrzeżenia. Jeśli mam Ci pomóc to muszę poprosić Cię teraz o
dokonanie dużego wysiłku umysłowego.
Skoro jednak kogoś kochasz, to znaczy jesteś inteligentna. Podobno, umiejętność
kochania idzie w parze z inteligencją, a sam fenomen ma tą samą strukturę co
inteligencja. Będę o tym mówić później. Jestem więc pewna, że zdołasz wykonać
moje zadanie. Na czym polega trudność. O trudności tej pisze również Krystyna
Lubelska we wspomnianym artykule pt.: "Co czuję kiedy czuję, że kocham" (* 3),
pisze, że cytuję :
"dla zakochanego ważne jest w istocie to co sam czuje i co myśli o swojej
miłości. S t o s u n e k p a r t n e r a d o n i e g o , a także je- go
opinia mają znaczenie drugorzędne."
?. A TERAZ ! CZY TWÓJ BYŁY PARTNER WYKAZYWAŁ CECHY WYLICZONE W OPISIE
FENOMENU
Otóż musisz zrobić teraz coś odwrotnego. Musisz wyobrazić sobie to co Twój były
partner czuł do Ciebie. Musisz ustalić według Twojej chłodnej (postaraj się
chłodnej !) oceny c z y o n C i ę k o c h a ł , s k o r o j u ż w i e s z , c o
to z n a c z y k o c h a ć . Ustal (1) co było dla niego owym pierwotnym
"blaskiem we mgle" lub pierwszym "wpisem do poetyckiego obszaru pamięci, (2) czy
dokonywał on potem wysiłku, aby poznać Cię lepiej oraz (3) czy chciał widzieć w
Tobie swoje własne wartości lub Twoje wartości i czy (4) próbował Cię "p r z e r
o b i ć n a l e p s z e g o c z ł o w i e k a ", według swoich wyobrażeń. Jeśli
już odpowiesz na te pytania, to będziesz wiedziała, czy Twój były partner kochał
Cię czy nie. Wynik rozmyślań zapisz w formie tabelki, która ma wiele kolumn i
dwa wiersze. Pierwszy wiersz to Ty, drugi wiersz to Twój partner. Pierwsza
kolumna to sprawa Twojej rysy i pierwotnego blasku, trzy następne to trzy

Podstrony